czyli los poselskiego koła "Wspólna Droga".
Trzeba niekiedy pohamować swe emocje, swoje chore ambicje i wreszcie swoje rozbuchane ego, to powyższe to zalecenia dla posła Zbigniewa Girzyńskiego, który 2 tygodnie temu obwieścił wraz z Małgorzatą Janowską ( została przewodniczącą ), Arkadiusz Czartoryskim ( wiceprzewodniczącym ) , że odchodzą z PiS. Nie będę dokonywał wiwisekcji przyczyn bo to było dwa tygodnie temu precyzyjnie wyłuszczone.
Małgorzata Janowska, w mediach nie omieszkała poinformować, ze w PiS jest kolejka jeszcze 20 posłów , którzy w najbliższym czasie odejdą z klubu i zasilą koło Wspólnej Drogi - sic ! Opozycja zacierała ręce i wieszczyła dalszy, postępujący rozkład ZP i samego PiS.
Dziś ostało się już tylko raczej kółko graniaste Wspólnej Drogi, ponieważ poseł Arkadiusz Czartoryski powrócił na łono PiS i uzasadnił zwięźle dlaczego ten powrót jest taki rychły.
Wskazał, że w sytuacji gdy Polsce zagraża destabilizacja sceny politycznej, to dekompozycja największego klubu w sejmowym pejzażu na Wiejskiej jest ostatnią rzeczą na, na którą czekają Polacy, jest to dobry prognostyk i interesujące wskazanie politycznego papierka lakmusowego jakim jest powrót nad Wisłę błędnego rycerza vulgo polityka Donalda Tuska. Ja suponuję, ze takich powrotów może być więcej, a co jest ich katalizatorem nietrudno jest chyba odgadnąć...