galopujący major galopujący major
30
BLOG

Rachunek kabotyna

galopujący major galopujący major Polityka Obserwuj notkę 7

UWAGA: Tekst zawiera fragmenty mogące, wedle subiektywnej oceny czytelnika, obrażać jego uczucia religijne i estetyczne.  

  

Ja też chce być Tybetańczykiem, chce im pomagać, łoskot padającego mnicha mnie nie ogłusza, ja nacisnę na mego idola, załapię go z worek mosznowy i będę się z nim handryczył nie jedź, nie jedź, a on mnie posłucha. Dobrze - powie majorze, nie jadę, bo po co mam jechać, jam jest sumieniem ostatnim sztywnym palem milionów, ja nie pojadę, majorze ty też proszę Cię, nie jedź. Dobrze Otylko ja też nie pojadę i wyłączę telewizor. I toster też wyłączę. A sport to się skończył, wiem bo nie oglądam, czasami coś zerknę, nasi ciągle dostają w dupę, jełopy, to pewnie przez brak lustracji.

 

Czy tak mam napisać, czy tym śladem podążyć, czy niuchać realizmem, czy tym swędem się szlajać?

 

A gdyby tak na nutkę współczucia? Pobebeszyć Tybetańczykom trzewiach, wywlec na groby, poszczać krwią z oburzeniem, założyć stronkę we własnej gazetce, miłe Panie zapraszamy do reklamy, przy okazji prenumerata, a tu macie coś o Chinach, tfu, tfu, plwociny prosimy trzymać przy sobie, talerzyków nie rozdajemy, pamiętajcie nasze słowo co środa w waszym kiosku,  schowane tuż za misiem Koala.

 

A może by tak w papieża, ostro zza węgłą, pif-paf, a potem kopa, zdejmuj tu kitel człeku, zdejmuj sygnet, i pantofle, a nogi myte? Tak, tak ty, nie odwracaj się, zaraz Cię  tu  usmażymy w  antyklerykalnym befsztyku, na krwisto, nie będzie zmiłuj, a potem stosy frytek dodamy  i polejemy keczupem, zeżremy cię za to milczenie, daj głos papieżu, jak megafon, a miej baczenie by nie zagłuszać serca mojego tłoczonego krwią polską z dodatkiem terpentyny heglowskiej, kimkolwiek był Hegel,  nie myślisz chyba,  że będą to czytać, ma tu nie takie asy blogowe, co kryją filozofię i filozofów, nawet gdy ci nie mają cieczki.

 

Ale czy wtedy czytelnicy  będą mi pućkać?

 

Czy mordy będą im mlaskać, jodłować, falsetem kwiczeć? Będą nie będą, pierwsza gwiazdka na niebie, jajeczko już króliczkowi odgryzło uszko, a ja nie wiem. Nie wiem jak się kabotyńsko strumieniem  świadomości otworzyć, jak ich tym Tybetem na kolana rzucić, jak rodzić tę frazę? Na cesarkę, czy może w kucki? Na cesarkę chyba jednak lepiej. W kucki dziś robi Wielomski z Warzechą.

    

        Uparty centrolewicowiec, niedogmatyczny liberał i gospodarczy i obyczajowy, skłaniający się raczej ku agnostycyzmowi, fan F.C. Barcelony choć nick upamiętnia Ferenca Puskasa gracza Realu Madryt email: gamaj@onet.eu About Ferenc Puskas: I was with (Bobby) Charlton, (Denis) Law and Puskás, we were coaching in a football academy in Australia. The youngsters we were coaching did not respect him including making fun of his weight and age...We decided to let the guys challenge a coach to hit the crossbar 10 times in a row, obviously they picked the old fat one. Law asked the kids how many they thought the old fat coach would get out of ten. Most said less than five. Best said ten. The old fat coach stepped up and hit nine in a row. For the tenth shot he scooped the ball in the air, bounced it off both shoulders and his head, then flicked it over with his heel and cannoned the ball off the crossbar on the volley. They all stood in silence then one kid asked who he was, I replied, "To you, his name is Mr. Puskás". George Best His chosen comrades thought at school He must grow a famous man; He thought the same and lived by rule, All his twenties crammed with toil; 'What then?' sang Plato's ghost. 'What then?' Everything he wrote was read, After certain years he won Sufficient money for his need, Friends that have been friends indeed; 'What then?' sang Plato's ghost. 'What then?' All his happier dreams came true - A small old house, wife, daughter, son, Grounds where plum and cabbage grew, poets and Wits about him drew; 'What then.?' sang Plato's ghost. 'What then?' The work is done,' grown old he thought, 'According to my boyish plan; Let the fools rage, I swerved in naught, Something to perfection brought'; But louder sang that ghost, 'What then?' “What then”” William Butler Yeats

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (7)

Inne tematy w dziale Polityka