Platforma Obywatelska, coby nie było że z korupcją nie walczy,
planuje powołanie molocha ds. walki ze skorumpowanymi gnidami (info za "Dziennikiem"). Zwać się to będzie Policją Finansową czy jakoś tak. Na wzór włoskiej Guardia di Finanza.
Pojęcia nie mam jak działa Guardia di Finanza i jak jest zorganizowana. Ale, czy policja z kraju, w którym mafia ciągle jest potężnym problemem powinna być wzorem? Coś tu nie gra. Brać przykład należy raczej z Giovanniego Falcone i Paolo Borselliniego, którzy zadali potężne ciosy mafii. Nie żaden superhiper urząd. Odpowiednia polityka kadrowa to klucz do sukcesu. Niestety, wśród polityków dominuje przekonanie że gdzieś trzeba upchać swoich gitfunfli, tak jak w CBA robił to Kamiński.
Nie jest to szumne zwalczanie przyczyn korupcji. Korupcję niszczy jasne i proste prawo, ograniczenie uznaniowości w wykonaniu urzędników i liczby koncesji. Jest to nie tylko skuteczniejsze, ale i tańsze. Niestety, mało w tym wybuchów i aresztowań. No i trzeba się nieźle nasiedzieć żeby takie jasne i proste prawo wymóżdżyć. A komu by się chciało.
Ta cała PF ma mieć jeszcze większe kompetencje od CBA. Aż strach się bać, co jeszcze ci politycy chcą o nas wiedzieć. PF ma być informowane o każdym przelewie bankowym powyżej 10 tys. złotych. Po co? Liczą że ktoś w rubryczce "tytułem" napisze: łapówka? Nie da rady, ja kiedyś chciałem zrobić coś takiego, ale nie przyjęli mi druczku. I musiałem się biedzić nad nowym.
Widać tutaj jednak różnicę między PiS a PO. Sejmowa Komisja ma mieć kontrolę nad służbami. Co ważne, przewodniczyć ma jej polityk opozycji. To dobry krok w złym kierunku. Dobry, bo bez kontroli można wyczyniać różne dziwne hopki, jakie mieliśmy nieprzyjemność oglądać przez ostatnie dwa lata. W złym kierunku, bo pieniądze podatnika zostaną znowu wydane na leczenie a nie zapobieganie. A lepiej zapobiegać niż leczyć.
