"pragniesz pokoju, szykuj się do wojny" - mówi bardzo stare bo starożytne przysłowie, o którym na szczęście wreszcie przypomniano sobie w Europie. Właśnie donoszą, że Niemcy są gotowi zrobić znacznie więcej w sprawie zwiększenia budżetu na obronę, już za dwa lata, czyli w 2017 roku. Również we Francji, gdzie Rosja ma najwięcej przyjaciół nawet wśród wojskowych, coś tam majstrują przy swoim uzbrojeniu i ostatnio zakontraktowali modernizację swoich czołgów Leclerc w firmie Nexter.

Pierwsze egzemplarze mają być gotowe już w 2020 roku. Jednym słowem Niemcy i Francuzi nagle zbystrzeli jak nie przymierzając nasz salonowy Zbyszek, ale jakby na to nawet bardzo przychylnym okiem nie patrzeć, można jednak parsknąć śmiechem i zapytać czy zdążą ;-)
Już znacznie przytomniej zbystrzał nam minister obrony narodowej Tomasz Siemoniak, który stwierdził, że nie ma co tworzyć jakiejś wspólnej europejskiej armii, o czym wspomniał ostatnio przewodniczący Komisji Europejskiej Jean-Claude Juncker, ale trzeba nam Europejczykom rozwinąć i zacieśnić współpracę w ramach NATO, co jest do zrealizowania od zaraz. Tak nam się ten Siemoniak wyemancypował i uwolnił spod kurateli Radka Sikorskiego, że niektórzy mogą sobie nawet pomyśleć, że on z PiSu jest, bo może inni niektórzy jeszcze pamiętają jak to na szczęście już były minister obrony narodowej wyskoczył z pomysłem, alby Rosję do NATO przyjąć.
Idzie wiosna i bystrzachów nam przybywa, czyli robi się pogodnie, a czasami nawet wesoło ;-)
Inne tematy w dziale Polityka