Jarosław Kaczyński jest politycznym ideowcem o niezłomnym przekonaniu do swoich patriotycznych idei zakorzenionych w romantyzmie czasów zaborów.
Ta epoka zaczęła jednak konsekwentnie wygasać w drugiej połowie XIX wieku zanikaniem wieszczów i pojawianiem się pisarzy-naukowców, pisarzy-działaczy czy pisarzy-społeczników.
Dzisiaj zapomina się, że pozytywizm był skutkiem klęski powstania styczniowego z 1863 r. postrzeganego przez ariergardę pozytywizmu /Prus, Orzeszkowa, Asnyk/ jako dramat przegranych opłacony ludzkimi tragediami i śmiercią.
Doświadczenia powstańcze sprawiły, iż radykalnie zmienił się ich światopogląd. Zrozumieli, że społeczeństwo polskie należy najpierw solidnie przygotować do odzyskania niepodległości. Za najlepszy sposób, by tego dokonać uważali pracę u podstaw i pracę organiczną. Pragnęli odbudować świadomość narodową kolejnych pokoleń Polaków.
W takim właśnie duchu trwał nasz historyczny, ponad stu letni, bardzo wyboisty marsz do dzisiejszej epoki cywilizacyjnej, trwale sprzęgniętej kulturowo i gospodarczo z zachodnią Europą /UE/ z rewelacyjnym skutkiem dorównywania Zachodowi dobrobytem i kulturą postępu technologicznego.
Ilustracją tego stanu są polskie miasta i wsie z rewelacyjnym, cywilizacyjnym skutkiem cyfryzacji technik gospodarczych od przemysłu po rolnictwo.
Niestety w ów cywilizacyjny cykl tworzenia nowoczesnego, europejskiego państwa i społeczeństwa nie zaakceptowała hierarchia polskiego KK z pozycji obaw o utratę swojej, tradycyjnej pozycji społecznej zbudowanej na powszechnej kulturze chrześcijańskiego patriarchatu.
To jest pogląd przeciwstawny zachodniej demokracji liberalnej rozgraniczającej życie religijne obywateli objęte prywatnością od obywatelskiego, w 100 % laickiego wolnego od wpływu religii /wszystkich/. Taki ustrój gwarantuje obecne państwo polskie swoim obywatelom i UE, warunek naszego przyjęci do Wspólnoty.
Ten warunek jest „solą w oku” hierarchów KK bezpardonowo krytycznych wobec liberalnej UE i otwarcie „straszących” wyznawców „wiary ojców” widmem moralnego zepsucia polskiej młodzieży, co jest wręcz humorystyczne w świetle seksualnych afer kleru katolickiego.
Skuteczna sfera wpływu KK na społeczeństwo polskie jest ogromna, bo obejmująca połowę narodu zamieszkującego w obszarze tak zwanej Polski gminno-parafialnej pod wielkim wpływem kleru katolickiego i w sympatii do nacjonalizmu.
Ta społeczna atmosfera mocno sprzyja politycznym poglądom Jarosława Kaczyńskiego, który na tym kapitale zbudował swój obóz polityczny obietnicą zastąpienia w Polsce obecnego „europejskiego” ustroju demokracji liberalnej na państwo o ustroju „narodowo katolickim”, którego normy prawne będą „kompatybilne” z regułami wiary katolickiej.
A to, jak wiadomo, jest wykluczające polityczną „kompatybilność” z UE i jej traktatami przez Polskę ratyfikowanymi.
Jak też wiadomo obecna postawa Polski jest wprost anty unijna przypieczętowana kuriozalnym wyrokiem Trybunału Konstytucyjnego, że prawo unijne jest niezgodne z polska konstytucją.
Taka polityka Polski jest w sprzeczności z wspólnotową regułą – że prawa krajowe są podporządkowane prawu wspólnotowemu , a nie odwrotnie.
Anty unijna narracja p. Kaczyńskiego pełna akcentów antyniemieckich stała się już bez mała „mapą drogową” polexitu. Czyli odwrót od stulecia pozytywizmu i powrót do epoki romantyzmu, który nie może egzystować bez wroga i „patriotycznej” walki z nim w obronie świętej „suwerenności”. A najlepiej do tego obrazu pasują Niemcy.
Gdyby te plany p. Kaczyńskiego się powiodły to powtórka z historii rozbiorowej Polski jest wielce prawdopodobna.
Prośmy więc Wszystkich Świętych o wstawiennictwo do Boga o to, żeby ten plan nigdy się nie ziścił.
Ufajmy mądrości Narodu!
Komentarze