bardzo dobrze, że się pojawiła na firmamencie politycznym Europy A.D. 2017 , przesiąkniętej na wskroś "ideami political correctness" , Europy pod dyktatem neoliberalnego lobby, de facto dojrzałych ( a może już przejrzałych ) bojowników rewolty studenckiej z 1968, zamkniętych w ideologicznym kokonie jedynie słusznych wizji Europy, a w rzeczywistości jak zawarli to w deklaracji paryskiej A.D.2017 - Europy utopijnej i fałszywej, a można dodać kolejny epitet despotycznej bo funkcjonującej pod dyktatem unijnego aparatu. Znamienny jest przykład filozofa brytyjskiego Rogera Scrutona, który głosił niezgodne z obowiązującymi trendami na znanej uczelni w U.K. poglądy i został zmuszony do opuszczenia tej Alma Mater,. Dopiero gdy zaczął funkcjonować samodzielnie i osiągnął właściwej rangi status naukowca został w prawach wykładowcy na tej uczelni przywrócony-- sic!
Nie mam zamiaru dokonywać analizy tego swego rodzaju manifestu wybitnych intelektualistów, którzy stoją dziś w opozycji do dyktatu sił, które aktualnie wyznaczają trendy dzisiejszej Europy, bo każdy rozsądny Europejczyk powinien zapoznać się z tym tekstem.
Natomiast zastanawia mnie, jakie grupy wspierają projekt Europy, który obecnie wcielają w życie dawni lewaccy rewolucjoniści z 1968 roku ? I tu w sukurs przychodzi tekst o. Macieja Zięby " W czarno - różowych okularach" - tekst tez godny polecenia. Otóż idee i trendy "political correctness" wyznaczają tzw. osobnicy WEIRD akronim od słów Western, Educated, Industrialized, Rich, and Demaocratic. Osobnicy WEIRD stanowia circa 2-3% populacji ludności świata, ale to na podstawie badań socjologicznych tej społeczności stworzono modelowe wzorce zachowań, ustanowiono normy tych zachowań , ba zdefiniowano odstępstwa od tych wyznaczonych kierunków.Laureatka Nagrody Nobla w dziedzinie literatury Dorris Lessing ( zagorzała marksistka i feministka ) twierdziła nawet, że zjawisko "political correctness" - "początkowo był to pełen wrażliwości i uczciwości i godny pochwały wysiłek by usunąć rasowe i płciowe uprzedzenia zakodowane w języku. Ale zaraz potem został został on przejęty przez politycznych histeryków, którzy przerobili go na dogmat"
Ponieważ takie tezy formułowane były przez naukowców jako dogmaty, to nie podlegały w ogóle żadnej dyskusji i w tej sytuacji stały się "kanonem działania polityków w Waszyngtonie przez Brukselę do Oslo. Korzystają z tych wyznaczników także ustawodawcy tworzący stosowne legislacje.Te kanony stają się zatem normą, do której należy dążyć reformując systemy edukacyjne ( od żłobków, poprzez przedszkola, szkoły , studia itd ), a dziś już nawet cenzurowania mediów według kryteriów "political correctness". Tej "political correctness, która przez wspomnianą wyżej Dorris Lessing określana jest "najpotężniejszą tyranią umysłu, w tym co nazywamy wolnym światem" ...
Dlatego świetnie, że apel takich uczonych zwany deklaracją paryską się pojawił, bo jest on głosem rozsądku w dzisiejszej Europie, i uzmysławia przeciętnemu Europejczykowi, ze Ci którzy tę UE obecnie rządzą prowadzą ją na skraj zapaści , nie zajmują się bowiem istotnymi dziś wyzwaniami , a skupiają się jedynie na imponderabiliach...
