Ojciec dobra rada....

Dziś widziałem migawkę w TV. Wywiad z Ojcem Berhinga Brevika. Starszy pan mieszka we Francji.  Pokazany został z półpofilu. Szczupły, siwy w okularach. Szokiem dla niego jest zachowanie syna. Nie miał wiele do powiedzenia, smucił jakieś banały, że Berhing był dzieckiem takim jak inne, no może bardziej wycofanym. Widać było że nie jest tą sytuacją przejęty tylko raczej zakłopotany.  Snuł więc banały poza jednym zdaniem, które szczególnie zwróciło moją uwagę: „Berhing nie powinien tego zrobić, powinien popełnić samobójstwo....”

Wziąłem pilota i zniesmaczony wyłączyłem monitor komputerowy, który okazjonalnie służy mi za telewizor...

Berching nie powinien tego zrobić, powinien popełnić samobójstwo– rezonowało mi w uszach....

 

Dziwne że tak mówi Ojciec o własnym dziecku: powinien popełnić samobójstwo....

A przecież starszy pan mógł powiedzieć:

Berching nie powinien tego zrobić, powinienem więcej z nim rozmawiać..

 

Albo tak:

Berching nie powinien tego zrobić, powinien częściej chodzić do kościoła...

 

Albo tak:

 

Berching nie powinien tego zrobić, powinien dostrzegać w ludziach piękno i wartość...

 

Albo tak:

 

Berching nie powinien tego zrobić, ale skoro zrobił to módlmy się za jego duszę, i dusze jego ofiar...

 

 

Albo tak:

Berching nie powinien tego zrobić, ale mam nadzieję że czas kary, którą dostanie będzie czasem naprawy, resocjalizacji i nawrócenia...

 

 

Albo tak:

Berching nie powinien tego zrobić, gdyż w naszym domu był klimat zrozumienia i miłości. Czuje się potwornie z tym co on zrobił, ale niezależnie od wszystkiego zawsze pozostanie moim synem....

 

 

Mógł powiedzieć setki rzeczy, ale stary, siwy hedonista zdobył się tylko na to: Berching nie powinien tego zrobić, powinien popełnić samobójstwo....

No cóż, zwykle taki plon zbieramy jakie ziarno zasiejemy.I pewnie dotyczy to też starego hedonisty.

A może starszy pan powien..... No wiecie.....