Afera Amber Gold jest jedną z tych afer, które prócz kryminalnego mają też znaczenie polityczne.
W tym wymiarze AG była pierwszą widoczną powszechnie próbą obalenia rządów Donalda Tuska i ukazywała społeczeństwu rozłam w, dotąd jednolitym, obozie tzw. Salonu.
Afera AG była gigantyczny przekrętem finansowym możliwym do przeprowadzenia dzięki kryszy i wsparciu jakie instytucje państwa - od ministerstw po prokuraturę i sądy - dawały drobnemu dotąd, przestepcy. Jądro tej kryszy i protekcji koncentrowało się w Trójmieście skąd wywodziły się główne postacie rządzącej wówczas niepodzielnie PO.
Jednym z bezpośrednich beneficjentów przekrętu był syn urzędującego premiera Donalda Tuska.
Aferę ujawniło ABW, za czym poszedł duży atak w mediach dotąd sojuszniczych z władzą.
Donald Tusk i Platforma Obywatelska zdołały utrzymać władzę, jak również poparcie mediów i swego elektoratu, nie mniej z łona dotychczasowej władzy wyłoniła się silna grupa dążąca do jej obalenia. Odpowiedzialność za aferę została ograniczona jedynie do wątku kryminalnego, wątki polityczne zostały zgrabnie przycięte.
Za aferę zapłacili stanowiskami szefowie wszystkich służb specjalnych prócz szefa wywiadu i szefa CBA.
Wkrótce po AG ujawniona została kolejna afera: afera taśmowa, która ostatecznie doprowadziła do dymisji rządu Donalda Tuska.
Dziś rozpoczyna się proces AG, prowadzący sędzia wydał zakaz relacjonowania procesu w mediach. Otwartym pozostaje pytanie, czy proces ten wróci do swojej pierwotnej genezy czyli "wyjścia" na Donalda Tuska i trójmiejskie środowisko PO.
Inne tematy w dziale Polityka
