Grudeq Grudeq
76
BLOG

Kult fachowości

Grudeq Grudeq Polityka Obserwuj notkę 22

Pan Marcus Crassus prowadzący, jak sam to określa, świętą wojnę z głupotą – rzecz w dzisiejszych czasach niezwykle potrzebną, a przez to i chwalebną, na blogu u Pana FYM-a, wypowiadając się w kwestii tego czy należy czyścić Polskie służby specjalne z komunistycznych pozostałości napisał tak:  

 Wole specjaliste WYSZKOLONEGO niz amatora ktory ma tylko checi. A masz inny sort ludzi? Wywalono specjalistow, wrzucono mlodych, durnych amatorow.

http://freeyourmind.salon24.pl/60172,index.html#comment_885212  

Potwierdza się chyba powiedzenie iż najciemniej pod latarnią, tudzież lekarzu lecz się sam.   Powstająca II Rzeczpospolita w ciągu niespełna dwóch lat, potrafiła między rokiem 1918 a 1920 w obliczu wojny toczonej na wszystkich frontach, w obliczu chaosu, braku wykwalifikowanych kadr stworzyć całkowicie nową strukturę wywiadowczą. Na tyle skuteczną, że działalność Polskiego wywiadu była jednym z ważniejszych przyczynków do wygrania wojny z Bolszewikami. Ciekawe czy gdyby pan Marcus przeniesiony został w rok 1919, też by protestował przeciwko usuwaniu austriackich, pruskich czy rosyjskich fachowców przez młodych, durnych amatorów, którzy o pracy wywiadowczej naczytali się w książkach awanturniczych?   

Pan Marcus jest reprezentantem szeroko w Polsce rozpowszechnionego „kultu fachowości”. Dla równowagi w tym momencie przeistoczę się w zwolennika „kultu charakteru”, to być może pan Marcus zrozumie, że fachowość to nie wszystko. A dostrzegając ten problem postara się tak jak i ja iść za przykładem Arystotelesa i szukać tego złotego środka.  

Moim ulubionym argumentem do walki z kultem fachowości jest taki oto cytat z Mackiewicza: „W Polsce zbyt często zapominamy o charakterze, stawiając przede wszystkim na wiedzę i wykształcenie. A cóż nam z dobrze wyszkolonego żołnierza, jeżeli zdezerteruje z pola walki? Cóż nam z doskonale obeznanego w przepisach sędziego, kiedy da się przekupić? Cóż nam z urzędnika państwowego, kiedy nie ma prezencji i autorytetu?”. Właśnie panie Marcusie, a jaki pożytek nasze państwo będzie miało z tego doskonale wyszkolonego specjalisty, jeśli nagle zdezerteruje? Da się zastraszyć, przekupić? No tak ale „kult fachowości” takimi sprawami się chyba nie zajmuje. I dlatego później mamy świetnie wyszkolonych menadżerów traktujących słabiej wykształconych pracowników jak jakiś chłopów pańszczyźnianych, zapominając o tym, że najważniejsze jest aby dobrze wykonywali swoją pracę.   

Charakter. Charakter jest najważniejszy. Wydaje się to frazesem. Ale w dzisiejszej spustoszonej komunizmem Polsce trzeba to powtarzać permanentnie. Wykształcenie da się zdobyć i zależy one tylko od danego człowieka. Doświadczenie jest zawsze kwestią dłuższego czasu, ale tez zależy od człowieka. Natomiast charakter, jego wykuwanie jest rzeczą o wiele bardziej skomplikowaną, zajmującą znacznie więcej czasu, znacznie trudniej zmieniająca się wraz z upływem czasu, a co najważniejszą kształtowaną nie tylko przez samego człowieka, przez jego rodzinę, ale także przez otoczenie. I to otoczenie na które główny wpływ ma państwo. Bo to państwo programami nauczania kreuje jakie charaktery mają być kształtowane. Obecnie w Polsce liczba godzin wychowawczych w tygodni zamyka się cyfrą 1 a jest to często godzina  poświęcona na odrabianiu zaległych zadań.  

Szkoła nasza nie kształtuje charakterów. Nauczyciele wolą wszystko wkuwających kujonów, którzy wkują wszystko co im nauczyciel nakazuje. Tak samo podporządkują się każdej władzy która nadejdzie, byle za nią szły jakieś profity. Bo kujon, nigdy nie podporządkuje się czemuś co wymagałoby od niego poświęceń. Nauczy się na klasówkę, bo to przynosi zysk w postaci oceny. Jednak nie nauczy się tego dla siebie, nie porozmawia się z nim o czym się uczył, bo to zysku nie przynosi. Kluby Europejskie nie będą kształciły takich charakterów jak harcerstwo. A z kim wolą się fotografować nasi politycy, z harcerzami co zbudowali z niczego obóz harcerski? Czy z kolejnym laureatem kolejnego konkursu wiedzy o Unii? 

Fachowcy z byłych WSI są właśnie takimi kujonami. Potrafią wszystko robić perfekcyjnie i robią tylko to co przynosi wymierne korzyści Absolutnie nie będę kwestionował ich umiejętności, bo są one naprawdę bardzo wysokie. Świadczą o tym liczne wydarzenia, kwalifikowane później jako nieszczęśliwe, zdarzające się wypadki. Gdyby to jeszcze były wypadki w Polskim interesie narodowym. I tu jest całe sedno sprawy. Ci, doskonale wykwalifikowani fachowcy nie pracują dla interesu Rzeczypospolitej. Ponieważ, służba dla Państwa Polskiego się najzwyczajniej nie opłaca. Co mogą za to dostać? Medal od Pana Prezydenta? O wiele bardziej opłacalna jest praca dla dawnych komunistycznych mocodawców. A ci mają nie tylko ekonomiczne środki zachęty do takiej współpracy – vide sytuacja z Litwinienką. 

 Ponowie wobec tego swoje pytanie do Pana Marcusa: czy woli pan tych świetnie wyszkolonych fachowców, gotowych sprzedać Polskę dla jakiejś tam, naprawdę nie dużej kasy? Czy może jednak lepiej postawić na młodych, niedoświadczonych amatorów, którym naprawdę Rzeczypospolita leży na sercu. Dla mnie wybór jest prosty.

 

Grudeq
O mnie Grudeq

Konserwatywny, Prawicowy, Antykomunistyczny

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (22)

Inne tematy w dziale Polityka