transport-publiczny.pl
transport-publiczny.pl
Gandalf Iławecki Gandalf Iławecki
61
BLOG

Dwa kółka, cztery kółka, czy... brak kółek? O wykluczeniu, które kosztuje

Gandalf Iławecki Gandalf Iławecki Polityka Obserwuj notkę 7
Wybór między pociągiem a autobusem to dziś luksus. Dla wielu mieszkańców pogranicza to dylemat, który przypomina rosyjską ruletkę. Sprawdźmy, ile kosztuje dojazd do pracy, szkoły czy lekarza, gdy transport publiczny znika z mapy.

Jeśli chcesz iść szybko, idź sam. Jeśli chcesz iść daleko, idźcie razem

– głosi stare afrykańskie przysłowie. Na Warmii i Mazurach jednak, nawet jeśli mieszkańcy chcieliby iść razem, często nie mają czym. Pociąg, autobus? A może taksówka, której cena przekracza tygodniowe zakupy? Oto ponury krajobraz codziennych dojazdów, w którym wybór staje się iluzją, a cena podróży to nie tylko bilet, ale i utracony czas oraz szanse.

Życie na walizkach: między brakiem a niedostatkiem

 Sytuacja transportowa w regionie północnej granicy Polski przypomina rozrzutne puzzle, z których brakuje połowy elementów. Mieszkańcy takich miejscowości jak Kiwity, Kierwiny czy Stoczek (pow. lidzbarski) nie mają w ogóle bezpośredniego połączenia autobusowego z Lidzbarkiem Warmińskim, który jest przecież jednym z ważniejszych punktów na mapie regionu. Brak połączeń to nie tylko uciążliwość, to prawdziwe wykluczenie społeczne i ekonomiczne. Kto nie ma samochodu, jest uwięziony w swojej wsi. Dostęp do edukacji, pracy, opieki zdrowotnej czy nawet zwykłych urzędów staje się dramatycznie ograniczony.

Odyseja po prowincji, czyli jak dotrzeć do celu, nie tracąc majątku i nerwów

 Dla tych, którzy mają odrobinę więcej szczęścia, alternatywa nie jest wcale dużo lepsza. Weźmy na przykład Górowo Iławeckie. Mimo że do Pieniężna, gdzie kursuje pociąg, jest zaledwie 27,5 km, dojazd do stacji to prawdziwa epopeja. Co gorsza, powrót pociągiem po późnym popołudniu czy wieczorem jest niemożliwy, bo na trasie dojazdowej brak linii autobusowych. Jedyna opcja to taksówka, której cena sięga 120 złotych. Warto więc zadać sobie pytanie, czy to na pewno pociąg, czy raczej „złoty pociąg”, który pochłania znaczną część miesięcznego budżetu.

Cena biletu to nie wszystko

 Dane, które zebraliśmy, rysują ponury obraz. Autobusy często kończą kursy wczesnym popołudniem, co de facto uniemożliwia dojazd do pracy na pełen etat w wielu miejscowościach. Wipsowo, Krokowo czy Tuławki to miejsca, w których powrót jest możliwy odpowiednio o godz. 15:17, 12:56 i 14:44. Jaka szansa na znalezienie tam stałej, dobrze płatnej pracy? Dostępność transportu publicznego jest tak niska, że mieszkańcy są z góry skazani na podwójne koszty: posiadanie i utrzymanie własnego samochodu.

 W tej sytuacji wybór nie polega na ocenie, co jest lepsze: pociąg czy autobus. Prawdziwy dylemat to, czy wydać oszczędności na benzynę, czy na taksówkę, która pozwoli dotrzeć do domu. I tu dochodzimy do sedna sprawy. Brak inwestycji w transport publiczny nie jest oszczędnością. To przenoszenie kosztów na obywateli. Ci, którzy nie mogą sobie pozwolić na samochód, tracą perspektywy zawodowe i społeczne. Ci, którzy go mają, ponoszą ogromne koszty, co w rezultacie obciąża cały region.

 To błędne koło, w którym ofiarami są wszyscy. Drogi są zatłoczone, wypadki częstsze, a środowisko cierpi. A przecież winę ponoszą również ci, którzy podejmują decyzje. Lokalni politycy, radni, burmistrzowie – wszyscy, którzy zamiast inwestować w zrównoważony transport, wolą trwać w starych, nieskutecznych schematach, zabijając tym samym nie tylko potencjał regionu, ale też poczucie bezpieczeństwa i przyszłość jego mieszkańców.


W obliczu rosnących cen paliw i inflacji, dostęp do transportu publicznego staje się jednym z kluczowych czynników decydujących o jakości życia. Jeśli politycy nie zrozumieją, że inwestycje w autobusy i pociągi są inwestycjami w ludzi, to marzenia o rozwoju pogranicza Warmii i Mazur pozostaną jedynie na papierze.



| #transportpubliczny | #wykluczeniekomunikacyjne | #pogranicze | #inwestycje |

Oprac. redaktor Gniadek


Przeczytaj również:

Fot. ilust. transport-publiczny.pl - UNICEF Polska: Wykluczenie transportowe narusza podstawowe prawa dzieci ...


Udostępnij Udostępnij Lubię to! Skomentuj7 Obserwuj notkę

Łączę lokalne zakorzenienie w Górowie Iławeckim (12 km na północ od Warmii) z uniwersalnym przesłaniem związanym z ikoniczną postacią Gandalfa, ma to podkreślać zarówno symboliczny jak etyczny charakter działalności. To forma budowania mojej tożsamości, która działa aktywnie na rzecz swojej małej ojczyzny, a jednocześnie aspiruję do roli moralnego świadka obserwowanej rzeczywistości...

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (7)

Inne tematy w dziale Polityka