giz 3miasto giz 3miasto
1659
BLOG

Fantasmagorie z POPiSem w tle

giz 3miasto giz 3miasto Polityka Obserwuj notkę 71

Fantasmagorie z POPiSem w tle


Dzięki notce "PO nie jest partnerem do jakichkolwiek rozmów" jaką napisał Grudeq, dotarło do mnie z całą brutalnością, że ostatnio pojawiające się w s24 notki z sugestiami o konieczności narodowego kompromisu wobec piętrzących się zagrożeń dla naszego kraju i społeczeństwa, głównie natury ekonomicznej, to nie są jakieś fanaberie czy zgoła jaja, jak niechlujnie przypuszczałem, ale rozmyślania czynione całkiem na serio. Owe fantasmagorie, bo inaczej nie można tego nazwać, które zostały zidentyfikowane w tekstach m.in. Kłopotowskiego i Gadowskiego z pewnością mają swoje uzasadnienie w świadomości powagi sytuacji w jakiej znajduje się nasz kraj. Nie mając bynajmniej za złe autorom troski, z jaką pochylają się nad kondycją Rzeczpospolitej, trzeba jednak jasno stwierdzić, że sama myśl reanimacji idei POPiSu jest niczym innym jak projekcją dobrych chęci odwołujących się do znanych i podziwianych przykładów takich zdroworozsądkowych koalicji zaobserwowanych w wysokorozwiniętych krajach demokratycznych, jak chociażby po sąsiedzku zerkając w Niemczech. Proszę mi wierzyć, że byłbym pierwszym entuzjastą przyjęcia takiego rozwiązania, gdybym nie miał tej nieznośnej świadomości, że jest ono niemożliwe do zastosowania w polskich warunkach z kilku oczywistych przyczyn, które wymienił w swoim tekście Grudeq, a które przedstawię poniżej może nieco inaczej i w innym kontekście. 

 Jedna z najmłodszych nauk jaką jest historia zdążyła już na tyle udoskonalić swoją własną metodę badawczą, że obecnie pozwala nam z dużą precyzją poznawać świat i zachodzące w nim zjawiska. Otóż historia, nawet pobieżnie przyswojona, już powinna uczyć, a ucząc operuje m.in. takimi określeniami jak stary porządek i nowy porządek*. Ten pierwszy przemija i wyczerpuje się z różnych, złożonych przyczyn i wówczas w jego miejsce nastaje nowy porządek. Ta w sumie całkiem naturalna, czyli zgodna z Naturą, kolej rzeczy czasami zachodzi w trybie przyspieszonym i wtedy zazwyczaj mamy do czynienia z rewolucją, albo w trybie niejako naturalnym, czyli stopniowo, ewolucyjnie - chociaż i tutaj sama najbardziej istotna zmiana następuje w wyniku ważnego wydarzenia politycznego o znaczeniu dla całego narodu i społeczeństwa.
  Ilustracją przyspieszonej zmiany starego porządku na nowy były rewolucje francuska i październikowa. Natomiast nowy porządek zastąpił stary w sposób ewolucyjny, zdecydowanie bardziej cywilizowany na przykład we Francji kiedy to w czasie tzw. kryzysu algierskiego do władzy doszedł Charles de Gaulle. Wprowadzono wówczas szeroko zakrojone zmiany w funkcjonowaniu państwa,  w tym celu uchwalono m.in. nową konstytucję. W efekcie proklamowano V Republikę, czyli wprowadzono nowy porządek w sposób nierewolucyjny. Chyba nie muszę nikogo przekonywać jak korzystna to była zmiana dla Francji i Francuzów. 

Gdy po tym krótkim wstępie dochodzimy wreszcie do meritum czyli sytuacji w Polsce, to już chyba każdy zauważy, że z tym wprowadzeniem nowego porządku po roku 1989 było u nas jakoś inaczej, tak jakby na niby, czasami określa się ten proces mianem samoograniczającej się rewolucji, której najgłośniejszym akordem nie był odgłos spadającego ostrza gilotyny, a jedynie naszkicowana w powietrzu gruba kreska. Dzięki tej grubej kresce ze sceny politycznej nie zeszli przedstawiciele starego porządku, a jedynie zaadoptowali się do nowej sytuacji wynikającej głównie, rzecz warta podkreślenia, z przyspieszonych procesów ewolucyjnych, które niejako zachodziły obok, po sąsiedzku. Nie będę tutaj szerzej opisywał na czym polegał ten tzw. okrągłostołowy deal oraz jakie były jego konsekwencje i zainteresowanych odsyłam chociażby do mojej notki 4 czerwca 1989 po latach

