"The wrong kind of snow" to słynny na Wyspach greps, przypisywany rzecznikowi British Railways, który tłumaczył ongiś dlaczego, mimo kosztownych przygotowań do zimy, pierwsze opady śniegu sparalizowały kolej. W skrócie: owszem, bylismy przygotowani, ale spadł nie taki śnieg....
Wypowiedź minister Elżbiety Bieńskowskiej ("Sorry ...") klasyfikuje jako tego typu lapsus, w języku piłkarskim płaci ona frycowe. Troche zabawne, troche moze ponizej poziomu, ale nie widze pwodów do histerii.
Sam jestem zaskoczony, bo od dawna juz dobrego słowa nie powiedzialem na nikogo/nic co znajdowało się się (nawet przejsciowo) w promieniu 3 metrów od PDT. A teraz powiem: zapoznałem sie z relacją z konferencji pani minister zamieszczoną na portalu wpolityce.pl i muszę przyznac, że jest ona z innej planety, a mianowcie z tej gdzie jeszcze nie przesiaknelo się medialno-polityczna nowomową, z tej gdzie jeszcze człowiek mówi co mysli i ma jaja, by nie klękac przed dżurnalistami.
Przez całe lata 90te i pierwsza dekade XXI w. irytowala mnie żenujaca maniera GazWybu, polegajaca na nadmuchiwaniu do rozmiarów Zeppelina, kazdej, nawet tylko sladowo niepoprawnej, wypowiedzi politycznych przeciwników. Ludzie martwia się o pracę - Kaczyński: - "I co z tego". To wymyslony, ale dokladnie oddajacy sens tych manipulacji, cytat.
Potem to udzielilo sie portalom, zwlaszcza onetowi. Pasek TVN24 też nie zasypial gruszek w popiele.Teraz to juz norma. Dlatego dla tych i podobnych tytułów od kilkunastu lat mam zarezerwowany mój środkowy palec.
I dlatego też z pewnym niesmkamiem przeczytalem http://wpolityce.pl/wydarzenia/72232-to-juz-koniec-dody-po-elzbiety-bienkowskiej-premier-przeprasza-za-jej-slowa-a-ona-lekcewazaco-no-premier-tak-uwaza. Styl Michnika a rebours.
Panie i panowie redaktorzy: Bienkowska to jedyny niewyciety z tektury minister. resztówka cżłowieczeństwa w tym rządzie. Nie badzcie tacy niedotykalscy i czepialscy. Krytykujcie, ale z klasą.
Pozdrawiam
