galopujący major galopujący major
208
BLOG

Czas ucieka, wieczność czeka

galopujący major galopujący major Polityka Obserwuj notkę 31

„Czas ucieka, wieczność czeka” – wciąż cenię sobie chyba najbardziej, spośród sterty zużytych haseł, hasełek, plakatów, nadal nosi w sobie powab autentyczności, nawet jeśli to tylko pozór. Jest w nim coś, nie wiem, jakieś kilka ziarenek prawdy, czegoś, co ważne jest i co ważne być może. W porównaniu z tym zgrabnym połączeniem egzystencjalizmu z ufnością w Boga, transparent „Prawdopodobnie Boga nie ma. Przestań się martwić Ciesz się życiem” blaknie i wydaje się może nawet tandetą, choć w innych warunkach, na innym tle i innym odbiorcy (odbiorca jest najważniejszy!) pewnie wynik mógłby być lepszy. Dwa widzę tu strzały w stopę, jeden to owe „prawdopodobnie” - zbyt zachowawcze, ale przecież (przecież!) Boga nie ma - wytarte już tak ma kolana, że nie da się powiesić nigdzie. Nawet na autobusie w City. Drugi strzał, to „ciesz się życiem” – łatwy sztych dla wyznawców dostojewszczyzny. Jeśli Boga nie ma to wszystko wolno. Błąd, jeśli jest, i wiesz czego żąda, to dopiero wszystko można. Czym bowiem jest ludzkie prawo, wobec bożego nakazu?
 

Krokiewicz pisał, że Arystoteles w swojej Etyce Nikomachejskiej, celowo rzecznikiem hedonizmu robi Eudoksosa, bo Arystyp był zbyt rozwiązły. A skromny Eudokos dobrze nadaje się na adwokata filozofii przyjemności. Czasami warto pomyśleć o dobrej propagandzie, dobrym aktorze i nie wystawiać się na strzały tyleż oczywiste, co łudząco skuteczne. Życie jest jedno, drogi Ateisto – dbaj o nie, teoretycznie nie będziesz miał drugiej szansy.
 

Czas ucieka, wieczność czeka. Jest w Kritonie i boajże Timajosie taki piękny fragment, gdy Sokrates odmawia ucieczki i de facto decyduje się na samobójstwo. Można to zwać eutanazją, choć lepiej samobójstwem, niechęć do łamania prawa to jednak nie jest cierpienie. Nie każde samobójstwo to eutanazja. Sokrates mówi, że idzie do Bogów. Udowadnia (jeśli sofistykę Platona można nazwać dowodzeniem), że lepsze jest życie tam, na Olimpie, i nic nie wytrzymuje z tym porównania. Zawsze miałem wielki szacunek dla tych wierzących, co w godzinie śmierci potrafią przyjmować ją z ufnością i oczekiwaniem. Jeśli wierzy w Boga, nie ze strachu, a z miłości lub chociaż wdzięczności, jeśli „Jezu ufam Tobie„ – to nie banał, ale coś co ma wartość, to śmierć powinna być wybawieniem. Czas ucieka, wieczność czeka, wieczność – a tymczasem całe wysiłki sprowadzają się do zachowania życia, tu na ziemi, do ratowania nienarodzonych, tudzież tych, co z własnej woli, chcą już dać sobie spokój. A przecież życie ma być tylko przystankiem, próbą, testem. Ci, co umierają tuż po powstaniu, nie karę otrzymują, a szczodrą nagrodę, nie muszą się sprawdzać, od razu staną przed obliczem Pana. Z kim obcowanie ma być szczęściem największym?


Nie pora na wdawanie się, ile i kto wsączył trucizny doczesności i kurczowego trzymania się życia w dusze (oni mają dusze!) teistów. Ale robienie wszystkiego, byleby śmierci zapobiec i odsunąć ją w czasie, wydaje mi się jakimś nietaktem i przyznawaniem, że może w Boga wierzymy, ale obcowanie z Nim w istocie nie najwyższą jest przyjemnością.



 

        Uparty centrolewicowiec, niedogmatyczny liberał i gospodarczy i obyczajowy, skłaniający się raczej ku agnostycyzmowi, fan F.C. Barcelony choć nick upamiętnia Ferenca Puskasa gracza Realu Madryt email: gamaj@onet.eu About Ferenc Puskas: I was with (Bobby) Charlton, (Denis) Law and Puskás, we were coaching in a football academy in Australia. The youngsters we were coaching did not respect him including making fun of his weight and age...We decided to let the guys challenge a coach to hit the crossbar 10 times in a row, obviously they picked the old fat one. Law asked the kids how many they thought the old fat coach would get out of ten. Most said less than five. Best said ten. The old fat coach stepped up and hit nine in a row. For the tenth shot he scooped the ball in the air, bounced it off both shoulders and his head, then flicked it over with his heel and cannoned the ball off the crossbar on the volley. They all stood in silence then one kid asked who he was, I replied, "To you, his name is Mr. Puskás". George Best His chosen comrades thought at school He must grow a famous man; He thought the same and lived by rule, All his twenties crammed with toil; 'What then?' sang Plato's ghost. 'What then?' Everything he wrote was read, After certain years he won Sufficient money for his need, Friends that have been friends indeed; 'What then?' sang Plato's ghost. 'What then?' All his happier dreams came true - A small old house, wife, daughter, son, Grounds where plum and cabbage grew, poets and Wits about him drew; 'What then.?' sang Plato's ghost. 'What then?' The work is done,' grown old he thought, 'According to my boyish plan; Let the fools rage, I swerved in naught, Something to perfection brought'; But louder sang that ghost, 'What then?' “What then”” William Butler Yeats

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (31)

Inne tematy w dziale Polityka