giz 3miasto giz 3miasto
813
BLOG

Kociokwik

giz 3miasto giz 3miasto Polityka Obserwuj notkę 26

Totalny kociokwik panuje przede wszystkim w sondażowniach kontrolowanych oczywiście przez Grupę Trzymającą Władzę, czyli oligarchiczną konstelację esbecko-nomenklaturowaych klanów, które uwłaszczywszy się na majątku po PRL, rządzą niepodzielnie w Polsce już od przeszło 20 lat, czasami kłócąc się między sobą o dostęp do koryta. 

Teraz jednak wzajemne animozje zeszły na dalszy plan, przynajmniej pozornie i okrzyknięto wielką mobilizację wobec niepokojących sygnałów. Pierwsze ostrzeżenie przyniosły właśnie sondaże. Wprawdzie rozstrzał wyników jest tak olbrzymi, że powinien zdyskwalifikować wszystkie co do jednej instytucje badające opinię publiczną, ale media wyniki propagują, specjaliści debatują , a lud roboczy wytrzeszcza oczy. W ten sposób virtual robi za real i tak to już się kręci zresztą od lat, ale obecnie nabrało jeszcze większego wymiaru i przyspieszenia. Nawet do mnie wyniki sondaży się przebijają, gdyż chcąc nie chcą na nie trafiam. Jakieś dwa dni temu PiS z wynikiem 23% dał się wyprzedzić PO z wynikiem 25%. Dzisiaj czytam, że PiS ma 39% chociaż mu spadło o 4 punkty, czyli musiało mieć 2 dni temu 43%, to dlaczego w innym miejscu czytam, że 23% ? – nic z tego nie rozumiem, a nawet się nie staram zrozumieć. Kociokwik.
 
Prezydent Lech Kaczyński u związkowców    
Związki zawodowe
 
Natomiast rozumiem, że diametralnie i nagle zmienił się stosunek mediów (może nie wszystkich) do związków zawodowych, co nastąpiło na skutek, cytuję za depeszą PAP – „Potężnej manifestacja związków” w Warszawie. Jeszcze wszyscy pamiętamy jak agencje informacyjne oraz media traktowały związkowców wybierających się do stolicy, cytując m.in. jakiegoś dupka z Warszawki – „nie przeszkadzać, tu się kurwa pracuje” – czy jakoś tak. W każdym bądź razie już tradycyjnym pomstowaniom na pasożytów związkowców końca nie było widać. Jeszcze 3-4 dni temu.
 
Tymczasem od paru dni, nawet nie zaglądając do telewizorni, można zaobserwować rosnące i coraz większe zróżnicowanie ocen i wypowiedzi na temat związkowych protestów. Najpóźniej w piątek Grupa Trzymająca Władzę zrozumiała, że za żadne skarby nie może dopuścić do sytuacji, w której wyłącznie Kaczyński mówi o problemach ludzi pracy w Polsce, o niesprawiedliwości, o wykluczeniu, o mizernych zarobkach, o bezrobociu itp.
Toteż już w nocy z czwartku na piątek, redakcja GieWu, zaraz po debacie nad przyszłością kościoła w Polsce, w trybie przyspieszonym pochyliła się z troską nad ciężką dolą bezrobotnych i niemniej ciężkim losem pracujących w naszym kraju, ze zrozumieniem i empatią traktując protestujących związkowców. Oczywiście równolegle kombinując jak kobyła pod górkę jak nie dopuścić, aby sympatie ludzi świata pracy zwróciły się na masową skalę w stronę PiS.
 
W sobotnio-niedzielnym wydaniu gazety mamy zatem wywiad z Juliuszem Gardawskim profesorem warszawskiej uczelni SGH, znanej jeszcze z czasów PRLu (SGPiS) z troski o warunki bytowe klasy robotniczej (tutaj oczywiście szydzę ;-), który to profesor dość nieszczęśliwie zawyrokował, cytuję: "Zamiast marginalizować związki, trzeba je wykorzystać" (sic!), Na szczęście żyją jeszcze tacy co pamiętają jak po 1989 potraktowano "roboli" z Solidarności.
 
W tym samym numerze GieWu opublikowano wywiad z wyciągniętym na okoliczność z lamusa Karolem Modzelewskim, znanym wieloletnim bojownikiem o prawa klasy robotniczej i generalnie o prawa i godność człowieka.
 
 
Mocny tytuł, trzeba przyznać, ale dopiero w trakcie czytania czytelnik zrozumie na co, tak naprawdę wkurzył się Modzelewski. Dla ułatwienia zacytuję fragment tego wywiadu:
 
W pewnym momencie Modzelewski stwierdza:
 
Teraz wygra Kaczyński i wbrew pozorom zaraz znajdzie koalicjantów. Już nie skieruje ostrza państwa policyjnego na rozmaitych komuchów, bo to jest passé, tylko na przykład na różnych prezesów. I zrzednie panu mina.
 
Na to prowadzący wywiad, Sroczyński:
 
Wychłódnie mi - jak pan mówi.
 
 Modzelewski - Tak jest. Wychłódnie panu cały ten rewolucyjny zapał, żeby gonić rozmaitych krzywdzicieli. Bo trzeba będzie bronić małych skurwysynów przed większymi skurwysynami, przed procesami 24-godzinnymi, przed politycznym CBA.
 
 Sroczyński - Nie.
 
 Modzelewski - Tak właśnie będzie.
 
 Sroczyński - Nie. Odmawiam. Nie straszcie mnie już Kaczyńskim. Pan mi to robi, Michnik mi to robi, wszyscy rozsądni ludzie, których szanuję, już siódmy rok mi to robią. A potem idę i głosuję na różnych takich, którzy nawet bezpłatnych przedszkoli nie potrafią porządnie w Polsce załatwić. I ja już tak nie chcę, wypisuję się z tej zabawy.
 
 Modzelewski - I będzie pan miał Kaczyńskiego.
 
 Sroczyński - Nie. Pójdę już.
 
 Modzelewski - Wkurzył się pan. Świetnie. Pańska kolej.
 
No i słowo się rzekło, jak grzyby po deszczu pojawili się następni mocno wkurzeni. Pierwszym, chwilowo najważniejszym jest związkowiec Duda, któremu chodzi po głowie (lub chodzą jemu po głowie) idea przekształcenia manifestowanego niezadowolenia ludu pracującego miast i wsi w szeroki ruch społeczny, który rozwiąże parlament, a następnie … no właśnie, chyba wystawi własnych kandydatów na posłów, a może poprze SLD albo Ruch Palikota, albo …. to się jeszcze okaże. Chodzi mniej więcej o to aby jak nadejdzie taka nagląca potrzeba „bronić małych skurwysynów przed większymi skurwysynami, przed procesami 24-godzinnymi, przed politycznym CBA” - jak podpowiada Modzelewski. Byleby tylko nie PiS, byleby tylko PiS nie doszedł do władzy.
 
Chwilowo kociokwik trwa dalej, ale już niedługo wszystko się wyjaśni. Zaręczam. Tylko mam pewne wątpliwości czy wszyscy zrozumieją o co tutaj biega i komu, bo jak doświadczenie uczy z tym zrozumieniem niestety nie jest najlepiej.
 
 
 
linki wybrane:
 
 
 
 
giz 3miasto
O mnie giz 3miasto

dostrzegam bzdury, bzdurki i bzdureczki ... zapraszam na: twitter.com/GregZabrisky

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (26)

Inne tematy w dziale Polityka