Na salonie rozpętała dyskusja wywołana postem szanownej Mendy o mechanizmach wyborczych, którymi kieruje się przyszła elita Rzeczypospolitej – brać studencka:
http://menda.salon24.pl/57425,index.html#comment_845651 Z powyższym tekstem wypada się mi tylko zgodzić. Gdyby Ci studenci mieli zrobić ranking najgorszych Polskich polityków wszechczasów i gdyby konsekwentnie stosowali te same kryteria oceny polityka, czołówka tego rankingu przedstawiała by się najprawdopodobniej tak:
- Bracia Kaczyńscy: Za dzielenie ludzi na dobrych i złych. Za brutalizację języka politycznego. Za fobię antyniemieckie. Za niedopuszczanie Rosji do przystąpienia do OECD, i inne fobie antyrosyjskie. Za wykorzystywanie instrumentów władzy do realizacji swojego programu wyborczego. Za egzekwowanie istniejących w Polsce przepisów prawnych. Za to, że Jarosław jest kawalerem i mieszka z mamą.
- Marszałek Józef Piłsudski. Za dzielenie ludzi na swoich zwolenników i przeciwników, i otaczanie się tymi pierwszymi. Za nieparlamentarny język, wyzywanie Sejmu od ladacznic, a nawet i znacznie gorzej. Za podejrzliwość wobec Niemiec. Za fobie antyrosyjską i zablokowanie zjednoczenia Europy i Rosji. Za program silnej władzy. Za niewierność małżeńską, rozwód i ponowny ślub a także zmianę wyznania.
- Bolesław Chrobry. Za drastyczne egzekwowanie zasad religii chrześcijańskiej. Za skonfliktowanie Polski ze wszystkimi sąsiadami i prowadzenie wobec nich antynieprzyjacielskiej polityki. Za wyszczerbienie w Kijowie nie tylko szczerbca. Za posiadanie czterech żon.
- Zygmunt August. Za słuchanie się Mamy. Za liczne romanse. Za brak potomstwa. Za podpisanie unii z despotycznym i wstecznym wschodem i zwrócenie naszej polityki na wschód, a nie na cywilizowany zachód.
Prowadzi człowiek dyskusję na temat polityczny, i miast rozmawiać o programie politycznym, o filozofii z której dany program się wziął musi zajmować się rozmowami o brutalizacji języka. A na chłopski rozum czy to, że ktoś używa mądrych i ładnych słówek, a nawet tak trudnych jak „kopytko” to znak że jest inteligentny, uczciwy i konkretny? Po to są przekleństwa w języku, aby ich w odpowiednim miejscu używać. Ach co by nasi studenci dziennikarstwa zrobili gdyby musieli stanąć w oko z oko z Marszałkiem i z jego językiem?
Prowadzi człowiek dyskusję polityczną i musi tłumaczyć, że w każdym normalnym kraju, politycy otaczają się ludźmi lojalnymi, ze swojego zaplecza politycznego. Ciężko jest brać odpowiedzialność za prowadzenie polityki państwa, jeżeli wykonują ją ludzie z innego rozdania politycznego. Ach co by nasi studenci socjologii powiedzieli Władysławowi Łokietkowi, gdy ten bardzo skutecznie pozbył się ówczesnej elity Krakowa, w postaci niemieckiego mieszczaństwa na czele z wójtem Albertem.
Rozmawia człowiek z ludźmi, oczytanymi, którzy nic z tych lektur nie wyciągają. Którzy żyją, udzielają się towarzysko, mają swoich przyjaciół i swoich wrogów, którym różnie układa się w życiu towarzyskim. I nie potrafią z tego wszystkiego wynieść wniosków przekładających się na świat polityki. Ludzie nic nie zmienili się na przestrzeni tysięcy lat. Jedynie zmieniły się otoczenia, czasy w których żyjemy. Ciekawe co by powiedzieli studenci psychologii Janowi Kazimierzowi, gdy ten uważał, że jego Kuzyn Król Szwedzki ma nieprzyjazne zamiary wobec niego. A na poszczególne terytoria Polski czyhają wszyscy sąsiedzi, co prawda stale deklarujący wieczysty pokój i niezmienną przyjaźn. Jakaś teoria o asertywności?
Studenci Prawa którzy uważają nasz system prawny za najlepszy na świecie. Zero refleksji, że system prawa to jest ciągła ewolucja, że system prawa dopasowuje się do stosunków społecznych. Studenci Politologii którzy uważają, że istnieje tylko demokracja i ona jest panaceum na wszystkim. Demokracja istnieje tak samo długo jak systemy rządów autorytarnych, i są czasy kiedy lepiej się sprawdza demokracja, a są też czasy kiedy lepsze są rządy silnej ręki. Studenci psychologii którzy oceniają człowieka przez tylko jeden pryzmat: czy ma dzieci, czy nie. Czy ma żonę czy nie. Temu pokoleniu trzeba zazdrościć jednego, że póki co nie zostało poddane prawdziwej próbie. Takiej jaką miało pokolenie z lat 20 tych. Ta próba bardzo szybko zrewidowała by ich światopogląd. Ale chyba lepiej aby nie tą metodą ten światopogląd został sprawdzony.
Inne tematy w dziale Polityka