Tyle krzyku o nic. Rydzyk jest prostakiem! /Palikot/. W kaftan go! /Wenderich, lewica/. O co biega? Otóż na pielgrzymce jasnogórskiej, o. Rydzyk dostrzegł czarnoskórego zakonnika i /w dobrej wierze/ zawołał: - „Kochani, o, jeszcze Murzyn. O Boże, on się jeszcze nie mył. Chodź tutaj bracie, on się nie mył wcale”. Koniec cytaty.
PP, co w tym dziwacznego. Rydzyk jest tu bez jakiejkolwiek winy. Otóż on, stosownie do swojego poziomu, ma po prostu w imaginacji, że murzyn jest czarny, bo się nie myje. Jak się umyje, będzie biały. I to jest cała różnica między czarnymi i białymi. Adekwatnie do tego, można przyjąć, że jak biały się umyje, będzie czarny. Tak że, uważajcie, panowie. Ja też mam tutaj takie mieszane uczucia i niedomogi postrzegania. No bo jak odróżnić czarnego zakonnika od samego habitu? I skąd wiadomo że to nie sam habit chodzi? Widziałem kiedyś zakonnika w białym habicie. I reguła zakonna powinna być prosta. Biali zakonnicy chodzą w czarnych habitach, czarni w białych. I wtedy będzie od razu wiadomo, nawet z tyłu, że przed nami idzie czarny. Bo w białym habicie. I nie byłoby wtedy takich zdziwień-zadziwień, jak u Rydzyka. A ten Palikot tak krzyczy, a ja myślę że jeszcze będą z Rydzykiem w jednym teamie. Razem latać na miotłach.
I tym oto opty…