Obecna sytuacja na Bałkanach potwierdza wielce słuszną regułę życiową i polityczną – lepiej być silnym i bogatym, niż słabym i biednym. Nie ma żadnego prawa międzynarodowego. Są interesy międzynarodowe. Nie rządzą nami zasady, ale siła. Banalnie proste.
Z psychiką serbską Polacy mają kilka cech wspólnych. Od Serbii rozpoczęła się I Wojna Światowa. To przecież Serbia była pierwszym napadniętym przez C. K. Armię krajem. Tak jak my czujemy swoje szczególne posłannictwo ze względu na 1 września 1939 roku, tak Serbowie mają takie samo prawo czuć dumę z 28 czerwca 1914 roku.
To Serbowie i ich partyzantka była najsilniejszym obok Polskiego i Radzieckiego ruchem oporu w okupowanej przez Niemców Europie. Choć różnili się, część partyzantów pozostała w lojalności wobec probrytyjskiego Króla Piotra, drugą część tworzyli komunistyczni partyzanci Tito, to jednak Serbowie, w przeciwieństwie do Chorwatów i ich ustaszy nie wydali żadnego kolaboranta. A czyż my nie jesteśmy dumni, z narodu co to nie wydał żadnego Quislinga.
To Serbowie stworzyli mit Jugosławii. Kraju w którym wiele narodowości i wiele religii tworzyło jeden wspólny kraj. Kraj w którym te różnice były niewidoczne, nieistotne i wszyscy szczęśliwie współżyli wobec siebie. Królestwo Serbów, Chorwatów i Słoweńców, a od 1929 roku Jugosławia powstało przez zgodę na federację poszczególnych narodowości, a nie metodą podboju. A czyż my nie jesteśmy dumni z wielonarodowej wielowyznaniowej Rzeczypospolitej, powstałej przez dobrowolne Unie?
Wojny domowe są najbardziej trudnymi do ustalenia kto winny. Ale bardzo łatwo ustalić jakie obce państwo stało za wojnami domowymi. Wojna domowa w Jugosławii w roku 1991 wiązała się z upadkiem ZSRR i końcem istnienia jego strefy wpływów w Europie Środkowej i na Bałkanach. Gdyby ZSRR w tym czasie trzymał się bardzo dobrze, Serbowie raz, dwa zlikwidowali by tendencje separatystyczne Chorwatów i Słoweńców, mając za sobą wsparcie i uzbrojenie radzieckie, i wszystko zostało by przedstawione jako bandycie działania burzycielskie. Geopolityka nie lubi próżni. Bałkany zawsze były polem starcia pomiędzy prawosławną Rosją wspierająca zawsze Serbów, Austrią ze zwróconymi na nią oczami katolickich Chorwatów czy Słoweńców i wreszcie muzułmańską Turcją opiekującą się swoimi współwyznawcami. Wycofanie ZSRR z tego rejonu, to ruch wchodzący Ankary i Berlina (czy Zjednoczonej Europy), który zastąpił w tym regionie Wiedeń. Amerykanie na Bałkanach to nic innego jak wspieranie Turcji przez waszyngtońską administrację.
Istnienie wielonarodowej Jugosławii było gwarantem spokoju w Bałkańskim kotle. Tylko taki kraj był w stanie realizować interesy wszystkich tych narodowości. Stworzenie państw narodowych wymagałoby powtórki ruchu wielkich mocarstw z 1945 roku i zgody na przesiedlenie poszczególnych narodowości do właściwych krajów. Serbowie próbowali wykonać taki ruch z Kosowskimi Albańczykami w roku 1998. Naloty NATO im przeszkodziły. Gdyby Austro-Węgry wiedziały jak zakończy się dla nich I wojna światowa, z pewnością odżałowali by sarajewską stratę arcyksięcia Ferdynanda.
Czy Serbowie powinni zapłacić karę za politykę Milosevica? Tak. Tylko pytanie jakie powinniśmy sobie zadać, czy kara ta nie będzie zbyt duża i nie będzie prowadziła do chęci rewanżu. Kara dla Serbów w postaci odebrania im Kosowa mogła by być skuteczna, wtedy gdyby Rosja nie przejawiała chęci odbudowy swojej pozycji. Belgrad mając mocne poparcie Moskwy, nie jest w takiej sytuacji jak Polska w 1945 roku, od której odwrócili się wszyscy zachodni sojusznicy. Uzyskanie niepodległości przez muzułmańskich Albańczyków z Kosowa, jako ukłon USA w stronę świata islamskiego? Muzułmanie są zbyt liczną i różnoraką grupą aby taki gest zauważyć. Odnosi się wrażenie, że celem administracji Waszyngtońskiej jest pootwieranie jak największej liczby ognisk zapalnych z którymi będzie się borykać kolejny prezydent. Przy tak wielu kucharzach, z odmiennymi zapatrywaniami, koncepcjami i upodobaniami gotującymi w kotle Bałkańskim ten kocioł będzie musiał wybuchnąć.
Inne tematy w dziale Polityka