Ostatnia konferencja pokazała rzeczywiste intencje i cele podkomisji. Tu nie chodzi o szukanie przyczyn katastrofy, bo do tego oprócz woli trzeba mieć wiedzę i doświadczenie. Dowód:
- Miller na nagraniu nawołuje członków komisji do spójności raportu. Co to ma wspólnego szukaniem przyczyn? To jest ocena działań komisji Millera.
- Znaleziono kawałek poszycia 60m przed brzozą, sugerując rozpad samolotu przed brzozą. Pomijając opisany w raportach kontakt samolotu z botaniką przed finalnym stuknięciem w brzozę, podkomisja podważa tezę o urwaniu skrzydła na brzozie. Jest to ocena tezy KM, a nie szukanie przyczyn. Ciekawostką (pomijając oczywiście sens) jest ilość trotylu potrzebna by odstrzelić jeden lub dwa elementy poszycia (lub plastikową torbę).
-Eksperyment zderzenia samolotu z brzozą zainstalowaną na aucie. Ten eksperyment ma na celu pokazać słuszność teorii urwania się skrzydła na brzozie. To jest ponad wszelką wątpliwość ocena teorii KM a nie szukanie przyczyn. Jeżeli skrzydło urwałoby się/lub nie w trakcie eksperymentu, to może jedynie świadczyć o poprawności teorii lub błędnych warunkach wykonania eksperymentu. Czyli oprócz wydania ogromnych środków nie dowiemy się nic, niezależnie od wyniku eksperymentu.
Fachowość polega na ocenie łańcucha, który doprowadził do katastrofy/zamachu. Stuknięcie w brzozę lub eksplozje/awarie na małej wysokości to skutek, a nie przyczyna.
Podstawowym pytaniem jest sens zejścia do minimów (lub poniżej) przy tak fatalnej widzialności i tak prymitywnym podejściu.
Jeżeli założymy brak świadomości zagrożenia i ograniczeń RL2006 w zejściu do minimów w tych warunkach (KM też tego nie pojmuje, więc nie było tak źle z załogą) to należy zadać sobie pytanie, czemu ten zamach nastąpił na wysokości 15-30 m, a nie powyżej 100m? Takie założenie musiałoby sugerować współudział załogi w zamachu.
Komentarze