no to redaktor Lis spisał się na kolejny medal, teraz można pisać, pytać i dociekać, nie tylko w temacie Żydów, ale także sobie pofolgować na przykład na temat opozycji i opozycjonistów, co czasami się pokrywa, ale nie musi, bo na szczęście są jeszcze "cykliści", a więc odkryjmy:
Dlaczego młody Komorowski, podobno harcerzem będąc, został opozycjonistą, akurat. Rozumiem, że zakochał się pięknej harcerce Annie, ale to zupełnie nie ma związku z "opozycją demokratyczną", jak to w PRLu się mówiło, a zwłaszcza słyszało. Tak jak słyszało się o "inteligencji pracującej" łaskawie przez władze tolerowanej. Czyżby wpływ na ówczesne polityczne wybory Bronisława Komorowskiego miał jego teść i teściowa, mało znani, a szkoda, byli pracownik stalinowskiego Ministerstwa Bezpieczeństwa Publicznego, którzy po październiku 1956 troszkę musieli się krygować, a po marcu 1968 popadli w niełaskę i w ten sposób niejako automatycznie przeszli do opozycji?
W 1977r. Komorowski ożenił się z córką rzeczonych opozycjonistów Anną, z domu Dembowską wówczas, bo wcześniej to jakieś inne teściowie nazwiska nosili, ale chyba sami rozumiecie, że tego rodzaju kamuflaż to chleb powszedni każdego opozycjonisty z prawdziwego zdarzenia jest. Niektórzy nawet twierdzą, o czym już można pisać, że z pochodzenia teściowie byli Żydami, ale to w sumie nie ma nic do rzeczy, gdyż Żyd to brzmi dumnie, jak ktoś słusznie zauważył, a poza tym zgadzam się z obiegowym twierdzeniem, że wszyscy jesteśmy Żydami, zwłaszcza tutaj w kraju nad Wisłą ;-)
Takoż to młody Komorowski zapałał miłością nie tylko do pięknej Anny, ale również do historii, którą zaczął studiować, co mu wcale lekko nie przychodziło ze względu jak należy sądzić, na coraz bardziej rozwijającą się u niego działalność opozycyjną. Na całe szczęście na posterunku był teść, który pomimo mocno zaawansowanej działalności opozycyjnej znalazł jednak czas, aby wspólnie z zięciem Bronkiem napisać mó pracę magisterską i to w niespełna tydzień, jak swego czasu wspominał z rozrzewnieniem Komorowski.
A co było dalej to już wszyscy wiedzą, nawet przedszkolaki w pilotażowych przedszkolach typu gender. Po nocy stanu wojennego nadeszła wreszcie ta wyczekiwana jutrzenka swobody w postaci Magdalenki i nierozłącznie z nią związanego okrągłego mebla. Nastał czas na przebierańców. Skruszeni komuniści przebrali się za demokratów i liberałów wychodząc na przeciw przedstawicielom "demokratycznej opozycji", ale tylko tym, bardzo starannie dobranym. Wybrani opozycjoniści byli zaszczyceni i zachwyceni, a z tego zachwytu z miejsca po chrześcijańsku wybaczyli swoim winowajcom, to znaczy wykluczyli wszelką lustrację i dekomunizację, która w naturalny sposób jawiła się im jako "podłość".
Tak to w roku 1989 wszystko się zaczęło, a konsekwencje tego wszystkiego ponosimy nadal my wszyscy i każdy z nas osobno. Pisałem o tym wielokrotnie, więc nie będę się powtarzał, kto zechce to sobie znajdzie, na przykład tutaj, plus linki: Stary porządek i Nowy porządek
lol ;-)
Inne tematy w dziale Polityka