Wszyscy klikają na potęgę, czytelnictwo rośnie, ceny reklam automatycznie też.
Każde "wyborcze fałszerstwo" i każdy protestacyjny marsz po nim to zapewne co najmniej kilkunastoprocentowy wzrost zysków.
Jedni zarobią na wczasy, kolejną hacjendę, apartament, fikuśna furę, stadko nałożnic - inni odłożą na emeryturę czy na dzieci.
Jeszcze inni uratują się przed bankructwem.
Ale jakby kto pytał to chodzi o Polskę.
Nieustannie.
Niezmiennie.
proszę pisać mi na ty jako i ja piszę, w końcu to internet a nie salon :)
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Gospodarka