frycz66 frycz66
1894
BLOG

Elektrit Allegro, moja Babcia, Lwów i Warszawa...

frycz66 frycz66 Rozmaitości Obserwuj notkę 14

         Lubię poznawać, słuchać i naprawiać stare radia. Jest w nich bowiem magia i moc. To niegdyś przecież była taka namiastka Internetu.
W opowieściach mojej Babci przemyka się Elektrit Allegro , przy którym siadano wieczorami przy herbatce z konfiturami i słuchano. Słuchano Warszawy, Lwowa, Paryża i Berlina. Słuchano bez żadnych problemów, jako że wtedy z racji dość złożonych relacji rodzinnych w majątku ziemskim Góraj mówiło się po polsku, niemiecku, francusku (bo wypadało) i w jidisz. A zresztą jidisz to był język twórców Elektrita i niezbędny kod porozumiewania się z dostawcami, sklepikarzami i krawcami. Babcia sugestywnie opowiadała mi o tym jak słuchano stacji ze świata, dyskutowano w atmosferze dymu tytoniowego i likieru. Nie słuchano zaś Londynu. Angielski był wtedy zbyt nowoczesny i taki.. prostacki. Dobry w sam raz dla Kowboyów z roznegłych prerii Nowego Świata.

    Te niezwykłe wspomnienia ukształtowały jedną z moich pasji - radia właśnie. Zwłaszcza te lampowe, stare, piękne, kryte lakierem fortepianowym, ośmioma warstwami politury, z mosiężnymi okuciami i wzorzystą tkaniną głośnikową. Te opowieści wpłynęły także inny pokrewny kierunek zainteresowań – krótkofalarstwo. Owszem, teraz króluje Internet, ale jest to ogromna machina i założę się że 99,9 % użytkowników nie ma pojęcia jak działa, podczas gdy mój przyjaciel z Łodzi – krótkofalowiec, na swojej starej wojskowej radiostacji rozmawia z kolegą z Rumunii, Niemiec i Rosji. To, że łączy się na falach eteru mało juz znaną telegrafią czyni te łączności czymś z pogranicza magii... 

A już taka naprawa radia to odrębna historia. Obecnie podpina się do radia laptopa i wyświetla się kod usterki, jeżeli się je w ogóle naprawia. Zniknęły już przecież prowincjonalne ZURTy (Zakład Usług Radiowo Telewizyjnych) i dobrze, bo kto ma na to czas. Ale dla starych odbiorników czas biegnie inaczej. W Łodzi jest stolarz – artysta który naprawia i pokrywa obudowy politurą. Zamówienia ma na pół roku do przodu. Inny fachowiec w nieodległym Zgierzu naprawia stare głośniki. Pielgrzymują do niego ludzie z Polski. W samej Łodzi znam dwóch znakomitych speców i nie policzę ile to razy pomknąłem wieczorkiem  z Warszawy do Łodzi na konsultacje z niedomagającym radiem. Wspaniałe konsultacje, które kończą się nad ranem po wypiciu 10 herbat i godzinach rozmów.


    A co się dzieje kiedy takie radio już ożyje? Wtedy gości w sercu piękne uczucie jakie towarzyszy tworzeniu czegoś ładnego. Radio wtedy wędruje do biura czy do saloniku żeby grać przez miesiąc – dwa a później już idzie dalej. Do ludzi.

   Jest we mnie wprawdzie ogromna pokusa aby coś nad czym się pracowało przez kilka miesięcy zostawić sobie, ale to zła pokusa.
Idąc tym tropem uczynił bym ze swojego domu ni to muzeum ni to graciarnię, którego byłbym smutnym ni to kustoszem, ni to więźniem. Moim zdaniem, istota spełnonego życia tkwi bowiem w procesie tworzenia, a nie w kumulowaniu dóbr.

   Dobrze jest stworzyć /rewitalizować piękno, oddać w dobre ręce niech żyje już swoim życiem w nowej rodzinie czy też w muzeum..

A swoją drogą (to z zupełnie innej beczki) gdyby powyższą zasadę wyznawały teściowe, o ileż było by mniej zdemolowanych małżeństw, i samotnych opiekunek 16 kotów....

   Ale to już temat na inny felietonik...;)

 

frycz.pl

frycz66
O mnie frycz66

Moją pasją jest świadome, spokojne szkolenie, konsekwentna edukacja i poznawanie świata. Moją pasją jest Piękna Trębaczka, konie i magiczna telegrafia.... Moją pasją jest życie....

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (14)

Inne tematy w dziale Rozmaitości