O kim mowa? O prezydentach Polski i Stanów Zjednoczonych.
Podobieństwo postaw obu prezydentów jest wyraźne. Obaj panowie zabiegają o reelekcję swoich prezydentur. Obaj mają dużą szansę te reelekcje uzyskać. Obaj są jednak nękani niepewnością zwycięstwa jako, że łaska wyborców na „pstrym koniu jeździ”. Obaj lekceważą pandemię koronawirusową.
Nasz polski prezydent nie chce przełożyć wyborów z obawy, że w Polsce „po wirusowej” spadnie mu popularność i nie zostanie wybrany. Również prezydent USA zbagatelizował pandemię wypowiedzią, że ta zaraza to wymysł Demokratów aby przeszkodzić mu w uzyskaniu prezydenckiej reelekcji.
W Polsce stanowisko prezydenta Andrzeja Dudy popierają dygnitarze PiS i rządowi. Mówią oni /na przykład wicepremier Piotr Gliński w radiu RMF/, że na razie nic się takiego nie wydarzyło, żeby wybory odkładać. Zaś zupełnie innym tonem i językiem mówił premier Mateusz Morawiecki w amerykańskiej telewizji CCN do Amerykanów, mianowicie, że pandemia to prawdziwe trzęsienie Ziemi. Trzęsienie ziemi także dla naszej gospodarki i bytu społecznego. Relacjonował o zamknięciu w Polsce restauracji szkół, granic.
A tak podsumował to przytomnie Bartosz Wieliński:
„Myślę, że polscy obywatele bardzo chcieliby się dowiedzieć dlaczego premier Mateusz Morawiecki mówi o nadchodzącym trzęsieniu ziemi jedynie w języku angielski i tylko w telewizji amerykańskiej”
https://wyborcza.pl/7,75399,25809003,premier-na-miejscu-i-na-wynos-morawiecki-w-cnn.html
No właśnie, dlaczego?
Jak widać pokrętność polityki odnajduje odbicie w podobieństwach osobowości głów dwu państw tym za oceanem i tym w Polsce.
Ot polityka, prawdziwy narkotyk - synonim egoizmu!
Komentarze