Wszyscy słyszeliśmy o końcu. Ale co, jeśli to nie koniec, a zaledwie preludium do czegoś nieznanego? Proroctwa Starego i Nowego Testamentu rysują apokaliptyczny obraz, który nagle staje się przerażająco bliski. Czy nauka i duchowość mogą dać nam odpowiedź? Odkryj, jak przygotować się na to, co ma nadejść.
„Nie bój się, bo ja jestem z tobą; nie lękaj się, bo ja jestem twoim Bogiem; umocnię cię, pomogę ci, podeprę cię prawą ręką mojej sprawiedliwości.” — Izajasz 41, 10 (UBG)
Żyjemy w świecie, gdzie wiara i nauka prowadzą nieustanną batalię o dominację. Z jednej strony mamy dane, algorytmy i symulacje, z drugiej – wiekowe proroctwa, przekazywane z pokolenia na pokolenie. Ale co, jeśli w tym odwiecznym konflikcie kryje się klucz do zrozumienia przyszłości? Czy to, co dziś nazywamy "kryzysem klimatycznym" czy "konfliktem globalnym", to tylko naukowe terminy opisujące procesy, które prorokował Henoch czy prorok Izajasz?
Co zyskuje Czytelnik?
Zrozumienie, jak starożytne proroctwa odnoszą się do współczesnych problemów społecznych i psychologicznych, poszerzenie perspektywy na temat przyszłości oraz impuls do refleksji nad własnym życiem i wartościami.
|
Przez wieki ludzkość próbowała odczytać znaki z nieba. Od babilońskich astrologów, przez rzymskich augurów, aż po dzisiejszych analityków danych – zawsze szukaliśmy odpowiedzi na pytanie: co będzie dalej? Proroctwa biblijne, z ich dramatycznym językiem ognia, miecza i sądu, zawsze budziły lęk oraz fascynację. Ale czy nie są one czasem metaforą dla procesów społecznych i psychologicznych, które dziś obserwujemy?
Socjologowie patrzą na rozpad więzi społecznych, psychologowie na rosnący lęk i poczucie zagubienia, a teolodzy – na moralny upadek. Czy to nie jest właśnie to „przygotowanie na spotkanie ze swym Bogiem”, o którym pisał Amos? Czy rosnący egoizm, pycha i brak empatii, które w Ewangelii Mateusza opisano jako przyczyny upadku, nie są dziś wszechobecne w naszym społeczeństwie?
Wnioskowanie statystyczne (choć o tym głośno nie mówimy) uczy nas, że musimy ciągle aktualizować nasze przekonania w świetle nowych dowodów. A dowody, zarówno te naukowe, jak i te duchowe, wydają się zbiegać w jednym punkcie. Prorok Ezechiel mówił o "dniu pochmurnym", a Księga Sofoniasza o "dniu ciemności i mroku". Czy to nie brzmi jak opis globalnej katastrofy, która nie jest tylko karą boską, ale wynikiem naszych własnych działań? Dzień sądu, o którym mówi List Judy, może być dniem, w którym ludzkość wreszcie rozliczy się ze sobą i swoimi wyborami.
Z drugiej strony, proroctwa nie są tylko o końcu. Mówią też o nadziei, o nowym początku. Księga Daniela mówi o królestwie, które "nigdy nie będzie zniszczone", a 2 .List Piotra o "nowych niebiosach i nowej ziemi, w których mieszka sprawiedliwość". To nie jest koniec, to jest przemiana. Czy nie o to chodzi w naszym codziennym życiu? O przemianę, o poszukiwanie sprawiedliwości i dobra?
Tu wkracza aspekt socjaldemokratyczny i kulturoznawczy. W Ewangelii Mateusza w przypowieści o robotnikach w winnicy, wszyscy dostają tę samą zapłatę, bez względu na to, jak długo pracowali. To idea sprawiedliwości, która dziś wydaje się utopijna, ale jest głęboko zakorzeniona w biblijnych aksjomatach. Czy powinniśmy dążyć do takiego świata? Do świata, w którym wartość człowieka nie jest mierzona jego produktywnością, ale jego istnieniem? To pytania, które powinniśmy sobie postawić, zanim będzie za późno.
Tak jak w przypowieści o pannach, które nie miały wystarczająco oliwy, my również możemy nie być gotowi na "nadejście oblubieńca" – na wielką przemianę. Dziś naszą "oliwą" jest wiedza, świadomość i gotowość na zmianę. Ci, którzy są gotowi, otrzymają "koronę chwały", jak pisał św. Piotr. Ale ci, którzy zlekceważą znaki czasu, jak w przypowieści o weselu, zostaną "wyrzuceni do ciemności zewnętrznych".
Dlatego to nie jest tylko opowieść o końcu świata. To opowieść o wyborach, które podejmujemy każdego dnia. Czy wolimy "szemrać przeciwko gospodarzowi" za jego hojność, czy dążyć do budowania świata opartego na sprawiedliwości, miłosierdziu i miłości? To od nas zależy, czy "dzień Pana" będzie dniem sądu czy dniem wybawienia.
Analiza proroctw w kontekście współczesnej socjologii i psychologii ukazuje, że te starożytne teksty wciąż mają zaskakująco wiele do powiedzenia o kondycji ludzkiej. Są one nie tylko przepowiednią przyszłości, ale także potężną metaforą, która zmusza nas do refleksji nad naszymi wyborami. Musimy patrzeć na nie nie jako na fatalistyczny wyrok, lecz jako na ostrzeżenie, które daje nam szansę na zmianę.
Zatem pytanie brzmi: czy jesteśmy gotowi na to, co ma nadejść? Czy mamy wystarczająco "oliwy" w naszych lampach, czy też liczymy, że ktoś inny nas uratuje? Pamiętajcie, proroctwo to nie tylko wiedza o tym, co nastąpi, ale również wezwanie do działania.
***
| Proroctwa | Apokalipsa | Socjologia | Psychologia | Etyka | Sprawiedliwość | Duchowość |
Oprac. redaktor Gniadek
(8/09/2025)
Fot. ilust. twojapogoda.pl - Ziemię strawi olbrzymi pożar, który wywoła nową epokę lodowcową. Już ...
Łączę lokalne zakorzenienie w Górowie Iławeckim (pruskie pogranicze, 12 km na północ od Warmii) z uniwersalnym przesłaniem związanym z ikoniczną postacią Gandalfa, ma to podkreślać zarówno symboliczny jak etyczny charakter działalności. To forma budowania mojej tożsamości, która działa aktywnie na rzecz swojej małej ojczyzny, a jednocześnie aspiruję do roli moralnego świadka obserwowanej rzeczywistości...
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Kultura