Od jakiegoś czasu ludzie PSL (correct prounanciation - PZetL - coś pośredniego pomiedzy "s " a "z" ) w mediach promują swojego autorstwa ustawę o zniesieniu ubruttowienia emerytur. Idą serie wyborów do PE i do Parlamentu RP w związku z tym wzmożona aktywność członków partii z logo koniczynki w mediach i podkreślanie na każdym kroku tego ich sztandarowego pomysłu.
Otóż o ile sobie dobrze przypominam wprowadzenie PIT nastąpiło w 1992 , pierwszy PIT- 11 otrzymałem w 1993 roku i na jego podstawie składałem deklarację podatkową ( było tego z 11 stron i swym wyglądem odstraszało podatnika ) za 1992 rok. Trzeba przypomnieć młodszym PT internautom, że wówczas nie było dostępnego w internecie ( był wówczas w powijakach ) softu umożliwiającego sporządzanie PIT jak to ma miejsce dziś.
I tu właśnie chciałbym zwrócić uwagę na nieścisłość ( eufemizm ) jakiego nadużywa ( według mnie świadomie ) PSL domagając się zniesienia ubruttowienia emerytur rent. To bowiem wraz z wprowadzeniem PIT w 1992 roku dokonano ubruttowienia wyżej wymienionych świadczeń, ale był to zabieg czysto techniczny, za którym nie szły transfery pieniędzy podmiotu prawnego ( w którym zatrudniony był pracownik ) na jego fundusz emerytalny, rentowy czy służbę zdrowia. Zrobiono to jedynie aby usprawnić składanie zeznań podatkowych i żeby to było transparentnie.
Oczywiście nie jestem za tym by emerytów nie wspierać, bo emerytury nad Wisłą poza tymi dla beneficjentów naszej tranzycji systemowej czy tymi, które dotyczą tych tak ochoczo rwących do PE czy synekur w EU w Brukseli nie są niestety na takim poziomie, jak pamiętamy jeszcze z reklam OFE skasowanego przez znanego, miernego historyka z Sopotu oraz absolwenta LSE ( The London School of Economics - znanego z ukutego leitmotive "piniędzy ni ma i ni będzie" ) et consortes, aż dziw bierze natomiast, że jeszcze nikt ludziom formacji spod znaku tęczowej dziś koniczynki nie uzmysłowił tego faktu, który starałem się uwypuklić...
