Ukułem nową sentencję adekwatną dla naszego irytującego historyka z Sopotu, brzmi jak w temacie "Veni, vidi, et defectum" , która w żaden sposób nie nawiązuje do maksymy Gajusza Juliusza Cezara :-), a wręcz przeciwnie.
Nie wiem czy się cieszyć z zaangażowania Donalda Tuska w obecną prezydencką kampanię w RP ? Już z pierwszych deklaracji Donalda Tuska wynika, że z merytorycznym przekazem nie ma ona ( kampania ) nic wspólnego.
Może i dobrze , że kolejny raz Polacy będą mieli sposobność oceny tego irytującego historyka (nie mylić z blogerem irytującym historykiem o takim nicku na You tube, bo to zupełnie inna klasa abstrakcji ) i zobaczyć go w akcji jak judzi, knuje, konfabuluje jednym słowem wpisuje się w obecną hejterską, fejkową kampanię totalnej pozycji. Można jedynie przypomnieć jak Donald Tusk już po zwycięstwie Borisa Johnsona i ostatecznym przegłosowaniu wyjścia UK z EU judził i odwoływał się do Szkotów, że serdecznie powitałby Szkocję w strukturach EU, jednocześnie rozsierdzając tą deklaracją Brytyjczyków. Ten irytujący polityk tak już funkcjonuje, nie posiada za grosz cech koncyliacyjnych, swego rodzaju ugodowych predyspozycji , lubi obrażać, dezawuować w zawoalowanym stylu.
Donald Tusk nie wyciąga, żadnych wniosków, a powinien pamiętać , że ten styl nie przyniósł wymiernych sukcesów dla wspieranej KO, ani nie zatrzymał UK w strukturach EU. Zatem liczę na to , że podobnie odniesie skutek odwrotny do zamierzonego i nie będzie on przysparzać nowych zwolenników dla Małgorzaty Kidawy-Błońskiej, a wręcz przeciwnie ta deklaracja poparcia Donalda Tuska dla Małgorzaty Kidawy-Błońskiej będzie przysłowiowym pocałunkiem capo di tutti capi...
W kwestii poglądów na gospodarkę - liberalne, w domenie obyczajowości- konserwatywne, otwarty na poglądy innych, przeciwnik wszelkiej politycznej poprawności, koniunkturalizmu, permisywizmu i szeroko rozumianego lewactwa. Wielbiciel jazzu.
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka