Cztery miesiące pracy zdalnej i niewiele ruchu spowodowało, że człowiekowi przybyło kilka kg . Trzeba mieć dużo silnej woli by siedząc w domu i oddając się firmie nawet z lepszą efektywnością niż w miejscu pracy ( zaczynam pracę dużo wcześniej i później ją kończę ) nie sięgać co jakiś czas po przekąski, owoce.
Są oczywiście w dzisiejszym świecie takie wynalazki jak "men sharpner waist belts ", ale ostatnio zauważyłem to na pewnym modelu nad Wisłą i nie jest to coś co by mnie urzekło i skłoniło do tego bym sobie takie cacko zafundował :-)
Po pierwsze lubię paradować w koszulach , a ten wynalazek mimo wszystko rzuca się i kłuje w oczy , podejrzewam, że także w oczach płci pięknej ten "men sharpner waist belts " nie jest przyjmowany z aplauzem, bo taki gość , który stosuje takie wynalazki na pewno jest nieszczery, tuszuje nie tylko swą sylwetkę ,ale ukrywa także ciemne strony swej osobowości, nieciekawe rysy swego charakteru, a przede wszystkim stroni od pracy organicznej i tej u podstaw - na przykład kilka razy basen w tygodniu i rower czy nawet wizyty na siłowni ( ja jakoś nie przepadam za wyciskaniem - wystarczy , że żonie wyciskam sok z cytryny, limonek czy czosnek ;-)) to są dobre zalecenia z zakresu keep fit, na problemy natury cielesnej, a także poprawnie funkcjonującą mentalność.Także element wzrostu nie powinien odciskać na psychice człowieka żadnego piętna - mowa o tych, którzy pod tym względem nie szukają podbudowy w otoczeniu ;-)
Wrócę do swojej poprzedniej sylwetki - nie mam tu absolutnie na myśli żeliwnego kaloryfera z M-3 z czasów głębokiej komuny , a jedynie taką bym mógł znaleźć garnitur z Bytomia czy Vistuli wśród normalnych rozmiarów. Mam nadzieję, że powrót do mego poprzedniego rozmiaru nie potrwa zbyt długo, już dziś na basenie wyrobiłem normę sprzed pochodu patogenu COVID-19 tzn. 1,5 km w 45 minut. Basen 25 metrowy to jednak kołowrotek , lepsze są olimpijskie 50 metrowe, ale na Skrę się chyba nie doczekam .
Tymczasem wracam do odpowiedniej dla naszych współczesnych czasów lektury, w momencie gdy Florentino Ariza stwierdził, że ma w d...propozycję matki i wraca tym samym statkiem z powrotem do miasta, w którym żyje jego dozgonna miłość - Fermina Daza, niestety już po zamążpójściu za doktora Juvenala Urbino...