„Rewizor” Aleksandra Gogola jest ostrą, satyryczną ilustracją stosunków państwowo społecznych w carskiej Rosji, gdzie serwilizm jest zjawiskiem charakteryzującym klasę urzędniczą o podwójnej moralności:
„Rzecz dzieje się w prowincjonalnym rosyjskim miasteczku. Mamy tam cały zastęp urzędników, z horodniczym na czele, którym nieobce są wszelakie nadużycia i zaniedbania obowiązków, które oni sami nazywają "grzeszkami", bynajmniej się ich nie wstydząc”.
https://www.biblionetka.pl/art.aspx?id=17532
W sztuce tej Gogol demaskuje amoralną bezczelność urzędników, których szczerze bawią opowieści „rewizora” o marnej i skorumpowanej kondycji moralnej carskiej administracji urzędniczej na prowincji. Śmiejących się z tego słuchaczy autor spointował znanym powiedzeniem: „Z CZEGO SIĘ ŚMIEJECIE – Z SIEBIE SIĘ MIEJECIE”!
Wczoraj w Polsce miały miejsce dwa ważne polityczne wydarzenia z olbrzymim skutkiem dla polskiej państwowości.
WYDARZENIE PIERWSZE, to stanowisk Sądu Naczelnego w składzie trzech izb Cywilnej, Karnej i Pracy (59 sędziów SN) w odpowiedzi na pytanie Prezes SN:
„Pierwsza prezes SN prof. Małgorzata Gersdorf pytanie do trzech Izb Sądu Najwyższego dotyczące rozstrzygnięcia rozbieżności w wykładni prawa sądowego (….) czy udział w składzie sądu powszechnego lub SN osoby powołanej na sędziego przez Prezydenta RP na wniosek Krajowej Rady Sądownictwa w jej aktualnym składzie prowadzi do naruszenia Konstytucji RP, Konwencji o Ochronie Praw Człowieka i Podstawowych Wolności oraz Traktatu o Unii Europejskiej, wskutek czego osoba taka jest nieuprawniona do orzekania lub skład sądu jest sprzeczny z przepisami” ,
„W czwartek trzy Izby SN - Karna, Cywilna i Pracy - podjęły uchwałę, w której uznano, że nienależyta obsada sądu występuje wtedy, gdy w składzie sądu znajduje się osoba wyłoniona na sędziego przez Krajową Radę Sądownictwa w obecnym składzie. Zastrzeżono, że w przypadku sądów powszechnych nienależyta obsada występuje, jeżeli "wadliwość procesu powoływania sędziów prowadzi w konkretnych okolicznościach do naruszenia standardów niezawisłości i bezstronności" w rozumieniu Konstytucji RP i prawa europejskiego.
Uchwała nie ma zastosowania do orzeczeń wydanych przez sądy przed dniem jej podjęcia. Wyjątkiem są orzeczenia Izby Dyscyplinarnej SN, w odniesieniu do której ma zastosowanie bez względu na datę orzeczenia”.
https://www.rmf24.pl/raporty/raport-batalia-o-sady/fakty/news-szef-krs-o-uchwale-sn-dziwi-mnie-ze-do-tego-doszlo-stanowisk,nId,4285386
WYDARZENIE DRUGIE, Sejm odrzucił uchwałę Senatu, który wnioskował o wyrzucenie ustawy kagańcowej do kosza. Tym samym PiS zignorował także opinie Brukseli, Komisji Weneckiej czy ekspertów OBWE, którzy ostrzegali, że projekt uderza w niezależność i niezawisłość sędziów w Polsce.
https://www.polityka.pl/tygodnikpolityka/kraj/1939660,1,pis-idzie-na-calosc-ustawa-kagancowa-przyjeta-przez-sejm.read
Zestawienie obu spraw niezwykłej wagi państwowej – przedmiot badań KE pod kątem praworządności – powinno być poważnie potraktowane przez obóz rządzący, sprawcę tego wielkiego zamieszania.
Tymczasem zostało lekkomyślnie zlekceważone z wybitnie arogancką obrazą największych autorytetów prawnych w Polsce /SN/, Unii Europejskiej /TSUE/, Rady Europy /Komisja Wenecka/ i polskiej akademickiej kadry prawniczej /profesorów/.
Obrazy takiej dopuścił się minister sprawiedliwości i prokurator generalny mgr prawa Zbigniew Ziobro w asyście swoich wiceministrów, tako samych zaledwie magistrów prawa/z zerowym dorobkiem naukowym i praktycznym/, którzy kłamliwą argumentacją o sporze kompetencyjnym między SN a władzą ustawodawczą i wykonawczą – stanowiącą pretekst ingerencji w sprawę TK – dali pokaz iście gogolowskiej satyry z Rewizora.
Entuzjastyczne brawa posłów obozu władzy po odrzuceniu weta senatu i przyjęciu ustawy "kagańcowej' z radośnie rechocącymi śmiechem posłami, to sytuacja czysto gogolowska: „Z CZEGO SIĘ ŚMIEJECIE – Z SIEBIE SIĘ ŚMIEJECIE”!
Jak widać radosna postawa sprawców katastrofalnego zamieszania w destabilizacji porządku prawnego w Polsce dowodzi o ich /obozu rządzącego/ braku kompetencji do sprawowania władzy w państwie, co nieświadomie zademonstrowali owym aplauzem i śmiechem po przyjęciu kontrowersyjnej ustawy, jakże wymownie określanej "kagańcową".
No cóż, PiS być może zaprowadzi własny porządek w państwie, ale kiedyś ta władza się zużyje i odejdzie zostawiając po sobie ruinę ustrojową państwa, za naprawę której naród zapłaci wielkimi wyrzeczeniami.
Trudno, naród zgrzeszył wyborem PiS do władzy więc naród misi to odpokutować.