Foto ekranu: Romuald Kałwa
Foto ekranu: Romuald Kałwa
Romuald Kałwa Romuald Kałwa
402
BLOG

Premiera serialu „EKLER” – antyklerykalna komedia - recenzja

Romuald Kałwa Romuald Kałwa Kultura Obserwuj notkę 4

Kilka godzin temu na YouTube miała premierę kolejna odsłona antykatolickiej kampanii w Polsce. Tym razem metodą jest szydzenie.

Teoretycznie ten film – komedia, ma kpić z Tadeusza Rydzyka, polskiego kościoła, obecnej władzy. Słabo to wyszło. Kpi z polskiego katolicyzmu, polskich katolików, ale nie ma polotu, błyskotliwości. To jest słabe jak „uzdrawianie niepełnosprawnych przez Nergala – nienawidzącego chrześcijaństwa muzyka metalowego – w stroju księdza”.

Parodiowanie cytatów z Ewangelii, instrumentalne posługiwanie się takim cytatem w czołówce, kpienie z postaci Jana Pawła II, ze stosunków kościoła z władzą, arcybiskup pijak, zakonnice dziwki, oklepane wygłupy Krzysztofa Skiby. Szydzenie z patriotyzmu i antypolonizmu „najważniejszej gazety w kraju”. Przedstawiciele rządu, niczym „trzej królowie”, przynoszący pieniądze w workach i wściekła zakonnica.

Pomysł serialu: Beata Harasimowicz

Reżyseria: Jan Jagielski

Scenariusz: Ewa Telega

Produkcja: STORY PRODUCTION

Twórcy w napisach końcowych piszą, że „Serial jest fikcją literacką, wszelkie podobieństwo do rzeczywistych zdarzeń jest całkowicie przypadkowe”.

Nie przeszkadza im to lżyć z prawdziwej postaci Jana Pawła II, czy Ewangelii. Pada też osoba ministra sprawiedliwości.

Teraz uwaga:

„W rolach obrońców TV Wytrwany wystąpili:

KOTKA PELA

POLSKIE BABCIE

oraz

Inni sympatycy Ruchu Ośmiu Gwiazd

Dziękujemy Tomaszowi Jachimkowi za pomoc w powstaniu serialu”

Reasumując, mamy do czynienia z kolejnym politycznym łajnem. Jakiś kretyn pod filmem pisze, że „ten cały "jedynie słuszny" polski katolicyzm, to nie chrześcijaństwo, tylko klerykalno-nacjonalistyczna papka”. Zapewne, temu człowiekowi, co używa pojęć, których znaczeń nie rozumie, nie przeszkadza mu być zwolennikiem aborcji i wyśmiewania używanych instrumentalnie słów Ewangelii. Wzorowy chrześcijanin, tyle, że bez Boga.

Pamiętajmy komunikaty mediów: „Lider KOD-kapeli Konrad M., skazany na cztery lata i sześć miesięcy więzienia za handel ludźmi, stawił się do odbycia kary”. To jest autorytet dla twórców filmu?

Tak naprawdę, ten serial to kolejny wyraz frustracji, nienawiści do chrześcijaństwa i braku talentu. Owszem, w polskim kościele jest co krytykować, ale jeśli ktoś widzi tylko zło, to trudno. Niech sobie widzi. Niech się wkurza i robi mało śmieszne skecze. Niech będzie ordynarny. Nic nie szkodzi. Mnie to nie rusza.

Antykatolicy będą wycierać sobie mordy frazesami, jak katolicyzm ma wyglądać posiłkując się cytatami z Biblii. Ale nie oni będą nas uczyć katolicyzmu. Nie będzie nadstawiania drugiego policzka. Chyba nikt nie wierzy, że spadkobiercom komunizmu i wrogom niepodległości Polski, zależy na dobru Kościoła, którego wielu przedstawicieli się sprzedało, ale jeszcze więcej stawiało opór tej tępej, siermiężnej komunie.

Obchodzą mnie natomiast napady na chrześcijan, księży, nierozliczone zbrodnie komunistów, z których antykatolicy również kpią i nawoływanie do tych zbrodni. Czas przejść do ofensywy. Śledzić komentarze i zgłaszać je organom ścigania.

A takie szambo jak kler-ekler, to tak naprawdę sfrustrowane głosy pełne nienawiści. Władze Kościoła nie powinny na to w ogóle reagować. Ataki na Kościół nie są żadnym aktem odwagi. Byle cieniarz może pluć na katolicyzm, bo nic mu nie grozi. Im zależy na głosach oburzonych. A olać to.

Tak naprawdę twórcy „Kleru”, „Wesela”, „Ekleru” – filmują samych siebie. Te filmy są ich własnym odbiciem, ich lęków, umysłowych ograniczeń, własnych dewiacji i pragnień. Pokazują, nie tylko, jak bardzo nienawidzą wszelkiej kultury (krzewienia, zasad, moralności, wartości, wspólnoty). Ich szydzenie to strach i lęk.

Jeśli reżyser Smarzowski filmuje gwałt knura na antysemicie – jak mówią ci, co widzieli jego najnowszy film – to filmuje własne pragnienia. Głodnemu chleb na myśli. Pokazuje to nie tylko bezsilność, posługiwanie się kłamstwem na temat historii, ojkofobią – ale prezentuje dewiacyjną osobowość twórców. To tak jak zabicie prostytutki w jego krótkometrażowym „Księdzu”. Służyło to większej sprawie zemsty na księdzu.

Prawda jest taka, że mamy do czynienia z degeneratami. Dopóki tylko robią głupie filmy, to jest jeszcze ok. Gorzej, jak swoje wizje będą wcielać w życie.

image

Członek Stowarzyszenia Dziennikarzy Polskich

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Kultura