Wydarzenie miało miejsce na ul. Kośnego w Chróścicach (woj. opolskie). Zostało zgłoszone o godz. 21:46. Na miejsce przybyło sporo profesjonalnych i dobrze wyposażonych jednostek straży pożarnej, które z racji niskiego zagrożenia pożarowego, bo nie w rozprzestrzeniającym się ogniu tkwił problem, nie brały udziału w akcji.
Najpierw mówiło się o około 70 letnim zaczadzonym mężczyźnie. Po pewnym czasie rozeszła się wiadomość o kolejnej ofierze, około 60-letnim koledze ofiary.
Wiadomo, że zmarli pili alkohol. Młodszy był znany – jak mówili mi mieszkańcy Chróścic – że dawniej, umarło już co najmniej dwie osoby – współuczestnicy biesiad i był notowany przez policję.
Niestety, choć pożarł nie był duży, ofiary zmarły prawdopodobnie w wyniku nieprawidłowo działającego pieca. Został już ogrodzony teren i trwają czynności procesowe.
Bezpośredni świadkowie zdarzenia mówili mi, że próbowały wyciągnąć pierwszego zauważonego mężczyznę, który leżał na łóżku, na świeże powietrze. Niestety, jeden strażak wygonił ich wdzięcznym okrzykiem: „spierdalać”. Tymczasem sporo czasu (około 4 minuty, jak mówią ci mężczyźni), zajęło uruchomienie wentylatora, który odprowadzał zatrute powietrze na zewnątrz.
Obok mieszkał brat, siostra oraz matka tragiczne zmarłego właściciela domu. Powiedzenie zgubne skutki picia wódki, nabiera czasem dosłownego wymiaru.
Komentarze