beautyfool beautyfool
40
BLOG

259. ZUS

beautyfool beautyfool Rozmaitości Obserwuj notkę 1

 

 
1056. ZUS
O marmurowych pałacach ZUSu wie dziś chyba każdy. Ale, nie każdy wie, skąd się owo bogactwo bierze. Pomijam już fakt, że z zainwestowanych/rozporządzonych /bezprawnie? przestępczo?/ w taki sposób pieniędzy obywateli, bo jeszcze by wyszło że zarzucam ZUSowi niegospodarność i marnotrawienie środków, których de facto ZUS nie ma. Jako „swoich”. Niejednemu i nie raz przychodziła chętka aby udusić zusowskiego urzędnika, ale jak dotąd, nie było przypadku. Nie tracę jednak nadziei. Jakie są w ZUSie procedury/praktyki, każdy kto miał kiedykolwiek styczność, wie. I są one od lat, do dziś, - niezmienne.
Dlatego opowiem przypadek z 95 roku, po transformacji, kiedy komuna padła i wszystko się zmieniło. Wszystko, oprócz praktyk ZUSu i paru innych instytucji.
Mój znajomy pracował 25 lat w lotnictwie rolniczym lub, na użytek rolnictwa, mianowicie rozpylał chemikalia na pola. W tym, około 20 lat w Afryce. Sudan, Etiopia, Iran. 6 razy zaliczył tam malarię, która w tamtym czasie /nie wiem jak dziś/, była chorobą zawodową. Przekładając to na język świadczeniowy, przy emeryturze należało/by się za to – około 700 złotych dodatku.
Co ZUS jest w stanie zrobić za owe 700 złotych opisuję poniżej. Oczywiście człowiek starający się o ów dodatek na podstawie sześciokrotnie przebytej malarii, już na wstępie usłyszał, że wszystkie afrykańskie zaświadczenia chorobowe i tamtejszych szpitali są u nas nieważne. Tylko z polskich szpitali. Ale, w Polsce też leżał, bo był nawrót choroby. W ogóle malaria to choroba niewyleczalna. Zarodniki śpią sobie w wątrobie i w wypadku nastąpienia sprzyjających okoliczności, natychmiast ożywają i aktywizują się. No tak, ale samo zaświadczenie też było za mało. Komisja, tak. Poszedł więc człowiek do przychodni zdrowia, zrobiono mu tam wszystkie niezbędne badania i konsylium lekarskie orzekło, że malaria, choroba zawodowa jest, i wydało na tę okoliczność odpowiednie zaświadczenie. No, jak już to było, w ZUSie pozostała tylko „czysta formalność”, zatwierdzenie tego przez lekarską komisję „zusowską”. Czyli własną. No i wynik chyba dla każdego wiadomy. Lekarz wiodący z komisji powiedział że nie uzna i że nie da. Koniec kropka. Dwie komisje zusowskie, dwie tożsame decyzje, na – nie. A, była jeszcze trzecia komisja w której był znajomy /z obozu lotniczego/ lekarz. I ten powiedział wprost: ja też bym ci nie uznał. Wyp… by mnie z pracy.
Człowiek był w szoku. Ja sam jestem. Pytanie, czy nie należałoby ukrócić ZUSowi? Obciąć posiadanie własnych, opłacanych lekarzy, którzy w istocie nie są lekarzami, tylko szujami. Na przestępczych „usługach”.
Ba, rozliczyć jeszcze za to. Przecież to jest pewnego rodzaju skorumpowanie, poświadczanie nieprawdy, kradzież, ew. przestępcze uszczuplanie świadczeń.
Artykułów, sprawny prokurator znalazłby tutaj ze sto. Tylko, ZUS jest póki co, państwem w państwie, ważnym trybikiem dochodów państwa, partie i władze niejednokrotnie korzystały z jego /a tak naprawdę nie jego/ pieniędzy. Nie ma zdrowego systemu, trudno więc uzdrowić sam ZUS. Zresztą niedługo i tak sam padnie bo zaległych pieniędzy z wpłacanych latami przez ludzi składek, nie ma, a wiecznie wypłacać emerytury i inne świadczenia z pieniędzy z bieżących wpływów się nie da, bo wpływów coraz mniej, a rencistów i emerytów coraz więcej.  
No cóż, emerytom i rencistom przyjdzie niedługo umierać, sami urzędnicy zusowscy jednak trochę ich przeżyją. Ze sprzedaży marmurowych pałaców da się jeszcze pare latek godziwie pożyć.
I tym oto opty…
04.02.10
ps. Mój foolieton to kropla w morzu zusowskich grzeszków. Ale każda kropla ma swoją ukrytą moc. Każda może stać się tą, która przepełni czarę. I oby.
Ps.2 Drugi aspekt sprawy. Za 25-letnią pracę przy chemikaliach też formalnie należał się człowiekowi emerytalny dodatek, tzw. szkodliwe. Jednak nie w ZUSie. W Zusie masz płacić tylko /najlepiej/ jak najwyższe składki, a po zakończeniu pracy /najlepiej/ natychmiast umrzeć. Co by w zasadzie rozwiązywało wszystkie problemy. ZUSu. A więc i nasze.
I tym oto opty…
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
beautyfool
O mnie beautyfool

z sympatiami dla prawicy, analityczny umysł, sprawiedliwy i trzeźwy w sądach i osądach, z humorem. Niezależny, nie ma dla mnie tematu - nie do ruszenia. mail: dilimp@gmail.com

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Rozmaitości