W Helsinkach odbyła się konwencja Europejskiej Partii Ludowej (EPP), która skupia m.in. chadeckie i proeuropejskie partie w Europarlamencie. Podczas zjazdu wybrano m.in. kandydata na szefa Komisji Europejskiej, którym został Niemiec Manfred Weber. W trakcie konwencji przemówienie wygłosił Donald Tusk szef Rady Europejskiej.
https://www.wprost.pl/10167075/Donald-Tusk-pojawil-sie-na-konwencji-Europejskiej-Partii-Ludowej-Przemowienie-pelne-aluzji.html
Przemówienie odnotowały wszystkie znaczące publikatory na świecie zwracając uwagę na jego mocne tony napominające członków Gruby Europejskiej Partii Ludowej (Chrześcijańscy Demokraci i liberalni konserwatyści) w sile 219 europosłów.
Mówca poruszył ważne sprawy europejskie w kontekście niełatwych problemów na tle Brexitu i nielegalnej migracji do Europy. Kryzys migracyjny zapoczątkował debatę o tożsamości europejskiej chrześcijańskiej demokracji. Od samego początku ostrzegałem – mówił Tusk – przed dwoma zagrożeniami. Po pierwsze, brak skutecznej kontroli naszych zewnętrznych granic w obliczu fali nielegalnej imigracji spowoduje kryzys zaufania obywateli do liberalnego państwa i całej Unii Europejskiej. Ludzie bowiem cenią wolność i otwartość, dopóki czują się bezpieczni. Drugim zagrożeniem jest pojawienie się polityków głównego nurtu, którzy wykorzystując chaos wywołany nową falą migracji, przeciwstawili porządek i bezpieczeństwo otwartości i wolności.
W ocenie szefa Rady Europejskiej kryzys uchodźczy dał impuls do debaty na temat tożsamości europejskiej chrześcijańskiej demokracji. W przemówieniu Tuska mocno wybrzmiały wypomnienia zachowań niektórych partii z Grupy Europejskiej Partii Ludowej dalekich od ideałów chrześcijańskiej demokracji. Przechodząc do meritum zarzutu przewodniczący Rady Europejskiej tak je otwarcie wyspecyfikował:
*Nie jest chrześcijańskim demokratą ten, kto przeciwstawia się rządom prawa i niezawisłości sądów.
*Nie jest chrześcijańskim demokratą ten, kto nie lubi wolnych mediów i organizacji pozarządowych, kto toleruje ksenofobię, homofonię, nacjonalizm i antysemityzm.
*Nie jest chrześcijańskim demokratą ten, kto wynosi państwo i naród ponad wolność i godność jednostki i przeciwstawia jedne drugim.
*Nie jest chrześcijańskim demokratą ten, kto pragnie konfliktów i podziałów, w świecie i wewnątrz Unii.
*Nie jest chrześcijańskim demokratą ten, kto popiera Putina przeciw Ukrainie, kto sprzyja agresorowi i atakuje ofiarę.
*Nie jest chrześcijańskim demokratą ten, kto chce zastąpić liberalny model zachodniej demokracji wschodnim modelem „demokracji autorytarnej”.
Nie ma wątpliwości, że głównym adresatem tych słów byli euro deputowani Fideszu (członek frakcji EPL) z Węgier, kraju unijnego, który złamał na Węgrzech wszystkie reguły przez Tuska wyszczególnione. Za łamanie owych zasad był nawet wniosek przewodniczącego KE Jean-Claude Junckera o wydalenie Fideszu z grupy Europejskiej Partii Ludowej. Wniosek nie przeszedł.
http://wyborcza.pl/magazyn/7,124059,24230810,donald-tusk-badz-wolna-europo.html
Bez wątpienia słowa Tuska dotyczą także PiS, który zabiega o to, by po wyborach do euro parlamentu wejść do frakcji EPL, w której są posłowie PO i PSL. Lista zarzutów Tuska dyskwalifikujące polityków deklarujących swoją chrześcijańską demokratyczność prawie w całości dotyczy też PiS (ograniczanie rządów prawa i niezawisłości sądów, tolerowanie nacjonalizmu, ksenofobii, wynoszenie państwa i narodu ponad wolność i godność obywateli, przeciwstawianie jedne drugim, konflikty i podziały obywateli we własnych krajach i w UE, zastępowanie zachodniej demokracji liberalnej na wschodnią „demokrację autorytarną"), co zamyka jej (PiS) drzwi do Gruby Europejskiej Partii Ludowej (Chrześcijańscy Demokraci i liberalni konserwatyści).
Nie zdziwię się, kiedy funkcjonariusze i apologeci PiS okrzykną Tuska (po raz kolejny) zdrajcą polskich narodowych interesów na rzecz Wspólnoty, której liderują Niemcy i Francja. Szczerze mówiąc będzie w tym pierwiastek prawdy, dotyczący owych „polskich narodowych interesów”, które tak jednoznacznie czytelnie i jasno sprecyzował Donald Tusk w tych punktach:
* nie jest chrześcijańskim demokratą ten, kto wynosi państwo i naród ponad wolność i godność jednostki i przeciwstawia jedne drugim.
*nie jest chrześcijańskim demokratą ten, kto pragnie konfliktów i podziałów, w świecie i wewnątrz Unii.
W tej właśnie jasności sądów tkwią w Tusku owe cechy męża stanu, czyli polityka o wyrazistym politycznym charakterze, bez „szydełkowania” polityki populistycznymi „wzorkami” na użytek masowego odbiorcy, któremu w Polsce polityczne „tabuny schlebiaczy” z obozu rządzącego i z opozycji obiecują coraz większą „opiekuńczość państwa” i „raj na ziemi”.
Polityk o osobowości męża stanu wie, że obiecywać wyborcom można tylko to, co jest realne, bez kokieterii nazywanej przez Leszka Balcerowicza syndromem św. Mikołaja! Tusk – jako polski premier – zasłynął racjonalnością obietnic powiedzeniem, że ludziom trzeba stwarzać stabilność egzystencji gwarancją „ciepłej wody w kranie”. Nie gorącej, nie zimnej tylko właśnie ciepłej, co obóz PiS prześmiewczo przetransformował jako polityczna gnuśność pozbawioną śmiałych ambicji dążenia do wyższego poziomu życia Polaków.
Tusk tą obietnicą „ciepłej wody” znokautował swoim politycznych prześmiewców, którzy ambitnie obiecywali Polakom; a to korzystne uregulowanie dramatycznej pułapki kredytów frankowych (prezydent Andrzej Duda), a to powrót do stawki podatku VAT do 22% (b. premier Beata Szydło), co okazało się czczą gadaniną, zaś ciepła woda cały czas wesoło bulgocze w naszych polskich kranach.
Takie właśnie cechy męża stany zademonstrował Donald Tusk podczas zjazdu Europejskiej Partii Ludowej w Helsinkach.
Przyjemnie widzieć Polaka w roli tak ważnego męża stanu Europy.
