Taaa, tego należało się spodziewać - ledwo pojawiła się informacja o śmierci Tadeusza Mazowieckiego, prawacka (czyt. pisowska) tłuszcza zaczęła swój tradycyjny obrządek: plucie na zmarłego. Ciekawe czy administracja Salonu tolerowała tu podobne obrządki wobec Lecha Kaczyńskiego w dniu katastrofy (przez pisowskich kłamczuchów zwanej per "zamach")?
Wiecie prawaki z czego się cieszę? Że nie mam w swoim otoczeniu takich schamiałych frustratów...