folt37 folt37
500
BLOG

Konstytucja a związki partnerskie

folt37 folt37 Prawo Obserwuj temat Obserwuj notkę 26

Art. 18. Małżeństwo jako związek kobiety i mężczyzny, rodzina, macierzyństwo i rodzicielstwo znajdują się pod ochroną i opieką Rzeczypospolitej Polskiej. 

Ten konstytucyjny zapis - między innymi - posłużył Krajowej Radzie Sądownictwa za uzasadnienie do negatywnej opinii dotyczącej projektu ustawy o związkach partnerskich.

Politycy „Nowoczesnej” jako wnioskodawcy projektu zapałali oburzeniem na taką opinię, a najbardziej rozeźlił ich przywołany wątek związku chrześcijaństwa z polska kulturą i obyczajem.

Oto kolejny przykład zagmatwania polskiej demokracji sarmackim zacietrzewieniem Polaków dla uznawania racji demokratycznych tylko wtedy kiedy preferują poglądy i kulturę grupy społecznej zabiegającej o gwarancje legislacyjne dla swoich zapatrywań.

To właśnie ma miejsce przy batalii o związki partnerskie. Grupy społeczne skonfliktowane z obyczajami i kulturą naturalnej rodziny składającej się z matki, ojca i dzieci walczą o rozszerzenie praw rodzinnych na związki homoseksualne bardzo odległe biologicznie od tej normy wmawianiem ludziom, że to nie płeć powinna decydować o definicji małżeństwa lecz miłość, każda miłość, w więc też homoseksualna.

Mniejszości te pod patronatem LGBT i organizacji feministycznych argumentują swoje zabiegi zasadami demokratycznej równości praw pod hasłem, że prawdziwa demokracja honoruje także potrzeby mniejszości, zaliczając do nich swoją odmienność.

Taki pogląd jest zarzewiem intelektualnego konfliktu w obecnej cywilizacji swobodnie i beztrosko akceptującej fałsze przeinaczania praw natury zrównywaniem jej „wybryków” z normami przyrodniczego porządku świata.

Powszechna w tej cywilizacji dostępność do wykształcenia skutkuje również nadmierną intelektualizacją społeczeństw, źródłem masowych dywagacji wywołujących szkodliwy, dezinformacyjny ferment pojęciowy w szerokich rzeszach społecznych kraju.

W demokracji te właśnie szerokie rzesze są jej jądrem, bo w powszechności wyborczego głosowania one decydują o kształcie ustroju porządku prawnego w państwie. I to jest główny powód wszelkich propagandowych manipulacji polityków dla pozyskania wyborczego poparcia owych społecznych mas.

To przypomnienie kieruję do tych wszystkich, którzy z nonszalanckim lekceważeniem masowych polskich wyborców obrażają ich pomijaniem ich przywiązania do obyczaju i kultury fundamentem spoistości społecznej Polaków podstawą siły państwa polskiego.

Wspomniane ruchy LGBT i organizacji feministycznych przewodzą w owym obrażaniu większości Polaków wmawianiem, że ich trwanie przy pojęciu małżeństwa jako związku kobiety i mężczyzny, to przejaw obyczajowej zaściankowości zakotwiczonej w kulturze chrześcijańskiej.

Ruchy te – w tym Nowoczesna – powołując się na wartości demokratyczne sami postępują anty demokratycznie, bo bez szacunku dla większości, która domaga się szanowania konstytucji zarówno od obecnych władz ją (konstytucję) naruszających jak i od „bojowców” o związki partnerskie.

Konstytucja ustanawia warunek bycia małżeństwem „jako związek kobiety z mężczyzną”, a kto uważa inaczej musi zmienić ów konstytucyjny zapis. Niech więc LGBT, Nowoczesna i ruchy feministyczne zdobędą większość konstytucyjną w Sejmie i to zrobią. Przecież wszyscy domagamy się od PiS zaniechania reform państwa polskiego argumentem, że obóz rządzący nie ma do tego prawa właśnie z braku konstytucyjnej większości w Sejmie.

Uprzedzając głosy zwolenników związków partnerskich, że art. 18 stanowi jedynie, że „małżeństwo jako związek kobiety i mężczyzny, rodzina, macierzyństwo i rodzicielstwo znajdują się pod ochroną i opieką Rzeczypospolitej Polskiej”, co nie jest równoznaczne z definicją małżeństwa, odpowiadam. Zgoda, ale tylko takie małżeństwo i rodzina jest pod ochroną i opieką Rzeczpospolitej Polskiej. Tak więc obecna Rzeczpospolita Polska nie jest zainteresowana formalizowaniem innych związków partnerskich sprowadzaniem ich do równoprawności z małżeńskimi konstytucyjnie objętymi troską państwa.

Zaś wolność gwarantowana konstytucyjnie obywatelom nie zabrania im współżyć w dowolnych związkach, które mogą sobie zapewniać bezpieczeństwo takiego wspólnotowego bytu umowami cywilnymi w dowolnym kształcie i brzmieniu.

Fałszem jest więc głoszenie tezy, że związki poza małżeńskie nie mogą sobie wzajemnie zagwarantować wspólnotę gospodarstwa domowego i praw opiekuńczo majątkowych.

A więc zwolennicy związków partnerskich ruszcie do przedwyborczego politycznego boju o większość parlamentarną, w której możecie mieć nadzieję na demokratyczne zwycięstwo i realizację swoich postulatów.

Taka jest prawdziwa demokracja.

folt37
O mnie folt37

Jestem absolwentem Politechniki Poznańskiej (inżynier elektryk - budowa maszyn elektrycznych). Staż pracy: 20 lat w przemyśle i 20 lat w administracji państwowej szczebla wojewódzkiego - transformacja gospodarki z socjalistycznej na rynkową.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka