beautyfool beautyfool
598
BLOG

176. Miedzy małżeństwem a seksem

beautyfool beautyfool Rozmaitości Obserwuj notkę 8

 

 
860. Między małżeństwem a seksem
Była urocza dyskusja w tv na temat: dlaczego mężczyźni płacą za seks i chodzą do prostytutek. Urocza, bo niewiele w zasadzie tam powiedziano. Poza ogólnym zadziwieniem. Się. Że przystojni i z kasą – chodzą. Postaram się uzupełnić. Przystojność i kasa nie mają tu nic do rzeczy. Wykładając pierwszą tezę dlaczego, nie bronię mężczyzn, nie staram się ich usprawiedliwiać. Stwierdzam jedynie fakt.
1.        Żonaci mężczyźni chodzą do prostytutek głównie z powodu małżeńskiego niedosytu/kryzysu. I tu ciekawa uwaga. Wybierają seks z prostytutką z jeszcze z jednego powodu. Z przyzwoitości własnej. Szanując swoje małżeństwo, wybierają formę zdrady, która w istocie nie jest zdradą, tylko usługą seksualną, a to po to, uwaga, aby nie rozbijać związku. Seks z prostytutką nie rodzi bowiem zobowiązań i nie zagrozi małżeństwu. Mądry mężczyzna o tym wie. Usługa, płaci i finito. Bez uczuć i dalszego ciągu. Dla porównania, związki pozamałżeńskie, z „tą drugą” już takiego bezpieczeństwa nie dają. Kochanki często zakochują, żądają wzięcia rozwodu, rozstania się z żoną, często również zakochuje się sam mężczyzna i… małżeństwo się sypie.
2.        Do prostytutek chodzą mężczyźni z jeszcze z innego powodu. Dla realizacji swoich fantazji seksualnych. Wiecie, definicja idealnej żony/kobiety w ludowej projekcji jest prosta. W urodzie królewna, w kuchni znakomita kucharka, w sypialni – kurwa. Dokładnie tak. Mądrość ludowa nie uznaje bowiem pruderii i przekłamań. A tu najczęściej /w sypialni/ tak nie jest. Aż tak dobrze - nie jest. Poza tym, z żoną pewnych rzeczy na które ma ochotę mężczyzna, nie wypada. Ba, nie wypada nawet zaproponować. A kobiety, żeby uchylić tu rąbka tajemnicy, mają jeszcze śmielsze fantazje seksualne, niż mężczyźni. I, - niż mężczyźni potrafią sobie wyobrazić. Czyli, obopólne nieporozumienie, nie dogadanie się. Kobieta typu „pensjonarka”, z innymi cudownymi atrybutami typu uroda i kucharka, owszem, dobra jest na żonę, ale…do czasu. Stereotyp „po bożemu” szybko bowiem staje się nudny. Oczywiście, oczywiście, jak małżonkowie się kochają, trzeba rozmawiać, jak najbardziej, chodzić na porady do seksuologa, robić wszystko, żeby ten stan zmienić. Dla dobra i utrzymania małżeństwa. Ale często też, następuje w takich sytuacjach wizyta mężczyzny u prostytutki. Oczywiście, co dalej podkreślam z mocą, jest to sposób zaspokojenia się, nie powodujący zobowiązań i praktycznie nie godzący w małżeństwo. Generalnie przypuszczam, że ze zrozumieniem tego typu wywodu, a dokładniej postępowania męża, kobiety będą miały wielki problem, a jeszcze większy z akceptacją. To znaczy może nie tyle z akceptacją, co z przejściem do porządku dziennego nad zaistniałą sytuacją. Że nic się nie stało.
3.        Kolejnym powodem jest różnica temperamentów. Mężczyzna chciałby codziennie, kobiecie starcza raz w tygodniu i jak więcej, na samą myśl „ma migreny”. I mężczyzna nie chcąc zdradzać, czy wikłać się w związki mogące spowodować rozpad małżeństwa, wybiera zło konieczne, mniejsze zło, czyli, wizytę u prostytutki.
4.        Czwartym powodem to – chęć odstresowania się. Często w takich przypadkach mężczyźni korzystają tylko z masaży erotycznych, będących kompozycją głaskania, masażu i…loda.
5.        I wreszcie, do prostytutek chodzą mężczyźni dla…dyskrecji. Panowie na stanowiskach, politycy. Jednak, jak wszyscy wiemy się z prasowych enuncjacji, nie zawsze gwarantuje to dyskrecję i często kończy się dymisją danego polityka, po wyjściu sprawy na światło dzienne.
6.        Bywa też, że przyszłemu żonkosiowi fundują prostytutkę koledzy, w wieczór kawalerski. Bez powodu.
7.        Reasumując, sprawcą czy przyczyną chodzenia mężczyzn do prostytutek i płacenia za seks, /z tym już nie ma wyboru, płacić trzeba/ jest ułomność seksualna kobiet i, w mniejszym stopniu, nadpobudliwość mężczyzny, jego „ogierowatość”. Rad wielu mężczyznom/stadłom, dawał tu nie będę. Trzeba po prostu małżonki szkolić i naginać do wszystkiego na co małżonek ma ochotę. No, jak już coś nie jest po wielu próbach do zaakceptowania, /na przykład rżnięcie w pupę/, zawsze mężczyźni mogą pójść do prostytutki. Oczywiście, żona musi mieć wtedy świadomość, że wczasy czy prezenty pod choinkę będą skromniejsze, bo to, wizyty tam, jednak kosztują, a kasa z nieba nie leci /!/. Jeszcze ciekawa moja osobista uwaga, wynikająca z własnych doświadczeń. Otóż kobiety wykształcone, wyemancypowane, sawantki, intelektualistki, najczęściej traktują seks swobodnie /acz perfekcyjnie/ i z nimi można dosłownie wszystko. Jest po prostu bosko. To z nimi poznałem rozkosz głębokiego gardła i powiem wam, wśród nich rzeczą ambicjonalną jest umieć to robić. Jest to jakby nakaz współczesnego trendu. Bycia kobietą doskonałą. I ostatnia uwaga. W ułomności seksualnej zawiera się wszystko. I spadek atrakcyjności kobiety, zaniedbanie ogólne, i nuda w łóżku, której mężczyzna nie umie zmienić, bojąc się cośkolwiek zaproponować. Jest wszakże jeszcze jedna, naczelna i nadrzędna przyczyna dla której mężczyźni zdradzają, a, zgodnie z motywem wiodącym foolietonu - chodzą do prostytutek. I o tym kobiety doskonale wiedzą. Dla mężczyzny na zabój zakochanego, jego wybranka jest najpiękniejsza na świecie. Ale, ów stan powiedzmy, patologicznego zakochania, wcześniej czy później, mija. I wtedy mężczyzna dostrzega, że jest milion kobiet atrakcyjniejszych od jego żony, z którego to miliona, jako wzrokowiec na co najmniej pół, /w zależności od siły potencji własnej/ miałby chęć i ochotę. I wtedy, moje drogie panie, zaczyna się wasz problem. Ale. Dobrze, jak wasz mężczyzna jest przyzwoity, nie chce zdradzić i rozwalić małżeństwa, a tylko zaspokoić się i wybiera wizytę u prostytutki. Wtedy możecie odetchnąć z ulgą. Jednak za to, za samo to, kupcie mu drogie panie, piękny prezent z pieniędzy zaoszczędzonych na…kochanku którego nie ma w waszym życiu. Tych pieniędzy może się uzbierać nawet sporo, jako że, o czym pamiętajcie drogie panie, kochanek, kochanek jest najczęściej dużo droższy od skromnej prostytutki, sprzedawczyni usług seksualnych. Dla panów.
I tym oto opty…
05.11.09
 
ps. Że co? Że to salon polityczny? Toć przecież jest w punkcie piątym o politykach biorących seks u prostytutek. Jak lekcje czegoś tam. Zatem, wszystko ok.
 
Ps.2. I jeszcze jedno. Mężczyźni, mający chęć, a nie mający możliwości zapoznania się /z powodu braku czasu lub pieniędzy/ z dorobkiem kulturowym, cywilizacyjnym, ludzkości, z czymś archaicznym, starym, jak piramidy, czy budowle Majów-Azteków, wybierają…no zgadnijcie, co? Oczywiście, konfrontację, zapoznanie się z najstarszym zawodem świata. Taki mamy ciąg do prehistorii. Od początku świata, o ile się nie mylę. Tak że panie, nie rozpaczajcie i rozdzierajcie szat z tego powodu, /wizyty waszego mężczyzny U/, jako że w czasach kiedy TO zdarzyło się po raz pierwszy, szat jako takich, jeszcze nie było.
I tym oto opty…
 
 
beautyfool
O mnie beautyfool

z sympatiami dla prawicy, aktualnie neutralny. analityczny umysł, sprawiedliwy i trzeźwy w sądach i osądach, z humorem. Niezależny, nie ma dla mnie tematu - nie do ruszenia. mail: dilimp@gmail.com

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (8)

Inne tematy w dziale Rozmaitości