
CHŁOPSKI ROZUM DRZYMAŁY PRZECHYTRZYŁ PRUSAKÓW
Znane polskie powiedzenie „chłopski rozum” znaczy nie mniej nie więcej tylko mądrość życiową.
Znam pewnego gminnego lidera PSL, chłopa /ale inżyniera rolnika/ bardzo bliskiego owej chłopskiej, zdrowo rozsądkowej mądrości.
W kontekście biadolenia pokaźnej armii pesymistycznych prawników rezonujących, że bez przychylności prezydenta nie da się w Polsce przywrócić konstytucyjnego porządku w sądownictwie, ów chłop-inżynier zdziwił się dlaczego.
Partyjny prawnik, też aktywista PSL wyjaśnił: bo takie zmiany można dokonać tylko ustawami sejmu z akceptacją prezydenta. Bez tej akceptacji /podpisu/ ustawa nie jest prawomocna dodał.
Bohater tej notki /chłop-inżynier/ natychmiast wszedł w polemikę z kolegą prawnikiem takim pytaniem: czyli gdy prezydent /jednoosobowy organ władzy wykonawczej/ zechce to może sparaliżować państwo sprzeciwem wobec decyzji ważniejszych od niego władz kolegialnych jak Sejm /ustawodawca/ i Rada Ministrów ?
Mecenas zbaraniał i odrzekł. Noo, w sytuacjach skrajnych chyba tak!
Na to chłop inżynier. To śmieszne. Czyli gdyby mój współgospodarz /wspólnik/ zabarykadował się w oborze i zaczął wyrzynać bydło, to ja nie mógł bym go powstrzymać siłą? Bo on współwłaściciel?
O nie! Biorę siekierę, wyłamuję wrota i awanturnika unieszkodliwiam. Ocenę celowości tego czynu zastawiam sądowi. Wszak nie mam wątpliwości, że w polskim prawodawstwie to mnie będą oceniać czy zastosowałem adekwatne środki przymusu wobec awanturnika. Tak czy inaczej uratowałem bydło, wiec oczekiwałbym przyznanie mi racji.
Odpowiednio - kontynuował chłop-inżynier -powinien też działać sejm RP wobec ewentualnej „opozycyjności” prezydenta do pozostałych władz państwowych. Sejm powinien uchwalać potrzebne ustawy z klauzulą ich wykonalności bez zgody prezydenta jako ważne dla strategii istnienia państwa w obliczu wojennego zagrożenia ze strony wrogiego państwa sąsiedniego.
Ciekawe jak po ustabilizowaniu sytuacji politycznej w państwie osądził by to Trybunał Stanu? - zapytał prawnik. A chłop inżynier na to. PrzecIeż Sejm i Senat nie są osobami fizycznymi tylko prawnymi, a te nie podlegają /chyba/ jurysdykcji trybunału odparował chłop-inżynier.
Czyżby chłopski rozum miał rację? Mnie przekonał!
Jestem absolwentem Politechniki Poznańskiej (inżynier elektryk - budowa maszyn elektrycznych). Staż pracy: 20 lat w przemyśle i 20 lat w administracji państwowej szczebla wojewódzkiego - transformacja gospodarki z socjalistycznej na rynkową.
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Społeczeństwo