Jednym słowem, już teraz, z perspektywy 20 lat można śmiało stwierdzić, że u zarania III RP mieliśmy do czynienia z mistyfikacją, z jedną wielką ściemą, która
głównie polegała na zmianie języka czyli semantyki stosowanej w sferze publicznej zastępującej w ten sposób realną, prawdziwą zmianę starego porządku na nowy. Manipulacje na społeczeństwie dokonywane za pomocą semantyki miały w PRLu długą tradycję, która zresztą kontynuowana jest z powodzeniem w III RP (patrz np. notka: Translacja czyli tłumaczenie), oczywiście głównie w sferze politycznej, w celu zapewnienia politycznych wpływów i korzyści establishmentowi III RP, którego skład niewiele się zmienił od czasów PRLu, a został jedynie uzupełniony przez wykalkulowany nabór starannie dobranych przedstawicieli z "opozycyjną legitymacją" służących wszak jedynie za kwiatek do kożucha czy jak kto woli listek figowy ;-)

"Łagodne" przejście z PRL do III RP również z historycznego punktu widzenia nie miało niczego wspólnego z jakościową zmianą starego porządku na nowy porządek

  W jakimś stopniu instynktownie, bo jednak nie w pełni świadomie, nasze pożal się Boże elity III RP musiały czuć ten niedosyt, tę sztuczność powstałego państwowego tworu, gdy zaczęły przebąkiwać o IV RP, który to termin niesłusznie jest kojarzony z PiSem, chociaż jako pierwszy wyartykułował go bodajże prof. Śpiewak. 

Kończąc skonkluduję, że w tej naszkicowanej wyżej sytuacji mówienie czy sugerowanie jakiejś koalicji typu POPiS, mającej wyłonić rząd fachowców jest kompletnym nieporozumieniem.
     Przytoczę również zakończenie wspomnianej wyżej rocznicowej notki poświęconej umownie przyjętej  za przełomową dacie pierwszych niedemokratycznych, bo reglamentowanych wyborów w dniu  4 czerwca 1989 roku. Niby (znowu niby) zaczynaliśmy jako pierwsi tę udawaną zmianę starego porządku na nowy i jak się niebawem okazało Polska była ostatnim z państw bloku sowieckiego, w którym przeprowadzono prawdziwie demokratyczne wybory. Z pozycji lidera demokratycznych przemian w tej części Europy w ciągu zaledwie kilku miesięcy spadliśmy na pozycję outsidera i marudera, którą nadal dziarsko utrzymujemy. 

  Jako się rzekło zacytuję zakończenie wspominanej notki z czerwca br, które z pewnością będzie jeszcze bardziej klarowne i oczywiste po zaznajomieniu się z całym tekstem, co czego gorąco namawiam ;-)

  Musimy wreszcie sobie uzmysłowić, że całe to nasze polskie nieszczęście trwające od dziesięcioleci po dzień dzisiejszy polega głównie na dreptaniu w błędnym kole między racjami, czyli prywatą "Chamów", a postulatami, czyli interesami "Żydów" [jednych i drugich z nadania Moskwy]. Ten nieustanny i obcy nam spór, determinujący jednak od lat  naszą rzeczywistość pęta nam wszystkim ręce i nogi oraz zamula głowy. Dopiero po dokonaniu tego w głównej mierze mentalnego zabiegu będziemy w stanie odbudować Polskę naszych marzeń, czyli państwo polskie o polskiej tożsamości opartej na polskiej tradycji, państwo wszystkich Polaków - a nie tylko "Chamów", albo "Żydów", czy też jak to ma miejsce obecnie - państwo "Chamów i Żydów", którzy się dogadali przy okrągłym stole i stworzyli obowiązujący od 20 lat "system". Do próby wyjścia z tego błędnego koła doszło dość niespodziewanie w wyniku jesiennych wyborów 2005 roku. Jak wiemy, próba ta z różnych względów skończyła się niepowodzeniem.

Przed nami, przed narodem nadal więc stoi wybór natury wręcz egzystencjalnej, hamletowskie "być albo nie być" dla wolnej i suwerennej Polski, o czym już wielokrotnie pisałem, ostatnio chociażby tutaj Państwo vs System  a także w notce sprzed roku, nadal jakże aktualnej  Państwo - dwie wizje Polski

Dziękuję za uwagę



*  "stary i nowy porządek" to określenia pochodzące z historiografii francuskiej - ancien, nouveau régime, spopularyzowane przez Tocqueville'a, choć oczywiście będące w użyciu wcześniej, czyli co najmniej w okresie słynnej dysputy między klasykami i modernistami - querelle des Classiques et des Modernes

giz 3miasto
O mnie giz 3miasto

dostrzegam bzdury, bzdurki i bzdureczki ... zapraszam na: twitter.com/GregZabrisky

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (71)

Inne tematy w dziale Polityka