Zapamiętamy nie tylko „kto co spieprzył”, jak nam radzi premier Tusk, który jeszcze wczoraj zapewniał nas, że to nie jest jeszcze katastrofa (tak samo jak pani z instytutu meteorologii przekonywała w serwisach radiowych, by nie używać słowa „powódź”), ale i kto co mówił, kto jak się bawił w rządzenie, a przecież szedł z podkasanymi rękawami do władzy, kto udawał głupiego, głuchego, ślepego lub niemego, kto jak się zachowywał w chwilach próby. Zapamiętamy, kto co zdziałał i w kwestii zabezpieczeń przeciwko powodzi, jak i co zrobiono w kwestii wyjaśnienia przyczyn katastrofy smoleńskiej. Musimy to wszystko zapamiętać, bo inaczej się pogubimy w naszych światopoglądowych wyborach.
Wiemy już wiele o tym, że woda ma to do siebie, że spływa (chciałoby się w odpowiedzi rzec: płyń, człowiecze, płyń). Tego rodzaju mądrość należy wrzucić do skarbca z takimi aforyzmami, jak „mowa powinna być krótka, a kiełbasa długa” oraz „gdzieś znaleziono kawałek ubrania - to nie jest wielki problem” czy też - z innej skarbnicy mądrości - „Polacy chcą wybierać politycznie, a nie powodziowo” (zapewne tak jak w 1997 r.). No bo też powiedzmy sobie szczerze, co ma lub może mieć jakaś powódź (czy jakaś katastrofa) do pewnych wyższych, nienaruszalnych wartości, z którymi nieodłącznie związany jest gabinet ciemniaków, którym się zdawało, iż uprawianie polityki, to występowanie przed kamerami TVN-u lub mikrofonami ukochanej zetki? Poza tym, czy możliwe jest zapobieżenie powodzi, skoro niezbadane są wyroki boskie? Najtrudniej zresztą zapobiec takiej powodzi, której nie ma. Jak obecna.
Ale jeśli już przyszła, to może wypadałoby w jakiejś żółtawej (porządnej, chińskiej produkcji) łodzi podwodnej wysłać Palikota, Bartoszewskiego, Wajdę, Olbrychskiego, Maternę, Korę, Michnika, Kuczyńskiego, Żakowskiego, Kutza, Wołka, Chyrę i tylu innych chętnych pod przewodem namiestnika Komorowskiego (w jakimś galowym, przyjaznym Rosji, mundurze koniecznie i z biało-czerwonym, bezcennym szalikiem premiera), by podpłynęli swym statkiem szaleńców do powodzian lub ludzi uwijających się od paru dni na wałach, wynurzyli się i powiedzieli chóralnie tym wszystkim nieszczęśnikom, że to wszystko się stało i dzieje dlatego, że urok rzucił na Irlandię 2 pewien hodowca kotów. Bezdzietny i okrutny. I niech ostrzegą powodzian, że jeszcze chwila, a na terenach zalanych przez brudną wodę pojawi się policja polityczna udająca mleczarzy. I wtedy dopiero się zacznie armagedon.
https://yurigagarinblog.wordpress.com/2014/02/03/komplet/ (pod tym adresem dostępne są moje przeróżne opracowania z "Czerwoną stroną Księżyca" i aneksami do niej włącznie); polecam jeszcze tę moją analizę z 2024 r. zamieszczoną gościnnie u prof. M. Dakowskiego: https://dakowski.pl/wokol-hipotezy-dwoch-miejsc-free-your-mind/ )
legendarne dialogi piwniczne ludzi zapiwniczonych
w Irlandii 2
(before you read me you gotta learn how to see me)
free your mind
and the rest will follow,
be colorblind,
don't be so shallow
"bot, który się postom nie kłania"
[Docent Stopczyk]
"FYM, to wesoły emeryt, który już nic, ale to absolutnie nic nie musi już robić" [partyzant]
"Bot FYM, tak jak kilka innych botów namierza posty i wpisy "z układu" i daje im odpór" [falstafik]
"Czy robi to w nocy? W takim razie – kiedy śpi? Bo jeśli FYM od rana do późnej nocy non-stop tkwi przy komputerze, a w godzinach ciszy nocnej zapewne przygotowuje sobie kolejne wpisy, to kiedy na przykład spożywa strawę?" [Sadurski] "Ale teraz zadam Sadurskiemu pytanie: Załóżmy, że "wyśledzi" pan w przyszłości jeszcze kilku FYM-ów, a któryś odpowie prostolinijnie, że jest inwalidą i jedyną jego radością (z przyczyn wiadomych) jest pisanie w S24, to czy pan będzie domagał się dowodów,czy uwierzy na słowo?" [osa 1230]
"Zagrożenia dla pluralizmu w ramach Salonu widzę w tym, że niektórzy blogerzy - w tym właśnie FYM - wypraszają ludzi, z którymi się nie zgadzają. A zatem dojdzie do "bałkanizacji" Salonu: każdy będzie otoczony swoją grupką zwolennikow, ale nie będzie realnej dyskusji w ramach poszczególnych blogów. Myślę, że nie daję przykładu takiego wykluczania." [Sadurski]
"Już nawet nie warto tego bełkotu czytać, spod jednego buta i z jednego biura. Na fanatyków i pałkarzy lekarstwa nie ma."[Igła]
"FYM już kupił S24 swoim pisaniem, jest teraz jego twarzą. Po okresie Galby i katatyny nastąpił czas dziennikarzy "Gazety Polskiej". Ten przechył i stalinopodobne teorie spiskowe, jakie się wylewają z jego bloga oraz innych mu podpbnych - przyciągają do Salonu nastepnych i następnych.
Tu już od dawna nie zależy nikomu na rzetelności i klasie pisania - lecz na tym, aby było klikanie, aby było głośno i kontrowejsyjnie. Promowanie takich ludzi jak FYM i Paliwoda - jest całkowicie jednoznaczne."[Azrael]
"Ale jaki jest problem?"[Kwaśniewski]
kwestia archiwów IPN-u
Janke: "Nigdy nie mówiliście o pełnym otwarciu?"
Komorowski: Co to znaczy otwarcie?"
"Trudno zrozumieć, jak można ogłupić społeczeństwo. Dlaczego tylu ludzi ośmiela się nazywać zdrajcą Wojciecha Jaruzelskiego. (Edmund Twardowski, Warszawa) "
[tzw. listy czytelników do "Trybuny"]
"Z przykrością stwierdzam, że prezydent nie przedstawił żadnych propozycji ws. służby zdrowia"
[Tusk]
"Niewidzialna ręka rynku, jak sama nazwa wskazuje, jest ślepa."
[ekspert w radiowej audycji prowadzonej przez R. Bugaja]
"Mamy otwarte granice, miejmy też otwarte umysły. Jasna Góra horyzontów rządowi i parlamentarzystom nie rozszerzy. (S. Barbarska, woj. wielkopolskie) "
[tzw. czytelniczka "Trybuny"]
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka