Mapy Google
Mapy Google
Gandalf Iławecki Gandalf Iławecki
73
BLOG

Zagmatwane bilety i moralne dylematy: Czy uczciwość w Polsce to akt buntu?

Gandalf Iławecki Gandalf Iławecki Polityka Obserwuj notkę 1
Podróżujesz lokalnym autobusem? Cena biletu może być tylko wierzchołkiem góry lodowej. Odkryj, dlaczego próba uczciwości w transporcie publicznym w powiecie bartoszyckim staje się prawdziwym wyzwaniem, rodzącym pytania o dotacje, konkurencję i Twoje bezpieczeństwo.
Co możesz zrobić, aby zmienić świat? Zacznij od siebie. Zmień swoje myśli, swoje słowa, swoje czyny, swoje życie. Potem zmienisz świat. – Dalai Lama XIV

 Podróżując przez Polskę, zwłaszcza poza utartymi szlakami, często natykamy się na zjawiska, które w pierwszej chwili bawią, a w drugiej zmuszają do głębszej refleksji. Z perspektywy pasażera komunikacji zbiorowej, pewna obserwacja z powiatu bartoszyckiego rodzi nie tylko zdziwienie, ale i poważne pytania o naturę uczciwości, mechanizmy rynkowe oraz odpowiedzialność. Czy w kraju, który bywa nazywany „krajem absurdów”, dążenie do prostolinijności i zgodności z własnym sumieniem automatycznie czyni z nas „rozłamowców”?

Autobusowy labirynt: Dlaczego cena biletu rodzi pytania o uczciwość i bezpieczeństwo?

 Problem, choć z pozoru prozaiczny i dotyczący cen biletów autobusowych na trasie Górowo IławeckieBartoszyce, szybko nabiera szerszego kontekstu. Zastanawiającym jest fakt, że u jednego z przewoźników, dominującego na lokalnym rynku, bilet na wspomnianą trasę kosztuje 6 zł. Co ciekawe, na bilecie tym często widnieje trasa skrócona, zaczynająca się „od kolejnego przystanku” i kończąca „na przedostatniej miejscowości” przed Bartoszycami. Sugeruje to, że różnica w cenie (w stosunku do innych przewoźników) może wynikać z dopłat, prawdopodobnie ze strony starostwa. Jeśli tak, to jest to zjawisko pozytywne – dotacje mają wspierać mieszkańców i obniżać koszty transportu. Jednakże, pojawia się pytanie o transparentność tych dopłat i ich wpływ na realną konkurencję.

 W tym samym czasie, inny przewoźnik, działający pod szyldem organizatora wojewódzkiego, oferuje bilet na pełną trasę Górowo Iławeckie – Bartoszyce za 9,6 zł. Różnica jest znacząca, niemal 60%. Jeszcze inny podmiot, działający komercyjnie, wycenia ten sam przejazd na 7 zł. To zróżnicowanie cen w kontekście identycznej usługi jest uderzające. Zwłaszcza, że przewoźnicy z wyższymi cenami często dysponują skromniejszą siatką połączeń, z których wiele może być przejętych przez publicznego organizatora, prawdopodobnie również dla starostwa. Nasuwa się więc pytanie: czy niska cena u lokalnego hegemona nie jest efektem polityki monopolistycznej wspieranej dotacjami, która jednocześnie ogranicza pole manewru dla mniejszych graczy? Gdzie kończy się wspieranie mieszkańców, a zaczyna wypaczanie zasad zdrowej konkurencji?

 Z punktu widzenia pasażera, wybór „tańszej” opcji wydaje się oczywisty. Konkurencja to przecież rzecz piękna, dająca konsumentowi wybór i zazwyczaj niższe ceny. Ale czy w tym przypadku niższa cena nie wiąże się z ukrytymi kosztami? Kluczowe pytanie, które pozostaje bez jasnej odpowiedzi, dotyczy bezpieczeństwa i ubezpieczenia pasażerskiego. Jeśli bilet nie odzwierciedla pełnej trasy przejazdu, a jedynie jej wycinek – czy w przypadku wypadku pasażer będzie uznany za osobę jadącą „na gapę”, a tym samym pozbawioną należnego ubezpieczenia? To realne ryzyko, które może zamienić pozorną oszczędność w tragedię. Moralny dylemat staje się wówczas palący: czy dla kilku złotych oszczędności ryzykujemy własne bezpieczeństwo i spokój sumienia?

 Z perspektywy społecznej, ten przykład z Bartoszyc jest mikro-obrazem szerszego zjawiska. Ile w Polsce jest sytuacji, gdzie uczciwe podejście do zasad, transparentność i prostota są wyzwaniem, a próba ich egzekwowania stawia nas w roli „dziwaków” lub „buntowników”? Z jednej strony mamy potencjalne korzyści materialne dla mieszkańców wynikające z dopłat do transportu. Z drugiej, niejasne zasady konkurencji i rodzące się wątpliwości dotyczące bezpieczeństwa.


Sytuacja w powiecie bartoszyckim, choć wydaje się lokalna, jest przykładem szerszego problemu z przejrzystością i spójnością w sektorze usług publicznych. Decyzje podejmowane przez samorządy, choć mają na celu dobro mieszkańców, muszą być transparentne i uwzględniać wszystkie aspekty – zarówno te materialne, jak i niematerialne, takie jak zaufanie publiczne i poczucie bezpieczeństwa. Dążenie do „uczciwego życia” w tym kontekście oznacza nie tylko przestrzeganie prawa, ale także aktywne zadawanie pytań i domaganie się jasnych odpowiedzi, nawet jeśli oznacza to bycie „rozłamowcem” w obliczu ustalonego porządku. Bez tego, „kraj absurdów” będzie nadal stawiał nas przed dylematami, w których wybór między sumieniem a wygodą staje się codziennością.

---

| #TransportPubliczny | #Konkurencja | #Bezpieczeństwo | #Samorząd |

Oprac. redaktor Gniadek

Fot. ilust. Mapy Google

Udostępnij Udostępnij Lubię to! Skomentuj1 Obserwuj notkę

Łączę lokalne zakorzenienie w Górowie Iławeckim (12 km na północ od Warmii) z uniwersalnym przesłaniem związanym z ikoniczną postacią Gandalfa, ma to podkreślać zarówno symboliczny jak etyczny charakter działalności. To forma budowania mojej tożsamości, która działa aktywnie na rzecz swojej małej ojczyzny, a jednocześnie aspiruję do roli moralnego świadka obserwowanej rzeczywistości...

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (1)

Inne tematy w dziale Polityka