Nie ma racji kolega Rybitzki publicznie roztrząsając zło swej natury, gdyż wyraźnie musiał zapomnieć, iż w momencie wstąpienia do Prawa i Sprawiedliwości wszelkie jego wcześniejsze (i późniejsze) grzechy zostały mu wybaczone, zaś po obmyciu go świętą szczotką ryżową przez samego Gosiewskiego Edgara, stoi nam tu i teraz moralnie wypucowany, a dusza jego (i nowych kolegów z PRONu) świeci się niczym lico towarzysza Jasińskiego na pochodach 1 majowych.
Prawdziwe zło tkwi bowiem gdzie indziej, a konkretniej od parunastu tygodni zagnieździło się w lędźwiach komisji śledczej, która w przeciwieństwie do śledczych komisji z kadencji poprzedniej, powoływana jest tylko w celu brudnej gdy politycznej i tarzania swych wrogów w rynsztoku amoralnych pomówień.
I takim właśnie rynsztokiem należałoby nazwać wniosek Platformy Obywatelskiej, aby komisja d.s. domniemanych nacisków na służby specjalne, sprawdziła czy owe naciski nie miały miejsca w przypadku śledztwa w sprawie śmierci ojca Zbigniewa Ziobro.Ojciec Zbigniewa Ziobry zmarł po operacji w krakowskim szpitalu, co zdaniem rodzonego brata Pana Zbigniewa, niejakiego Ziobro Witolda, nastąpiło na skutek błędu lekarskiego.
Jak podaje stacja RMF.FM, zgodnie z wyśrubowanymi standardami etycznymi w IV RP Pan Witold złożył zawiadomienie do prokuratury, na skutek czego ruszyło śledztwo, w którym jak dotychczas zlecono zaledwie 6 ekspertyz lekarskich, przesłuchano kilkudziesięciu świadków, lekarzy, personel medyczny a także pracowników administracji. Tylko czterokrotnie przekazywano śledztwo innemu prokuratorowi, zaś ostatni z nich, jest prokuratorem z Ostrowca Świętokrzyskiego, gdyż jak się okazało, prokuratorzy w Krakowie mogą znać się personelem krakowskich szpitali, zapewne również z tym administracyjnym. Teraz śledztwo ruszyło więc znowu od nowa.
W świetle powyższych doniesień, trudno nie zauważyć, że tak wysoka jakość pracy prokuratury, nie mogła nie korespondować z hasłami Solidarnego Państwa IV Rzeczpospolitej, co jest namacalnym dowodem tego, że Państwo może być blisko ludzi na tyle, że niektórzy wciąż czują jego oddech na skalpelu lub stetoskopie. Zresztą o tym, ile dobrego Państwo może zrobić dla ludzi, przekonał się obywatel Religa Zbigniew, który niejako z miejsca dostał się na tomograficzne badanie albo mieszkańcy wsi Stróże, tudzież Włoszczowa, gdzie PKP realizuje hasło „Jeden ekspress w każdej gminie.”
Zresztą skoro wedle jednej z ekspertyz, pacjent leczony był wzorcowo, to trudno polskich ekspertów traktować poważnie, wszak wszyscy wiemy, że lekarze w Polsce nie leczą wzorcowo, a niektórzy nawet pacjentów wzorcowo zabijają, co niedawno dobitnie udowodniło CBA, choćby w szpitalu na ul. Wołoskiej.
I tylko tych czterech prokuratorów żal, bo Platforma swym nieludzkim wnioskiem nie dość, że lekceważy ich pracę, to jeszcze zepsuła im wszystkim święta strasząc, że będą musieli pod groźbą odpowiedzialności karnej opowiadać o tych wszystkich okropieństwach niewdzięcznego personelu medycznego krakowskiego szpitala.
Uparty centrolewicowiec, niedogmatyczny liberał i gospodarczy i obyczajowy, skłaniający się raczej ku agnostycyzmowi, fan F.C. Barcelony choć nick upamiętnia Ferenca Puskasa gracza Realu Madryt email:
gamaj@onet.eu
About Ferenc Puskas: I was with (Bobby) Charlton, (Denis) Law and Puskás, we were coaching in a football academy in Australia. The youngsters we were coaching did not respect him including making fun of his weight and age...We decided to let the guys challenge a coach to hit the crossbar 10 times in a row, obviously they picked the old fat one. Law asked the kids how many they thought the old fat coach would get out of ten. Most said less than five. Best said ten. The old fat coach stepped up and hit nine in a row. For the tenth shot he scooped the ball in the air, bounced it off both shoulders and his head, then flicked it over with his heel and cannoned the ball off the crossbar on the volley. They all stood in silence then one kid asked who he was, I replied, "To you, his name is Mr. Puskás". George Best
His chosen comrades thought at school He must grow a famous man; He thought the same and lived by rule, All his twenties crammed with toil; 'What then?' sang Plato's ghost. 'What then?' Everything he wrote was read, After certain years he won Sufficient money for his need, Friends that have been friends indeed; 'What then?' sang Plato's ghost. 'What then?' All his happier dreams came true - A small old house, wife, daughter, son, Grounds where plum and cabbage grew, poets and Wits about him drew; 'What then.?' sang Plato's ghost. 'What then?' The work is done,' grown old he thought, 'According to my boyish plan; Let the fools rage, I swerved in naught, Something to perfection brought'; But louder sang that ghost, 'What then?' “What then”” William Butler Yeats
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka