Postkomunizm, pożera swoje dzieci.
Najpierw okazało się, że sam Wielki Faraon Michnik nie ma taryfy ulgowej w III RP i musi normalnie płacić haracz, a teraz padło na Gudzowatego. Najbogatszy człowiek w Polsce boi się. W swym przerażeniu nagrywa wszystko i wszystkich, opowiadając dyrdymały, że obawia się jakiejś prowokacji.
Dla niego też nie ma taryfy ulgowej.
Ta ikona poskomunizmu, która zbudowała fortunę na pokrętnym pośredniczeniu przy dostawach ropy z Rosji, też musi płacić. W sumie to jest w tym pewien rodzaj sprawiedliwości, bo dlaczego taki Gudzowaty ma sobie rościć prawo do pieniędzy, które służby specjalne wspólnym trudem wypracowały?
Wygląda, że cały były PRLowski aparat ogłupiał od żądzy posiadana. Zagryzają się nawzajem, wyrywając sobie padlinę z pysków. Tylko najsilniejsi mają prawo przetrwać.
Straszne. Ogłupiałe, tępe chamstwo na salonach!
Chamstwo, które nie wie co jeszcze ma ukraść i jaką popełnić niegodziwość, aby poczuć się lepsze, wspanialsze, dostojniejsze. Wykańczają się nawzajem, bez zasad, bez skrupułów, bez żadnej moralności.
Najbardziej podoba mi się na taśmach Oleksego fragment o Kwaśniewskim i zegarkach. Oddaje on idealnie mentalność SLDowskich kacyków. Kojarzy mi się to wszystko trochę z krasnoarmiejcami, którzy szturmowali Berlin mając po kilka czasomierzy na obu rękach. Widocznie lewica ma jakieś ogólne zacięcie zegarmistrzowskie.
Generalne, to wszystko strasznie przygnębia. Pawian ubrany w markowy garnitur, świecący po oczach gawiedzi drogimi zegarkami, z gębą pełną frazesów, zapowiada triumfalnie powrót do polityki.
Teraz już tylko pozostaje patrzeć na sondaże...
