GPS GPS
1604
BLOG

Ekonomiczne obliczenia partii politycznych

GPS GPS Gospodarka Obserwuj notkę 19
Wiele osób zarzuca Kongresowi Nowej Prawicy to, że nie ma programu politycznego precyzyjnie rozpisanego na liczby. Nie wyliczają ile konkretnie po wprowadzeniu ich postulatów będą wynosiły podatki, wpływy z nich, emerytury itd…
Moim zdaniem takiego programu nie da się zrobić. To znaczy da się zrobić, ale będzie on zawsze miał cel marketingowy, a nie będzie rzetelną analizą ekonomiczną. Takie obliczenia robią czasem inne partie, a gdy zdobywają władzę, to przekładają te swoje obliczenia na konkretne działania polityczne i na tej podstawie wyliczają budżet państwa. I to właśnie nie działa! Zawsze wyjdzie deficyt. Bo to zawsze będzie oparte o jakiś mniej lub bardziej precyzyjny model matematyczny. Taki model będzie zawsze zły! To właśnie wykazuje austriacka szkoła w ekonomii!
Polityczni agitatorzy czy hejterzy zawsze wykażą błędy w jakichkolwiek konkretnych obliczeniach przewidujących przyszłość. Dlatego austriaccy ekonomiści takich obliczeń nie robią! Formułują prawa ekonomiczne wyrażane słowami, wskazują na trendy rysując wykresy, wypisując liczby zwracają uwagę na proporcje, a nie na nominalne wartości. Modele matematyczne, które ewentualnie tworzą, służą tylko wytłumaczeniu sensu praw ekonomii, ale nie są ich istotą. Sensowne modele matematyczne są bardziej algebraiczne niż arytmetyczne.
Tworzenie modeli ekonomicznych opartych o konkretne liczby trzeba zlecić działowi marketingowemu, a nie ekonomicznemu. Te obliczenia będą służyć tylko i wyłącznie propagandzie.
Przy tak radykalnym programie, jaki ma KNP, żadne precyzyjne obliczenia nie mają sensu. To tak jak przewidywanie pogody. 
Wszelkie obliczenia i tworzenie modeli matematycznych dotyczących gospodarki opiera się o dane, które zebraliśmy wcześniej. Po pierwsze te dane są najczęściej przekłamane, ich metodologia zbierania jest niepoprawna, albo ich użycie jest niedopasowane do metodologii zbierania, a po drugie są zebrane w jakimś konkretnym stanie prawa, wiedzy, rozwoju techniki, sytuacji międzynarodowej itd....Gdy warunki się zmienią, to i te dane się zmienią - a to może odwrócić wnioski do góry nogami. Ludzkie życie, ekonomia, polityka, przyroda, to nie jest stan statyczny, to się dzieje, to jest stan dynamiczny i trudno przewidywalny.
To jest jak pogoda. Ścisłe modele matematyczne precyzyjnie przewidują pogodę na kilka dni, a w miarę poprawnie na kilka tygodni. Ale nie są w stanie przewidzieć jaka pogoda będzie za rok. I dokładnie tak samo jest z modelami ekonomicznymi. Najlepszym dowodem jest to, że nikt nie opracował matematycznego modelu pozwalającego zawsze wygrać na giełdzie. A takich modeli istnieje miliony. Analiza techniczna działa, pozwala wygrywać, tylko wtedy, gdy jest wsparta analizą fundamentalną.
Retoryczne pytanie hejtera w kierunku do polityka KNP typu: "nie macie konkretnych obliczeń pokazujących ile będzie wynosić pogłówne, gdy zrealizujecie postulowane przez was reformy? No to obciach na maksa!", jest tego samego rodzaju pytaniem co: "nie wiecie ile będzie wynosić cena spółki X po realizacji waszych postulatów? No to nie znacie się na ekonomii!". Takie pytania kompromitują nie tego, kto na nie nie odpowie, ale tego kto je zadaje.
Ale to nie znaczy, że precyzyjne obliczenia i przewidywanie sytuacji ekonomicznej w ogóle nie ma sensu.  Przedsiębiorca prowadzący działalność gospodarczą musi robić konkretne wyliczenia. Jego obliczenia służą przewidywaniu przyszłości, przewidywaniu koniunktury na jego produkty czy usługi, przewidywaniu tysiąca czynników, które wpływają na jego biznes. Może korzystać z wielu modeli matematycznych. Wylicza różne parametry, które regulują działanie jego firmy. Na podstawie tych obliczeń czegoś kupi mniej, czegoś więcej, w coś zainwestuje, w coś nie, iluś pracowników zwolni, iluś zatrudni itd…. Jak dobrze wyliczy, to wygra, jak źle, to przegra. Przegrana to niekoniecznie bankructwo - to mogą być po prostu mniejsze zyski. Przedsiębiorca musi liczyć, przewidywać, tworzyć modele biznesowe. Musi znać konkretne liczby.
Państwo nie może tak działać. Robiąc te same obliczenia zawsze przegra. Państwo robiąc wyliczenia ekonomiczne zmienia różne parametry wpływające na biznes. Może powodować to, że zmieniając te parametry w istotny sposób unieważnia wszelkie obliczenia biznesu. To powoduje, że biznes musi w swoich obliczenia brać pod uwagę nie tylko zmiany pogody, postęp techniczny, zmianę ludzkich zachowań i preferencji itd.., ale też zmiany prawa i parametrów ekonomicznych dekretowanych przez państwo. To bardzo komplikuje obliczenia biznesu. A te obliczania biznesu potęgują komplikacje obliczeń państwa.
Efekt jest taki, że obliczenia państwa będą zawsze błędne, zawsze szkodliwe. A obliczenia biznesu będą coraz bardziej losowe – czasem poprawne, czasem błędne, czasem przyniosą sukces, a czasem porażkę. Gdy państwo przestanie się wtrącać, przestanie manipulować gospodarką tysiącami wskaźników, które wylicza, to też będą sukcesy i porażki u przedsiębiorców, ale sumarycznie sukcesy przeważą. Obliczenia będą coraz lepsze, bo każda porażka, bankructwo, spadek zysków pozwoli zweryfikować obliczenia, ich parametry, czy algorytm ich wyliczania.
Dlatego obliczenia ekonomiczne i tworzenie matematycznych modeli na poziomie państwa powinno być zabronione. Państwo powinno być takim samym usługodawcą jak każdy wolnorynkowy usługodawca. Ile środków zbierze od klientów, tyle usług wyświadczy. Minimalne państwo świadczy minimum usług – tworzy po prostu prawo publiczne. Koszty tego są malutkie - to koszty utrzymania kilku budynków i kilkuset wysoko kwalifikowanych ludzi. To można utrzymać z groszowego pogłównego, które może być nawet zmienne co miesiąc o grosz w górę czy w dół w zależności od rynkowych kosztów utrzymania budynków państwowych i nielicznych urzędników.
Reszta powinna zależeć od koniunktury rynkowej i powinna być opłacana dobrowolnie w prywatnych firmach. Chcecie mieć większą emeryturę, to więcej płaćcie składki swojemu ubezpieczycielowi. Chcecie mieć sprawniejszą policję, to zapłaćcie większy abonament swojej agencji ochrony. Chcecie mieć lepszą opiekę medyczną, to podpiszcie korzystniejszy kontrakt z wybraną siecią szpitali. Nie musi tego precyzyjnie obliczać minister. Dziś są takie ceny, jutro będą inne. To, jakie ceny zostaną wyliczone, to problem tych agencji, ubezpieczycieli i sieci szpitali, a nie państwa.
 
Grzegorz GPS Świderski

Cztery punkty na Ziemi <- poprzednia notka
następna notka -> Mitologizowanie klęsk

GPS
O mnie GPS

Blo­ger, że­gla­rz, informatyk, trajk­ka­rz, sar­ma­to­li­ber­ta­ria­nin, fu­tu­ry­sta. My­ślę, po­le­mi­zu­ję, ar­gu­men­tu­ję, po­li­ty­ku­ję, fi­lo­zo­fu­ję.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Gospodarka