tytusrex tytusrex
175
BLOG

15 sierpnia 2020 Sukces czy idea Imperium?

tytusrex tytusrex Polityka Obserwuj notkę 3

Zanim przejdziemy do świętowania 100 rocznicy niewątpliwie największego sukcesu Polski ostatnich 100 lat zastanówmy się jak to się stało, że stosunkowo niewielki kraj zatrzymał bolszewicką potęgę nad Wisłą a we wrześniu pokonał ją nad Niemnem? To niebywałe!

Kiedy 1.08.1914 wybuchła I wojna światowa ziemie polski były rozdarte od 120 lat między trzech zaborców. II Rzeszę pod Pruskim przywództwem, carską Rosję na wschodzie i Austro-Węgry na południu. Polacy służyli we wszystkich armiach tej wojny! Dlatego w 1916 roku zwaśnione strony konfliktu wobec braku wyraźnych sukcesów na wojennym froncie zaczęły szukać świeżych rezerw. Po 121 latach wreszcie pojawiło się słowo - POLSKA. Na jej dawnych ziemiach żyło do 2 milionów potencjalnych rekrutów i była to siła, która mogła przesądzić o zwycięstwie. Znaczenie polskiego żołnierza i oficera zaczęło szybko rosnąć. Pierwszymi, którzy to dobrze rozumieli byli Niemcy a dokładniej Sztab Generalny wojsk niemieckich. Polacy służący i walczący w szeregach niemieckiej armii cieszyli się dobrą opinią ale zarazem kierowano wobec nich daleko idącą nieufność. Berlin wiedział, że przedłużająca się wojna jest korzystna z punktu widzenia polskiego interesu. Z drugiej jednak strony porażka w wojnie z Rosją lub Francją sprzymierzoną z Anglią będzie oznaczać koniec wielkich Niemiec. Stawka była więc wysoka i warta pokerowego rozdania jakim był akt 5 listopada. 

Polacy jednak wiedzieli o co walczą i o co toczy się gra. Bojowe doświadczenie jakie zdobyli polscy żołnierze i oficerowie było bezcenne dla przyszłej walki o sprawę Polski. Również Polscy dyplomaci widzieli jak dawne europejskie potęgi chwieją się a nawet rozpadają. W polskim gronie utworzyły się dwa obozy polityczne. Obóz pro-niemiecki opowiadający się za współpracą z państwami centralnymi i uznający ich za potencjalnych zwycięzców I wojny światowej. Oraz obóz pro-rosyjski a po upadku carskiej Rosji pro-zachodni upatrujący szansy na sukces w decyzjach Paryża i Londynu. Paryż i Londyn nie od razu zaakceptowały nową sytuację jaka miała się wyłonić na wschód od rzeki Odry po pokonaniu Niemiec. Dla nich kluczowa była i to przez dość długi okres pozycja Rosji. Przykładem tego było zawarcie 17 marca 1916 roku między francuskim ministrem spraw zagranicznych Aristidem Briandem ( socjalistą ) a ministrem spraw zagranicznych Imperium Rosyjskiego Siergiejem Sazanowem umowy uznającej sprawę polską za wewnętrzną sprawę Rosji. Dynamizm wydarzeń politycznych oraz wojskowych był tak duży, że tylko najlepsi mogli ocenić i to z dużą dozą ostrożności jak to wszystko się zakończy.

Kryzys przysięgowy z 9 i 11 lipca 1917 roku załamał pozycję obozu pro-niemieckiego. Zaś upadek carskiej Rosji pod bolszewickimi ciosami skierował znowuż nadzieje Polaków na własne niepodległe państwo w stronę państw zachodnich wspartych teraz przez nowego sojusznika USA. Dyplomacja Polski starała się o to aby Polska stała się pełnoprawnym partnerem dla państw zachodnich. Nie było to jednak łatwe zadanie. Zachodnia dyplomacja optowała za Polską jako państwem kadłubowym a nie terytorialnym i bez większych widoków na przyszłość. Taki wzorzec państwa był nie do zaakceptowanie przez stronę polską. Opowiadała się bowiem za dostępem Polski do Morza Bałtyckiego, przejęciu Śląska oraz gwarancji granic na wschodzie. Ostatecznie cele te osiągnięto w 66% zaś na wschodzie sprawa polskich granic nie została rozstrzygnięta. W dużym stopniu o sukcesie polskiej dyplomacji w sprawie dostępu Polski do morza zadecydowały bardzo dobre relacje z dyplomacją USA i ówczesnym ich prezydentem Woodrow Wilsonem. 

Traktat Wersalski podpisany 28.06.1919 i wszedł w życie 10.01.1920. Na jego mocy powstała II RP po 123 latach zaborów i niewoli. Ale Piłsudski, który przejął władzę od Rady Regencyjnej rozumiał, że to bynajmniej nie koniec zmagań Polski o pozycje Polski w Europie. W myśl zasady silni liczą się tylko z silnymi  rozpoczął przygotowania do wojny z bolszewicką Rosją. Wiedział, że od wyniku tej wojny będzie zależeć kształt polskich granic na wschodzie oraz pozycja Polski w Europie. Stał na stanowisku, że kraje zachodnie udzielą Polsce właściwej pomocy dopiero wówczas, gdy same poczują się zagrożone. Nie mylił się. Nad Wisłą znów zakwitł zmysł imperialny. W bolszewickiej Rosji trwała woja domowa "czerwonych" z carskimi "białymi" Piłsudski okazał się wybornym politykiem. Wiedział, że dla nowo odrodzonej Polski większe zagrożenie stanowią biali niż bolszewicy pogrążeni w chaosie. Trzeba było też zbudować u wschodnich granic Polski szereg państw buforowych od Rosji. Dlatego wojna okazała się najlepszym rozwiązaniem do zrealizowania tych celów. Ale było to iście pokerowe zagranie na szali, której leżała niepodległość. Gdyby Polska przegrała wojnę 1920 roku zachód nie kiwnąłby palcem aby się o nią upomnieć w Moskwie. Na szczęście oceny Piłsudskiego i innych wybitnych polskich polityków tamtego okresu okazały się trafione. Paryż i Londyn zaczęły zdawać sobie sprawę z zagrożenia jaka niosła bolszewicka rewolucja. Polska zaczęła otrzymywać pomoc materialną i wojskowa z zachodu oraz Węgier, Rumunii i USA. Front na wschodzie Europy był niestabilny i płynny. Lenin potrzebował zwycięstwa. 

Kontrofensywa armii bolszewickiej była spodziewana dlatego wojsko polskie wycofywało się w zaplanowanym porządku przed nacierającą armią Tuchaczewskiego. Problem zaczął się wówczas gdy bolszewicy przedarli się przez rzekę Bug i parli na przód w kierunku Warszawy. Wielu polityków bardzo sceptycznie zaczęło postrzegać pomysł Piłsudskiego. Sam Piłsudski siedział przy stole jak gracz przy grze w pokera. Wiedział, że ma słabe karty bo pozostali gracze już okazali się swoimi. Musiał dobrać kartę i mieć nadzieję, że będzie to karta której potrzebuje. Tą kartą był śmiały plan gen, Rozwadowskiego o kontruderzeniu znad rzeki Wieprz. Oj gdyby Stalin wiedział, że swoim opieszałym działaniem odsłonił lewe skrzydło wojsk bolszewickich ciągnących na Warszawę kto wie czy dzisiaj nie mówilibyśmy po rosyjsku. Ale Stalin olał rozkazy a gen, Rozwadowski to wykorzystał. Szczęście w nieszczęściu ot co! Radzymin, Ossów, Mińsk Mazowiecki, Płońsk, Płock te miasta widziały wszystko co możną zobaczyć na krwawej wojnie. Walki były tak zacięte, że ułani ich konie i żołnierze bardzo często padali nie od kul czy bagnetów tylko ze zmęczenia. Forsowane marsze na odległość dochodzące do 60km. Ciągłe pogotowie bojowe, brak snu i rozrywające się w koło pociski artylerii. Kontruderzenie wojsk polskich znad Wieprza zaskoczyło wojska Tuchaczewskiego. Wyszły na ich tyły i zmusiły do odwrotu. Decydujące starcie miało miejsce jednak nad rzeką Niemen gdzie w dniach 20.09.-26.09.1920 armia bolszewicka została pokonana.

To nie była tylko wojna dwóch państw lecz dwóch cywilizacji. I to polscy generałowie, oficerowie i żołnierze tamtą wojnę wygrali. I ocalili Europę przed bolszewizmem.Wojnę z 1920 roku zakończył traktat w Rydze podpisany 18 marca 1921 roku. Na jego mocy wreszcie określone zostały wschodnie granice Polski. Dzisiaj wielu uważa wojnę polsko-bolszewicką za ryzykowne posunięcie ze strony marsz. Piłsudskiego. Ale w polityce nie ma miejsca dla słabych czy źle zorganizowanych. Wojna 1920 roku była realizacją polskiego zamysłu imperialnego. Fakt nie udało się nam stworzyć państw buforowych za wschodnią granicą. I to był błąd tak jak wrogie relacje z Litwą. Ale nie wolno nam zapomnieć w jak trudnych warunkach przyszło Polakom budować niepodległe państwo. Udało się odzyskać sporą część Śląską ale nie udało się zbudować Konfederacji państw o jakiej marzył nie tylko marsz. Piłsudski ale wielu innych ówczesnych polskich polityków. Kierunek był jednak właściwy a nauka jaka płynie z tych wojennych dni 1920 r. jakże na czasie i jakże potrzebna dzisiaj.


tytusrex
O mnie tytusrex

Absolwent Wydziału Prawa i Administracji Uniwersytetu Warszawskiego. Euroentuzjasta. Na co dzień pracownik biurowy Interesuje się historią, ekonomią i polityką.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka