Grudeq Grudeq
68
BLOG

Od Rosjan trzeba się uczyć propagandy

Grudeq Grudeq Polityka Obserwuj notkę 12

Co jak co ale propagandę to Polska zawsze miała fatalną. W dawnych czasach w porównaniu z jakimkolwiek krajem zachodnim byliśmy oazą spokoju, wolności wyznania, demokracji etc a tu zawsze wychodziło, że to my byliśmy tym Europejskim zaściankiem. We Francji palono czarownice tysiącami. W Polsce w wieku XVIII spalono raptem kilka, a już Prusy, Austria i Rosja namawiały brzęczącą monetą Polską szlachtę by konfederowała się i walczyła z Polskim wstecznictwem. Francuzi zrobili rzeż hugenotom, Niemcy wyniszczali się nawzajem w wojnach religijnych, a koniec końców i tak spadało na Rzeczypospolitą. Nigdy się nie potrafiliśmy się obronić przed jakimkolwiek oskarżeniami. Można nam było wmówić wszystko. My nigdy nie wmówiliśmy nikomu niczego.

 

Rosja. To jest kraj od którego możemy uczyć się propagandy. Ot kilka przykładów. To Rosjanie wymyślili taką rzecz jak wioski Potiomkinowskie. Poustawiano malowidła przedstawiające bogate, pełne życia wioski na Ukrainie, co by wizytująca ten obszar Caryca Katarzyna wiedziała, iż jej decyzja o likwidacji Siczy Zaporoskiej ze wszechmiar słuszna i dobra była, a i z pożytkiem na życiu Ukrainy się odbyła. Gdzieżby Polacy wpadli na pomysł zoorganizowania takiej wzorowej wioski Polsko - Żydowskiej, raz na zawsze zadającej kłam wrogiej nam propagandzie?

 

Rosjanie opanowali arcyważną sztukę kłamstwa. W propagandzie rzecz to niezwykle cenna. Po zlikwidowaniu przez Katarzynę jej męża Cara Pawła, pułk żołnierzy z Holsztynu służących Pawłowi jako Gwardia przyboczna dostał zgodę od Carycy na opuszczenie Sankt Petersburga i powrót do Niemiec. Żołnierze nie mieli ochoty wdawać się w żadne rosyjskie porachunki i z wielką radością załadowali się na statek. Na wysokości Kronsztadu statek zaczął jednak tonąć. Dwóch oficerów szalupą dopłynęło do Twierdzy i zaczęło prosić dowódcę o ratunek. Ten rzecz jasna, powiedział że bardzo chętnie pomoże w ratowaniu, jak tylko dostanie zgodę z Petersburga. Zgoda przyszła w parę chwil po tym jak statek wraz z Holsztyńczykami zatonął. Gdzieżby Polacy potrafili tak kłamać w żywe oczy?

 

Rosyjska propaganda potrafiła wmówić Ukraińcom zamieszkującym w międzywojniu wschodnią Polskę, że Ci mają tysiąc razy gorzej w pańsko burżuazyjnej sanacyjnej Polsce, niż ich pobratymcy za linią traktatu Ryskiego. Wielkiego głodu – nie było. Nikt go nie przeżył, to znaczy nie było go – proste. A, My Polacy zawsze staramy się być do końca uczciwi. Ciągle bijemy się w piersi. Biczowanie rozpoczynamy jak zobaczymy we własnym oku źdźbło trawy. To, że inni, chociażby Rosjanie mają w oczach całe konstrukcje z belek, i absolutnie nie biczują się z tego powodu nie wzbudza w nas jakiś poważniejszych refleksji.

 

Katarzyna II tłumiła w swoim kraju wszelkie odstępstwa od linii politycznej Rosji, a przede wszystkim od religii prawosławnej. Ale nie przeszkadzało to jej tworzyć w Polsce konfederacji radomskiej która była zaprzeczeniem tego wszystko z czym walczyła w Rosji. Gdzieżby Polska potrafiła negować jakiekolwiek żądanie zwrotu majątku poniemieckiego i jednocześnie głośno domagać się od Niemiec aby mimo to zwrócili nam zagrabiony przez nich majątek. Za uczciwi jesteśmy na takie machlojki. Powód do dumy jest to z pewnością. Państwo niestety na tym nie korzysta.

 

Od Rosjan uczyć się propagandy trzeba. Rosjanie potrafili zaszczepić w swoim narodzie poczucie misji – Moskwy jako III Rzymu, Rosji jako przywódcy całej słowiańszczyzny. Mit, który Polacy stworzyli w wieku XIX – Mit Polskiego mesjanizmu, Przedmurza Chrześcijaństwa jest przedmiotem kpin ze strony dzisiejszych elit, i przez samych Polaków jest traktowany jako kolejny dowód na nienormalność społeczeństwa między Odrą a Bugiem (a kiedyś Zbruczem a nawet i Dnieprem). Sami Rosjanie śmieją się z innych narodów i z ich mitów. Ze swojego nigdy. Nasza Polska uczciwość nakazuje nam skoro śmiejemy się ze swoich mitów, śmiać się i z innych. Państwo na tym nie korzysta.

 

Donald Tusk nie jest pierwszym Polskim premierem, który nie rozumie rosyjskiej finezji w operowaniu polityką propagandy. Miał swojego wielkiego poprzednika jakim był Generał Władysław Sikorski. Który za swoją politykę nie drażnienia Rosji, uśmiechów i podania ręki ze Stalinem zapłacił wysoką cenę w Gibraltarze. Polska zapłaciła oddaniem w kolejną niewolę Rosyjską. Sprawa z roku 1941. W grudniu wydano w Londynie przez Polskie ministerstwo Propagandy kalendarz na rok 1942 przedstawiający widoki z Polskimi miastami – Warszawą, Gdynią, Łodzią, Poznaniem, Katowicami, Lwowem i Wilnem. W chwili gdy kalendarz ukazał się, ukazał się także protest ambasady ZSRR przeciwko umieszczeniu na Polskim kalendarzu widoków Sowieckich miast – Lwowa i Wilna. ZSRR kategorycznie zażądał wycofania kalendarza. Oczywiście Generał Sikorski nie chcąc drażnić Stalina nakazał kalendarz wycofać. Droga do odzyskania Lwowa i Wilna została skutecznie utrudniona przez samych Polaków. Chociaż generał Sikorski zażegnywał się, że Rosyjski sprzeciw to nic, bo przecież jest Karta Atlantycka, bo przecież są Stany Zjednoczone, bo Churchill, bo w końcu ze Stalinem się spotkał, rozmawiał.

 

Od Rosjan uczyć się trzeba propagandy.

Grudeq
O mnie Grudeq

Konserwatywny, Prawicowy, Antykomunistyczny

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (12)

Inne tematy w dziale Polityka