galopujący major galopujący major
97
BLOG

Nasz bohater

galopujący major galopujący major Polityka Obserwuj notkę 84

Tylko pół godziny marcowe warchoły czekały wczoraj przed Pałacem prezydenta, aby wpuszczono ich na prezydenckie salony- wspomniał dziś w RFN FM, niejaki Józef Dajczegewand – tchórz i marcowy  uciekinier  z Polski Ludowej.  Widać Pan prezydent nie był jeszcze w nastroju aby ich wpuścić, a i towarzystwo trzeba było potrzymać na zimnie, niech trochę struchleje, pejsy im niechaj nieco się „zrolmopsują” i niech wreszcie zobaczą, kto rządzi dziś w Polsce. Jak mawiał bowiem klasyk Marca: czas ujawnić źródła zła, pokazać fakty i nazwać po imieniu inicjatorów zajść, ich cele i metody. 

Zacząć się chyba powinno od samej góry, czyli od tego kto tym ciemnym semickim ludem kierował, kto zapobiegli krwi przelewaniu i kto siedział w pace, za to, że już wtedy postawił się władzy. I wygrał. Tym kimś nie może być nikt inny jak obecny prezydent Kaczyński.

 

Od ojca wiedział jak będąc AKowcem, da się po wojnie dla ludowej władzy budować ambasady amerykańskie, grał z bratem w filmie i co najważniejsze, na własne oczy widział jak wyglądają pomarańcze i inne cytrusy. Wszystko to, a może i więcej, niechybnie sytuować go musi w kręgu potencjalnych liderów Marca, gdyż jak wiemy były to rozruchy zbuntowanej młodzieży przeciwko swoim tatusiom i mamusiom, za to, że im przysłowiowego ptasiego mleka zabrakło. Lech Kaczyński ptasiego mleka jednak nie lubił, od zawsze pił tylko mleko od polskiej krowy, co w owych czasach było gestem dosyć odważnym i uważnie, przez wiadome służby, obserwowanym. I właśnie gdy znowu szedł zamoczyć dzioba w Mućkowym cycu, spotkał rozhukaną młodzież pod pomnikiem Mickiewicza Adama, a że widok był przeokropny (bałagan, nikt się nie modlił, typowa rozpierducha semicka), zdjął rękawiczki oraz pantofle i zakasał rękawy, żeby dziećmi partyjnych prominentów się zająć. W ten oto sposób, trzask prask i wyrósł na lidera protestów. O ile jednak owe Blumsztajny,  Dajczegewandy i diabli wiedzą kto jeszcze, nie miały nic do stracenia, wszak to nie ich Ojczyzna, o tyle  student Kaczyński mógł sobie zwichnąć filmową, bądź nawet naukową  karierę. Wszak ówczesny II roku studiów, to prawie jak dzisiejszy doktorat.

 

Trzeba było więc pchnąć do boju jakiegoś zderzaka, lekko nierozgarniętego, którym można by było sterować, który przyjąłby ewentualne ciosy, żeby chronić przywódcę, słowem trzeba było mieć na podorędziu przysłowiowego „edgara”. I właśnie wówczas pojawił się Michnik, nieokrzesany młokos, który stał nieco w cieniu, nieśmiało próbował coś krzyczeć, ale niestety w jidysz wówczas nie wszyscy jeszcze potrafili zrozumieć (nie to co teraz, Panie Lewartow -Geremek).

 

- Chodź do mnie synu Ozjasza- powiedział patriotyzmem umorusany student Kaczyński- nie stój tak w kącie jak Szymon Słupnik, jam ci jest organizatorem. Co było dalej wszyscy już wiedzą. Michnik był głową, Kaczyński szyją, a jego brat członkiem, tego potajemnego układu, nie powinniśmy się wiec dziwić, kto tu kogo ma do pałacu zapraszać i kogo należy pominąć. 

 

Jedynie tylko słowa Pani minister Junczyk – Ziomeckiej mogą napawać nas strachem, bo doprawdy, żeby powiedzieć, że Adam Michnik jest niekwestionowanym bohaterem i symbolem wydarzeń marcowych, to trzeba chyba wyrzec się katechimzu.

 

        Uparty centrolewicowiec, niedogmatyczny liberał i gospodarczy i obyczajowy, skłaniający się raczej ku agnostycyzmowi, fan F.C. Barcelony choć nick upamiętnia Ferenca Puskasa gracza Realu Madryt email: gamaj@onet.eu About Ferenc Puskas: I was with (Bobby) Charlton, (Denis) Law and Puskás, we were coaching in a football academy in Australia. The youngsters we were coaching did not respect him including making fun of his weight and age...We decided to let the guys challenge a coach to hit the crossbar 10 times in a row, obviously they picked the old fat one. Law asked the kids how many they thought the old fat coach would get out of ten. Most said less than five. Best said ten. The old fat coach stepped up and hit nine in a row. For the tenth shot he scooped the ball in the air, bounced it off both shoulders and his head, then flicked it over with his heel and cannoned the ball off the crossbar on the volley. They all stood in silence then one kid asked who he was, I replied, "To you, his name is Mr. Puskás". George Best His chosen comrades thought at school He must grow a famous man; He thought the same and lived by rule, All his twenties crammed with toil; 'What then?' sang Plato's ghost. 'What then?' Everything he wrote was read, After certain years he won Sufficient money for his need, Friends that have been friends indeed; 'What then?' sang Plato's ghost. 'What then?' All his happier dreams came true - A small old house, wife, daughter, son, Grounds where plum and cabbage grew, poets and Wits about him drew; 'What then.?' sang Plato's ghost. 'What then?' The work is done,' grown old he thought, 'According to my boyish plan; Let the fools rage, I swerved in naught, Something to perfection brought'; But louder sang that ghost, 'What then?' “What then”” William Butler Yeats

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (84)

Inne tematy w dziale Polityka