frycz66 frycz66
146
BLOG

War & War....

frycz66 frycz66 Podróże Obserwuj temat Obserwuj notkę 4

 

Jakiś czas temu pragnąłem przejść z jednego końca warszawskiej dzielnicy na drugi koniec. Jest to zbieżne z moją ostatnią koncepcją, aby tłuściochy dużo więcej używały nóg i roweru, a dużo mniej – auta.

Niestety mam ciągle nawyki z lat '70, '80 i '90 i naiwnie poszedłem przez miasto prosto – na azymut. Aż tu nagle zatrzymało mnie ogrodzenie strzeżonego osiedla z czterema kamerami i ochroniarzem w budce. Pomyślałem wyrozumiale, że ludzie mają prawo się grodzić jak chcą... Noo mają. Poszedłem więc w prawo wzdłuż ogrodzenia szukając przejścia ale go nie znalazłem. Znalazłem za to inne ogrodzone osiedle z Panem Ochroniarzem w budce, dostawione „na styk” i ciągnące się aż po horyzont! Miętosząc w ustach złe słowa, coś o "gettach pojebów", skręciłem tym razem w lewo.

Na powrót dotarłem do pierwszego osiedla i – tu cholerna niespodzianka - do kolejnego – również dostawionego „na styk”. Wtedy coś we mnie pękło! Przestrzeń miejska została zgwałcona przez chciwych deweloperów i głupich samorządowców bez cienia wyobraźni. Jak można pomiędzy takimi przestrzeniami nie zostawić nawet małej ścieżki dla wozu pożarniczego! Nawet szpaleru leszczyn dla ptaków, nic!

Skoro nie mogę po dobroci i ekologicznie , (tread lighty, itp.) to spróbuję po złości. No i proszę! Udało się! Orząc oponami terenowymi głębokie na 10 centymetrów i podchodzące wodą koleiny w trawie i świeżej ziemi, niwelując jakieś krzaki w akompaniamencie ryczącego silnika auta terenowego, po kwadransie orki dotarłem tam gdzie miałem dotrzeć w dwie minuty spokojnym spacerkiem. Najgorszy jednak nie był wybuch złości nieprzystojny już dojrzałemu facetowi, ale dwa doświadczenia, które stały się moim udziałem.

Pierwsze doświadczenie; poczułem to co na dnie duszy czuje człowiek osaczony. Ja wprawdzie byłem naiwnie i nieszkodliwie osaczony ogrodzeniem ciągnącym się w nieskończoność po horyzoont , ale będąc poza ogrodzeniami tych nowych osiedli poczułem się jak wyautowany poza systemem.

Otóż ONI byli TAM, otwierając sobie bramy kartami magnetycznymi przy akceptacji czujnej ochrony, i JA byłem TUTAJ, na ziemi jeszcze niczyjej. Jeszcze nie kupionej, a więc gorszej. Obywatel niższej kategorii. Bez praw, szamoczący się przy kilometrach siatkowych ogrodzeń niczym zbarczony bażant. W jednej chwili zrozumiałem co czują kierowcy TIR-ów zredukowani przez właścicieli firm transportowych, do kabinowego wkładu mięsnego. Poczułem w nogach zmęczenie tych wszystkich biednych (dosłownie i w przenośni) ochroniarzy na nocnych zmianach zarabiających po sześć złotych za godzinę brutto. Poczułem ich pulsujące bólem żylaki, zaciśnięte zwieracze i niedrożne prostaty. Ja cię chromole! Jak ciężko być poza systemem. Ciężko o tym myśleć, ale jak ciężko to poczuć!

Poczułem zmęczenie handlowców w ich obłędnej i bezcelowej życiowo gonitwie. Handlowców w amoku odwiedzających tysiące prowincjonalnych spożywczaków i z uporem godnym lepszej sprawy ustawiających batoniki swojej firmy „X” przed „gorszymi” batonikami firmy „Y”.
I tak 10 godzin dziennie.
Poczułem zmęczenie ambitnych dyrektorów spędzających życie w samolotach poza domem, i opłacających awanse swoją krwią, żalem osamotnionych żon i samotnością dzieci. Czy warto? Nie wiem?

Ale poczułem, że właśnie takie osaczenie doprowadza ludzi do obłędu i zatracenia własnej wartości. Później naiwnie dziwimy się jak to kierowca PKS-u mógł pchnąć nożem pasażera, który jedynie zwrócił mu niewinną uwagę. Ano mógł. Mógł gdyż ten Bogu ducha winny pasażer był kolejnym 3168 ogrodzeniem z siatki na drodze umęczonego i źle wynagradzanego życia kierowcy PKS.

Drugie doświadczenie jest jeszcze gorsze. Kiedy juz nad Wisłą wyłączyłem silnik i w aucie zapanowała błoga cisza podkreślana tylko cichym stukaniem raptownie stygnącego silnika, z taką oczywistością, ulgą nawet, pomyślałem: „Nic to, wojna zmiecie te wszystkie ogrodzenia i wróci normalność ". Po czym przeraziłem się swoją myślą. Jej skalą i przede wszystkim oczywistością z jaką to pomyślałem. Uff...

Kilka dni później jechałem do Wrocławia. Pociągiem. Cudowne doświadczenie!! Odwiecznie Piastowskie nasze Ziemie Odzyskane, po 60 latach sa jeszcze nie całkiem odzyskane bo Expres PKP INTER CITY pokonuje 380 km w 5,5 h czyli; 69 km/godz ! Czyli dokładnie tak szybko jak Kolej Warszawsko Wiedeńska w 1844 roku.
A dlaczego? A dlatego, że pociąg Warszawa - Wrocław  jedzie (wlecze się)  przez....  Poznań :))) 

Towarzystwo w przedziale było dobrane a kawa roznoszona przez śliczną i rozszczebiotaną niczym skowronek barmankę InterCity całkiem całkiem..

Z współpasażerem rozmawialiśmy o podatku VAT i zatorach płatniczych w gospodarce, gdy wtem ten młody człowiek (nb. przedsiębiorca) powiedział cyt: „to jest teraz problem, ale jak nastanie wojna to przestanie to mieć jakiekolwiek znaczenie..” W jednej chwili zdrętwiałem! Jaka wojna?! Zapytałem nerwowo. Nooo chyba będzie teraz wojna, te wybory i sytuacja na świecie, odrzekł zakłopotany i nieco zaskoczony moim pytaniem. Zupełnie jak bym zapytał; skąd się biorą dzieci?  No właśnie. Przeraziło mnie to, że w jego głosie zabrzmiała, jak to mówią mendrcy: oczywista oczywistość, a moje pytanie wydało mu się co najmniej dziwne, i jakieś takie... 

No tak. Mieszanka wybuchowa. Depresja pozbawionych nadziei mas i przekonanie inteligencji o nieuchronności wojny. Mam nadzieję, że to minie.... Hossa skieruje myśli i biednych i bogatych na bardziej pozytywne tory niż ogólna destrukcja dająca początek nowemu ładowi...

Mam nadzieję

Kolejnynumer Playboya. W zasadzie nie kupuję. Wolę Hustlera. Dużo lepsza publicystyka i mniej durnego lansu. No ale kupiłem bo była ładna okładka... Otwieram, a tam dwa zamówione przez redakcję artykuły. Zamówione u opiniotwórczych autorytetów pod wspólnym tytułem:

Jaka będzie najbliższa wojna? „

No tak. Jeśli nawet  w Playboyu to rozważają to chyba oni są najlepiej poinformowani... ;) 

 

 

                                                                                                                   frycz.pl

frycz66
O mnie frycz66

Moją pasją jest świadome, spokojne szkolenie, konsekwentna edukacja i poznawanie świata. Moją pasją jest Piękna Trębaczka, konie i magiczna telegrafia.... Moją pasją jest życie....

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (4)

Inne tematy w dziale Rozmaitości