Pociąg odjeżdża, a autobusy znikają. Mieszkańcy małych miasteczek i wsi na Warmii i Mazurach codziennie toczą nierówną walkę o dojazd do pracy. Jak drogo kosztuje brak komunikacji publicznej i czy istnieje szansa na zmianę?
"Z pustego i Salomon nie naleje"
— głosi stare przysłowie. Dla mieszkańców Górowa Iławeckiego i okolic, codzienny trud podróży do pracy stał się bolesnym symbolem tej prawdy. W świecie, gdzie mobilność jest kluczem do kariery i stabilizacji, oni wciąż walczą o każdy kilometr, każdą przesiadkę i każdą złotówkę.
Górowo Iławeckie, malownicza miejscowość na pruskim pograniczu Warmii i Mazur, to miejsce, gdzie czas wydaje się płynąć wolniej (CittaSlow). Jednak dla setek osób codziennie dojeżdżających do pracy, każda minuta jest na wagę złota. Dostępność transportu publicznego, która w dużych miastach jest oczywistością, tutaj staje się luksusem. Analiza dostępnych połączeń pokazuje, że życie w tym regionie wymaga od jego mieszkańców nie tylko cierpliwości, ale i sporych wyrzeczeń finansowych.
"Połączenie" czy wykluczenie? Dylematy mieszkańców Górowa Iławeckiego
Dla wielu podróżnych Górowo Iławeckie to czarna plama na mapie transportu publicznego. Kiedy pociągi na pobliskiej linii Braniewo-Olsztyn ruszają, mieszkańcy muszą wziąć taksówkę, której koszt w obie strony może przekroczyć 200 zł. Taka cena za dojazd do najbliższego przystanku kolejowego w Pieniężnie (oddalonego o 27,5 km) jest dla wielu barierą nie do pokonania, zwłaszcza przy minimalnym wynagrodzeniu. Z kolei autobusy, choć istnieją, często oferują niewygodne, skomplikowane przesiadki (np. przez Lidzbark Warmiński i Ornetę) lub harmonogram, który nie pokrywa się z typowymi godzinami pracy.
Patrząc szerzej, sytuacja w okolicznych miejscowościach również nie napawa optymizmem. Mieszkańcy nie mają żadnych połączeń autobusowych do miejscowości takich jak Stoczek czy Osieka, co czyni ich całkowicie zależnymi od samochodów osobowych. W przypadku Bisztynka czy Bartoszyc, połączenia istnieją, ale ich rozkłady często uniemożliwiają pracę na pełny etat. Odjazd od 6:00 i powrót do 16:00 może być wystarczający dla niektórych, jednak dla osób pracujących na późniejszych zmianach, jest to niemożliwe.
Z drugiej strony, w miasteczkach jak Dobre Miasto czy Braniewo, pociągi oferują szerszy zakres godzin, dając nadzieję na bardziej elastyczne planowanie dnia. Jednak dojazd do tych ośrodków z Górowa Iławeckiego jest również wyzwaniem, wymagającym albo uciążliwych przesiadek, albo korzystania z własnego transportu, co generuje koszty paliwa i eksploatacji pojazdu.
Każda z opcji – drogie taksówki, niewygodne przesiadki autobusowe czy prywatny samochód – wiąże się z konkretnymi, materialnymi kosztami, które z czasem tworzą spiralę ubóstwa transportowego. Brak dostępu do efektywnej komunikacji publicznej nie jest tylko kwestią wygody, ale staje się fundamentalną barierą w dostępie do rynku pracy, edukacji i usług społecznych. Mieszkańcy regionu każdego dnia podejmują ryzykowne zakłady, licząc na to, że ich samochód nie zepsuje się w drodze do pracy, lub że zdążą na ostatni pociąg.
Dla wielu mieszkańców peryferii, wybór ścieżki zawodowej i życiowej w dużym stopniu jest warunkowany przez rozkład jazdy. Czy państwo i samorządy zignorują ten problem, pozostawiając ludzi w pułapce komunikacyjnej, czy też podejmie się walki o ich szanse na lepsze jutro? Zastrzyk publicznych środków z KPO w lokalny transport mógłby być impulsem nie tylko dla gospodarki, ale przede wszystkim dla tysięcy ludzkich losów. W przeciwnym wypadku, region będzie się dalej wyludniać, a młodzi będą wyjeżdżać w poszukiwaniu lepszych warunków do życia. Pytanie, czy chcemy, aby w tej pięknej krainie zostały tylko puste perony i przystanki?
| #Wykluczenietransportowe | #GórowoIławeckie | #Komunikacjapubliczna | #Rynekpracy |
Oprac. redaktor Gniadek
Fot. ilust. geekweek.interia.pl - Dlaczego pada w centrum miasta, a na peryferiach jest sucho? "Mokra ...
Łączę lokalne zakorzenienie w Górowie Iławeckim (12 km na północ od Warmii) z uniwersalnym przesłaniem związanym z ikoniczną postacią Gandalfa, ma to podkreślać zarówno symboliczny jak etyczny charakter działalności. To forma budowania mojej tożsamości, która działa aktywnie na rzecz swojej małej ojczyzny, a jednocześnie aspiruję do roli moralnego świadka obserwowanej rzeczywistości...
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Gospodarka