GPS GPS
1489
BLOG

Jednoosobowa, dożywotnia, dziedziczna władza

GPS GPS Polityka Obserwuj notkę 5
W naszej cywilizacji władztwo nad terytorium podzielone jest między właściciela i suwerena.
Tradycyjnie to władztwo terytorialne sprawowane jest jednoosobowo, dożywotnio i podlega dziedziczeniu. Z władzą właścicielską jest tak nadal - nadal większość działek i pól ma pojedyncza osoba i jest właścicielem do swojej śmierci, a potem tę ziemię dziedziczą dzieci właściciela. Ta tradycja jest zachowana, ale już w kwestiach własności firm, przedsiębiorstw czy organizacji, które też posiadają ziemie i nieruchomości, od tych tradycji odchodzimy.


A w kwestii władzy suwerena z tych tradycji zrezygnowaliśmy prawie całkowicie – jednoosobowe, dożywotnie, dziedziczne sprawowanie władzy publicznej jeszcze w niektórych krajach naszej cywilizacji się ostało, ale tylko w sposób formalny, realnej władzy tacy fasadowi władcy nie mają.
Niemniej jedynowładztwo nadal jest praktykowane, bo wszędzie jest jakaś głowa państwa, jakiś jeden człowiek, który jest zwierzchnikiem wszystkich innych osób sprawujących władzę – jakiś premier czy prezydent. Tylko że ta władza jest kadencyjna i nie jest dziedziczna.
Dobra władza publiczna powinna być przede wszystkim sprawowana zgodnie z prawem naturalnym, zwyczajami, tradycją i moralnością, a to, jak się to technicznie zrealizuje, to kwestia drugorzędna. Tu wypisałem zasady jakie powinno spełniac dobre państwo: Credo.
Ale jeśli już będziemy mieć dobre państwo z sensownym prawem, mocno zagwarantowanym w konstytucji, to jaki system lepiej to wykona – prezydencki czy parlamentarno-gabinetowy? A czy nie lepiej wykona go dożywotni prezydent? Co dobrego daje kadencyjność? Nie lepiej zadbać o sensowne, konstytucyjne sposoby na impeachment niż o kadencyjność?
Dlaczego władza powinna być zmieniania co 4 lata? A dlaczego nie co roku, albo co 10 lat? Czy nie lepsza byłaby władza dożywotnia, ale z możliwością rezygnacji lub odwołania w dowolnym momencie, niż władza, która jest trudna do odwołania przez 4 lata?
A dlaczego dziedziczność władzy suwerena jest błędna, jeśli nie jest błędna dziedziczność władzy właściciela? Czy jeśli władca jest dobry, to nie lepiej by mógł wyznaczyć następcę gdy sam odejdzie na emeryturę? A jeśli jest zły, to należy od razu go obalić, a nie uniemożliwić, by jego syn po nim dziedziczył i czekać aż umrze.
Władza właścicielska najlepiej się sprawdza gdy jest jednoosobowa, dożywotnia i dziedziczna - tacy właściciele są najlepsi. Gdy własność jest rozproszona, zarządzana kadencyjnie przez prezesa nie związanego majątkowo, powoływana przez mętne mechanizmy, to się degeneruje - większość dużych korporacji, będących spółkami akcyjnymi działa źle i niesprawnie - jest tak nieefektywna jak socjalistyczne państwa.
Wielu ludzi dziś uważa, że gdy władca szykuje na swoje stanowisko syna, to to są bajki i to jest złe. Ale gdy właściciel firmy, który nią kieruje, kształci swojego syna na następcę, to jest to dobre, to działa i się sprawdza - a gdy od tego odchodzimy, to firmy się degenerują. No to dlaczego to co dobre w firmach i biznesie miałoby być złe w polityce?
Historia kapitalizmu pokazuje, że zaczął się on degenerować, bo państwa wprowadzały takie ustawodawstwa, które utrudniały działanie rodzinnym firmom, a preferowały korporacje z rozproszoną własnością i kadencyjną władzą urzędników.
Ale nawet jeszcze dziś jedne z najlepszych firm to takie, które mają jednego właściciela większościowego, który jest prezesem, a władzę sprawuje do emerytury i sam kształci sobie następcę.
Sposoby powoływania i sprawowania władzy są różne. Jedynowładztwo, dożywotniość i dziedziczność trzyma się jeszcze bardzo dobrze w dzisiejszym świecie - głównie we władztwie właścicielskim - choć jest silnie zwalczane przez lewicę.
Prywatna firma różni się od państwa głównie celem jaki realizuje. Firma ma na celu tworzenie, czy sprzedawanie, dóbr i usług, a państwo ma na celu minimalizację użycia przemocy przez ludzi i ochronę ich wolności, własności i życia. Ale techniczne sposoby sprawowanie obu władz wcale nie muszą się różnić - jeśli jakieś techniczne sposoby są dobre, będą dobre i w państwie i w firmie.
I państwo i firma to tylko narzędzia, to tylko organizacje ludzi. W obu potrzebna jest hierarchiczna władza, bo oba mogą być organizacją tysięcy, czy milionów ludzi. Jeśli techniczny sposób powoływania i sprawowania władzy w dużej korporacji, ogólnoświatowym klubie akwarystów czy Kościele powszechnym, będzie dobry i sprawny, to taki sam dobry będzie w państwie, choć cele tych organizacji mogą być bardzo różne.
I władza suwerena i władza właściciela, to rodzaj władztwa terytorialnego. Jeśli hierarchiczny, jednoosobowy, dziedziczny, dożywotni sposób władzy właściciela na danym terenie jest dobry, to i dobry jest taki sam sposób władzy suwerena.
No bo dlaczego nie? Jeśli podważamy sens dziedziczności i dożywotności w ramach władzy suwerena, to dlaczego nie podważyć tego w ramach władzy właściciela? Lewica z tym walczy, powoli dziedziczność i dożywotność jest wypierana ze wszystkich sfer życia, z własności też. Czy należy w tym wspierać lewicę?
Jeśli to się utrzyma, to tak jak dziś ludzie wyśmiewają się z tego, że król szykuje się na to, że po jego śmierci tron przejmie jego syn i to jest głupie, anachroniczne, bajkowe, niemoralne, to tak samo za kilkaset lat, gdy lewica totalnie zwycięży, ludzie powszechnie będą się wyśmiewać z własności prywatnej ziemi i z tego, że się to kiedyś dziedziczyło i będą sobie o tym opowiadać bajki.
Niektórzy argumentują, że władza suwerena drastycznie różni się od władzy właściciela, bo właściciel musi przede wszystkim dbać o własny zysk i interes, a suweren powinien dbać o interes społeczny – właściciel może być dobry tylko dla siebie, a suweren musi być dobry dla wszystkich obywateli.
Ale to nieprawda - właściciel ziemi też musi być dobry dla tych, którzy na niej mieszkają. Głowa rodziny to też rodzaj władzy i też musi być dobra. Każda władza musi być dobra dla tych, którymi kieruje. Właściciel firmy też musi być dobry dla swoich pracowników i klientów.
Techniczny sposób sprawowania władzy jest moim zdaniem niezależny od jej celu. Istotą sprawy, nad którą się tu zastanawiam, jest problem organizacji terytorialnej, która składa się z tysięcy czy milionów ludzi. Na pewno władza w takiej organizacji musi być hierarchiczna i na pewno powinna mieć jakąś głowę, jakiegoś jednego nadrzędnego prezesa, zarządcę, prezydenta, króla czy premiera. I na pewno może być dożywotnia i dziedziczna, bo to są nasze dobre tradycje.
Jeśli ta dożywotność i dziedziczność jest błędna, jeśli to jest szkodliwa tradycja, to powinno się tego unikać w każdej organizacji, a jeśli jest skuteczna, to nie powinno być żadnych przeszkód w tym, by suweren w państwie był jeden, sprawował swój urząd dożywotnio i by ten urząd był dziedziczny.
Grzegorz GPS Świderski

PS. Polecam inne moje notki o monarchii:

następna część -> Czy ograniczać wolność, czy władzę?


Jestem ultramontanistą! <- poprzednia notka
następna notka -> Człowiek pochodzi od małpy

GPS
O mnie GPS

Blo­ger, że­gla­rz, informatyk, trajk­ka­rz, sar­ma­to­li­ber­ta­ria­nin, fu­tu­ry­sta. My­ślę, po­le­mi­zu­ję, ar­gu­men­tu­ję, po­li­ty­ku­ję, fi­lo­zo­fu­ję.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka