5. Polska na out
PP, slogany o prorodzinnej polityce państwa, o socjalnej, czy jakiejkolwiek opiekuńczości, należy odłożyć do lamusa. Władza naginając się do obcych potrzeb, lub w ogóle nie przeczuwając zagrożeń, od lat niszczy podstawy bytu narodowego, czyli własną gospodarkę. Na życzenie unijne doprowadziła do upadku polskich stoczni, żeby mogły bezkonkurencyjnie prosperować niemieckie i holenderskie. Cukrownie są w obcych rękach, jak i huty, cementownie, et cetere, et cetera. Za to wszystko nie należy się ludziom władzy medal, tylko kryminał. Dalej. Markety, które są w przeważającej większości własnością obcego kapitału, w związku z czym wyprowadzają zyski z Polski, praktycznie zniszczyły już polski handel, sieci rodzinnych, mniejszych lub większych sklepików, pozbawiając tym samym źródła dochodu dziesiątki tysięcy polskich rodzin, przechodzą aktualnie ze sfery typowo merkantylnej do sfery intelektualnej. Mój kolega, księgarz, od lat dystrybuujący podręczniki szkolne jest na skraju załamania nerwowego. Rokrocznie do połowy sierpnia miał sprzedane ok. 80% podręczników, dziś, ani jednego, bo…podręczniki w cenie dużo niższej, praktycznie wytworzenia, pojawiły się na półkach marketów. Polityka taka jest dosłownie zbrodnicza. Markety stać na to żeby przez 2 lata sprzedawać podręczniki w cenie producenta nic na nich nie zarabiając, byle doprowadzić do upadku sieć polskich hurtowni książek i polskich księgarń. I wygląda na to, że im się to uda. Oczywiście po tym czasie podręczniki wrócą do starych cen, tyle że… polskich księgarń już nie będzie. Przyzwolenie na takie działania w ramach „wolnego handlu”, wydaje się być dużym nadużyciem.
Brak elementarnej czujności samozachowawczej doprowadził do wyginięcia wielu gatunków. Czy my Polacy jesteśmy na tej drodze? Wolny handel, konkurencyjność, też muszą mieć swoje granice. Tak jak wszystko, łącznie z demokracją. Jeśli jednak nie nastąpią konkretne, osłonowe działania państwa, dostaniemy to co chcemy, a raczej to, czego nie chcemy, na własne życzenie. Po raz kolejny zastanawiam się, czy pisanie na salonie może przynieść coś praktycznie konstruktywnego i realnego? Rzeczywistą naprawę niedoskonałości?
Naprawdę nie wiem. Jednak pociesza mnie fakt, że felietony tego typu będą mogły w niedalekiej przyszłości posłużyć za gotowe akty oskarżenia dla bezmyślnej władzy odpowiedzialnej za zniszczenie polskiej gospodarki.
I tym oto mało opty…mistycznym akcentem…
12.08.2012
z sympatiami dla prawicy, aktualnie neutralny. analityczny umysł, sprawiedliwy i trzeźwy w sądach i osądach, z humorem. Niezależny, nie ma dla mnie tematu - nie do ruszenia. mail: dilimp@gmail.com
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Kultura