
BOHATEROWIE OKRĄGŁEGO STOŁU
Autorem odzyskania przez Polskę suwerennej demokracji jest naród mojego pokolenia. Ów pokoleniowy sprzeciw wobec komunistycznego ładu miał dwa oblicza: ciche i otwarte. Ciche - zwane też biernym – demonstrowaliśmy np. na obowiązkowych pochodach 1 Majowych dyskretnym porzucaniem w zarośla czerwonych chorągiewek i transparentów, które służby komunalne zbierały jeszcze kilka dni po pochodzie.
Zaś oblicze otwarte to udział w różnych protestach lat 1956/1980 ze zwycięskim finałem Okrągłego Stołu.
Sukces współczesnej Polski naród zawdzięcza – mówiąc językiem prawa spadkowego - pokoleniu wstępnych /dawcy spadku/ których dorobek życiowy otrzymują zstępni /biorcy spadku/ jako dziedzice bogactwa po przodkach.
W Polsce beneficjenci obecnej władzy to w dużej części pokolenie prezydenta Karola Nawrockiego – rocznik 1983, czyli kiedy ZOMO rozpędzało pałkami nasze uliczne protesty, pan Karol ssał mleko matki. Dzisiaj pokolenie owe zalega kancelarię prezydenta Nawrockiego jak: szef kancelarii prezydenta Zbigniew Bogucki /rocznik 1980/, jego zastępca Adam Andruszkiewicz /roczni 1990/, sekretarz stanu Marcin Przydacz /rocznik 1985/ i szef gabinetu prezydenta Paweł Szefernaker / rocznik 1987/.
Oni to właśnie w eleganckich garniturach i wysokich, dygnitarskich apanażach rozsiadują się dzisiaj po salonach telewizyjnych aby z butnymi minami bełkotliwie dywagować o sprawach narodowych w tonie wielce krytycznym wobec autorów dzisiejszej Polski, pełnoprawnego państwa unijnego Europy, państwa o cenzusie dobrobytu Zachodu i najsilniejszego paktu obronnego /NATO/.
Na tych forach to oni żałośnie bredzą o zagrożeniu naszej suwerenności, ze strony naszych niemieckich sojuszników połączonych z nami we wspólnocie o stopniu federalizacji generującej siłę gospodarczo militarną wściekle znienawidzoną przez Rosję.
Szkoda, że wystąpienie prezydenta Polski na wczorajszym święcie było tak mocno akcentowane owym nacjonalistycznym dogmatem antyniemieckości z pomijaniem rosyjskiej agresji na Ukrainę, strategicznie przecież wymierzoną też w naszą ojczyznę.
Ten nacjonalistyczny pęd młodego pokolenia polityków o braku empatii do weteranów antykomunistycznej opozycji lat 80-tych XX wieki, którzy ryzykowali swoim bezpieczeństwem gdy oni dopiero ssali mleczko przez smoczki.
Dla nas, pokolenia „bojowców” ostatnich dekad PRL-u wczorajsze święto Niepodległości było smutnym obrazem z gestami historycznego odwrotu od europejskiej wspólnotowości, siły odstraszającej agresję Rosji i nawoływaniem do utopii jednonarodowego nacjonalizmu.
Wracając do wymownego tytułu notki nasuwa się smutny wniosek, że wczorajsza polityczna prezentacja tej nowej generacji polityków polskich, wykształconych już w III RP odrzuca politykę europejskiej wspólnotowości nawrotem do narodowego nacjonalizmu pożywki polityki agresji i konfliktów zbrojnych.
Czyli edukacja historyczno-obywatelska polityków w pełni wykształconych w III RP zupełnie nie udała się.
Oni są po prostu dramatycznie niedouczeni!
"Takie Rzeczpospolite, jakie młodzieży chowanie"!
Jestem absolwentem Politechniki Poznańskiej (inżynier elektryk - budowa maszyn elektrycznych). Staż pracy: 20 lat w przemyśle i 20 lat w administracji państwowej szczebla wojewódzkiego - transformacja gospodarki z socjalistycznej na rynkową.
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka