GPS GPS
441
BLOG

Buty

GPS GPS Osobiste Obserwuj temat Obserwuj notkę 2
Chciałbym poczynić bardzo ważne wyznanie osobiste. Wyznanie dotyczy wody i butów. Wyznanie nie jest czysto morskie, bo jest też śródlądowe. Nie jest też czysto żeglarskie, bo jest trochę motorowodniackie.

Tabu wielonapędu <- poprzedni odcinek

Opowiem Wam o pewnym moim spostrzeżeniu dotyczącym życia małżeńskiego. Ogólna teza jest taka: życie na wodzie daje więcej szczęścia niż na lądzie.
Długo ten problem badałem i przemyśliwałem, ale nie mogłem dojść istoty rzeczy.
Otóż mam żonę i z nią jakoś lepiej się życie układa na łódce, niż w domu. O co chodzi? Dlaczego tak się dzieje?
No i wreszcie dziś wykryłem prawdę! Otóż moja żona strasznie na mnie klnie jak nie zmieniam butów. Włażę buciorami z dworu do salonu i depczę zabłoconym butami dywan. Ona ten dywan kocha, a ja nie cierpię zmieniać butów. Wiadomo - tysiącletni konflikt (od czasu, gdy wyeliminowano klepisko).
A na łódce jest inaczej. Tam też jest podobnie jak w domu: przed wejściem z trapu taka szmatka-wycieraczka. Ale jest kokpit, z którego woda spływa. Więc jak wchodzę, to wycieram buciory, ale ich nie zmieniam. Ona, ta moja żona, (Państwo pozwolą… to moja żona, Zofia) chlusta z wiadra wodą do kokpitu i zanim dojdę do zejściówki, to buty mam czyste. I w nich włażę do środka. I nie ma dywanu. A jak coś jednak wniosę, to spłynie do zęzy, bo wtedy naciskam przycisk pompy zęzowej i ten problem ostatecznie wycieka poza przestrzeń jej percepcji. I ona mnie wtedy kocha.
Ja wiem, że na jachtach brytyjskich jest inaczej, że u nich na morzu zdecydowana większość słodkiej wody w zbiornikach zużywana jest nie do picia, ale do zmywania pokładu. Wiem, że kultura żeglarska wymaga, by przy cumowaniu pośrednim, łódka w łódkę, przechodzić przez inne łajby tak, by zdejmować buty i iść w skarpetkach. Wiem, że pokład tradycyjnie szoruje się specjalnym piaskiem sprowadzonym z Ziemi Świętej.
Ale moja żona to inna kultura. Z chamstwem na łódce potrafi sobie technicznie poradzić, a w domu nie. Na łódce radzi sobie wiadrem i pompą, a w domu klnie. Dlatego uważam, że na wodzie jest lepiej.
A Wy co o tym sądzicie? Gdzie jest lepiej: na wodzie czy na lądzie?

Grzegorz GPS Świderski


Infantycydjum  <- poprzednia notka
następna notka -> Jak policzyć Wielki Piątek

Tagi: gps65, żeglarstwo

GPS
O mnie GPS

Blo­ger, że­gla­rz, informatyk, trajk­ka­rz, sar­ma­to­li­ber­ta­ria­nin, fu­tu­ry­sta. My­ślę, po­le­mi­zu­ję, ar­gu­men­tu­ję, po­li­ty­ku­ję, fi­lo­zo­fu­ję.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Rozmaitości