Kilka dni temu, właściwie bez żadnego echa przeszła moim zdaniem bardzo ciekawa, wręcz sensacyjna informacja internetowego tygodnika Wprost dotycząca poufnego raportu o stanie polskiej polityki jaki dla władz SLD i LiD przygotowali partyjni eksperci. Prof. Janusz Reykowski, prof. Jacek Raciborski oraz Lech Nikolski i Krzysztof Janik mieli za zadanie sporządzić dokument w którym dokonają przeglądu bieżącej sytuacji politycznej w Polsce, ocenią programy konkurencyjnych partii i dostarczą liderom SLD wskazówek jakie działania są konieczne w celu poprawy wizerunku i przejęcia władzy. W samym fakcie tworzenia takich dokumentów oczywiście nie ma nic sensacyjnego, każda nowoczesna partia powinna mieć struktury które regularnie dokonują takiego "politycznego Interwiew" dla swoich decydentów, natomiast treść tego raportu, kiedy poznałem jego fragmenty sprawiła że prawie spadłem z krzesła...
W raporcie czytamy między innymi: „Żaden z konkurentów PiS nie miał rozwiniętej, przekonującej oferty dla Polski. Jedyną spójną wizję problemów kraju i sposobów radzenia sobie z nimi przedstawiał właśnie PiS". „Posiadanie klarownej, spójnej narracji jest jednym z istotnych warunków uzyskania politycznej wyrazistości (…). Wśród podmiotów politycznych w Polsce tylko jeden umiał sformułować i przedstawić taką narrację – jest to Prawo i Sprawiedliwość, a przede wszystkim jej przywódca"
Czyż to nie materiał na sensacyjnego newsa? Pomyślmy co by się działo gdyby coś takiego eksperci SLD napisali o Platformie Obywatelskiej... Czerwonym paskom, alertom i zachwytom nad rzetelnością tego raportu nie było by końca. Oczywiście próbowano by widzom przekazać tą informację jako atut PO, uwiarygadniający tę partię jako jedyną przygotowaną do rządzenia... A tak mieliśmy małą wzmiankę na jednym z portali ogólnopolskich przez pół godziny... W dobie "wolnych mediów" to też jest wielce symptomatyczne...
Oczywiście są tacy którzy stwierdzą zaraz że "propisowskie" zapisy raportu to potwierdzenie flirtu SLD i PiS w sprawie ustawy medialnej i wykorzystania ewentualnego weta prezydenta . Nic bardziej mylnego. Kolejne zapisy dokumentu świadczą że jest wręcz przeciwnie: „Doniesienia prasy o rzekomym porozumieniu między LiD a PiS w sprawie zablokowania zmian w ustawie medialnej są sygnałem realności tego niebezpieczeństwa (…). Wchodzenie w konszachty z PiS podważyłoby wiarygodność LiD", a dalej zupełnie już rozbrajająco szczerze: „Pozory takiego porozumienia są dobrym sposobem straszenia PO i wymuszania od niej jakichś ustępstw"...
Wydaje mi się że nie trzeba być szczególnie wnikliwym aby prawidłowo ocenić wagę tych zapisów. Tego typu materiały są dla mnie wiarygodne z kilku powodów, przede wszystkim dlatego że są przygotowywane nie po to aby zaspokoić czyjeś ambicje ale aby dać przywódcom partyjnym dobry, prawdziwy obraz sytuacji. Mnie ten raport wiele wytłumaczył, ale nie na temat PiS-u lecz jego licznych adwersarzy...
Jestem miłośnikiem logiki. Dzisiejsze jej powszechne lekceważenie, powoduje u mnie wyraźny ból głowy.
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka